Coma jak najbardziej![]()
Jednak bez Dżemu i Hey to by się nie obeszło. Nawet nie tyle ćwiczenia, co właściwie jakieś nieokreślone ruchypo prostu czasem brakuje człowiekowi konkretnego koncertu... tam to sie kalorie spala :P
A w domu, to czasem lubię położyć się plackiem na ziemi w pokoju, załączyć coś fajnego, jakieś TSA, Perfect, czy cokolwiek co wywołuje fajne wspomnienia z szaleńczych koncertów![]()
Kiedy to Katash o jedzeniu nie myśli wcale... i żyje muzyką i przyjaciółmi.. eh. Ja chcę wakacje..
Zakładki