hej
marudzka - nie martw się, ja z pewnościa będę zaglądać - urlopu nie dostanę, więc sie nigdzie nie wybieramJedynie weekendziki są moją osłodą. Mówiłam, że troszkę marudzisz z tym brakiem efektów? Cieszę się, że inni zauważają te różnice jakie nastąpiły u Ciebie - to szalenie mocno dopinguje do dalszych ćwiczeń. Ja wczoraj byłam u mojej przyjaciólki, która urodziła przed tygodniem córeczkę - stwierdziła, że schudłam (a to nizbyt prawda bo kilogramowo od dłuższego już czasu jestem na stałym poziomie) i że jak tylko dojdzie do siebie to muszę pokazać jej te ćwiczenia. A faktycznie szcupła to była kiedyś kobitka a teraz jej przybyło i to sporo. I tak sobie pomyślałam, że jednak reżim trzeba trzymać i ćwi8czyć. Po czym oczywiście dziś rano zaspałam i nie ćwiczyłam
Ale obiecuję jutro odrobić zaległości. Poza tym od niedzieli sama jestem na gospodarstwie, bo Darek z Elą jadą nad jeziora na 2 tygodnie - ale się wybyczę i będę jeść dokładnie to na co mam ochotę a nie co życzy sobie gromadka
![]()
![]()
Trochę nadrobię kinowe zaległości no i będę bez ograniczeń czasowych machać nogami ile wlezie
![]()
Zakładki