no tak xixi masz rację, bo co to za przyjemność się zmusić, przeforsować i przez następne kilka dni chodzić jak połamana z powodu zakwasów.
Ja też powoli sie wdrażam, chociaż wiem, że mam z tym problem. Ja na przykład lubię ćwiczenia, jak to sobie nazywam kontemplacyjne - trochę strechingu, joga, pilates - powoli i bez pośpiechu, ale za to czuję jak pracują wszystkie mięśnie, które mają.
Moje koleżanki zastanawiają się jak ja przy tym nie zasnę
Bo każdy lubi coś innego i tylko trzeba to "coś" znaleźć