-
tu kobiety nie moga cwiczyc a ty im z ta skakanka! hehehe....
25 min to swietny wynik na skakance.
Szane, zycze szybkigo powrotu do zdrowia no i ciesze sie razem z Toba qqrq. Na razie cwczi spokojnie, zebys znowu sobie krzywdy nie zrobila! :P
-
Oszczedzam się jak mogę, ale i tak wstaję o 7 rano, bo nie mogę się doczekać rowerku stacjonarnego. Po nocach mi się śni. Jeżdzę i chodzę z opaską uciskową, kupiłam sobie w razie problemów
-
Upsssssssssssssssss
wstyd mi
nie przeczytałam nawet dokładnie za 1 razem waszych wpisów, tylko ze to jest aprtament połamnców i ze piszecie cos o ruszaniu sie...
hhhh, sorki za ta skakanke....
pozdrwiam
pa
-
Ojejowa nie masz się czego wstydzić, wielkie brawa za te skoki , my też za jakiś czas poskaczemy.
Jak człowiek jest z jakiegoś powodu unieruchomiony to dopiero jasno zdaje sobie sprawę z tego jak potrzebny jest ruch i jak go brakuje.
Skacz w najlepsze, niech ci to sprawia radość
No to hop
szane
-
Napewno nie będę kolejnym "odkrywcą Ameryki" ale znalazłam sobie sposób na namiastkę gimnastyki
Sprawa jest banalnie prosta
Napinam mięśnie, liczę powolutku do dziesięciu i zwalniam napięcie
jeszce nie wychodzi mi przy tym z oddychaniem, bo odruchowo wstrzymuję oddech, a chyba powinnam starać się oddychać normalnie.
Do tego spacerki i chyba jakoś przetrwam najgorszy czas.
Mam nadzieję, że do połowy sierpnia nie zrobi się ze mnie galareta.
-
Wpadłam tu tylko na chwilę, żeby powiedzieć, że jesteś jak dobry duch na tym forum. Pokazujesz się wszędzie gdzie człowiekowi otuchy potrzeba. I bardzo serdecznie za to dziękuję. I trzymam za Ciebie kciuki. Jesteś twarda sztuka i galarety z Ciebie nie będzie. A co do tego napinania mięśni -toż to jak callanetics o ile się nie mylę.
Parę lat temu czytałam, że Francuzki mają w nawyku stałe napinanie mięśni brzucha. I tak sobie to potrenowałam, to już teraz prawie zawsze chodzę z wciągniętym brzuchem. Nie chodzi tu o ukrywanie nadmiaru centymetrów, tylko o ćwiczenie mięśni. Jak widać gimnastyka nie polega tylko na machaniu kończynami ale też na zwykłym spinaniu mięśni. Nie wiem, czy jasno się wyraziłam, ale liczę na Twoją inteligencję w zrozumieniu tego co napisałam.
Także trzymam kciuki i wiem, że Ci się uda i się nie poddasz.
Pozdrawiam.Gośka.
-
Po dogłębnych przemyśleniach doszłam do wniosku , że jednak się mylę. To nie będzie calanetics, tylko stretching.
pa
może zresztą teraz też się mylę.
-
witam
heh... ja jestem całkowicie do wymiany z lewą nogą w ciągu ostatniego roku zdarzyło mi się:
-naciągnąć ścięgno Achillesa - nie polecam
-przypadkiem skręcić kostkę - dwa tygodnie gipsu ;D
-bić się z siostrą pod stokiem z wpiętą nogą w przednie wiązanie snowboardu i... naciągnąć więzadła boczne w kolanie - trzy tygodnie gipsu od kostki od połowy uda
prócz tego mnóstwo wywrotek i wykrzywień nóg (heh, jeśli ktoś jeździ na desce, zrozumie - przy dużych prędkościach wpaść na zmuldzony teren )
ale się śmieję, choć urazy dają o sobie znać - czasem mam wrażenie, że jakaś kosteczka naciska mi w stopie na ścięgno, wierci się na nim w jedną i drugą stronę a ja myślę, że za chwilę mi coś wyskoczy i często przy chodzeniu czy rzyklękaniu słychać klik klik
ale jest jedna rzecz dla któej warto żyć - snowboard i nie zmienia się nic
pzdr
Agnieszka w fazie głupawki
-
Agnieska
Masz rację śmiech pomaga. Lamenty "jaka ja biedna" nikomu nie pomogły wrócić do zdrowia i formy.
Ale poważnie jeśli kochasz snowboard i deskę to o nóżki zadbaj, to w końcu one ci tą frajdę zapewniają.
Louna to napinanie mięśni to całkiem fajna zabawa, coraz bardziej mi się to podoba.
Polecam, spróbujcie
-
szane - właśnie to robię, wspaniałe efekty dwa razy dizennie po godzinie na steperze i już bez zadyszki wchodzę pod górę do miasta
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki