aaaaaaaaaaja czekam na pzresyłke 8)
nowy rower bedzie bo moj juz ledwo sie trzyma taki wyeksploatowany :) no ale ujeżdżam go wciaz codziennie ;)
Wersja do druku
aaaaaaaaaaja czekam na pzresyłke 8)
nowy rower bedzie bo moj juz ledwo sie trzyma taki wyeksploatowany :) no ale ujeżdżam go wciaz codziennie ;)
Jestem, jestem, pedałuje razem z wami,
poniedziałek 20 km ( 400 kalorii), środa 20 km ( 400 kalorii), na koncie mam już 1045 km.
Witam
Ja dzsiaj pedałowałam 25 min. Czuje przypływ energii :D :D :D
Pozdrawiam
ja też chcę się przyłączyć do pedałowania, ile w tygodniu?nie jestem pewna - czy lepiej co drugi dzień, czy codziennie? zacznę dziś od 1h
muszę w tym celu pobiec na siłkę; więc see u later :P
ja jeżdzę codziennie- miałam tydzień przerwy przez chorobę ale juz jeżdżę dalej :D
polecam wszystkim rowerek
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73474&highlight=
ja tez polecam rowerek :) powoli ale to bardzo powoli widze juz miesnie ud ;)
tez staram sie jezdzic codziennie ok 1 h :)
cholera to dzial!!!!!!!!!!!!!!!! a nawet sie nie spoce choc jezdze naparwde szybko ;) kondycje mi poprawilo :) i najwazniejsze dzieki niemu schudłam juz ponad 42 kg :)
A mi jakoś na nóżki nie pomaga :( . Musze przejść na bardziej radykalną dietę :(
Staram sie trzymać po godzinie dziennie, chyba w czwartek miałam przerwę.
Zastanawiam się nad kupnem orbiterka :roll:
czekam i czekam na ten nowy rowerek :)
mam nadz ze bedzie mial w miare normalny licznik i bedzie cichy :)
Na rowerku trzymam formę - mniej więcej godzina dziennie. Ostatnio zaczęlam szybciej jeżdzić i wychodzi nawet więcej niż 600 kcal. na godzinę. mniej więcej oczywiscie bo mam biegi zepsute. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad kupnem orbiterka.
Pozdrowienia :D
nom kurier dostarczył nowy rowerek :) teraz czekam na skrecenie :) a na starym juz dzis zaliczylam 45 min. postanowilam w miare mozliwosci jezdzic 2x 45 min dziennie :)
Lisia, czy nie boisz się o stawy? Zastanawiam się czy ich nie wykończymy tyle pedałując. Moja norma to przewaznie godzina dziennie. Może lepiej dołączyć jakieś inne ćwiczenia, jakąś a6W czy coś na boczki :roll:
Pozdrowienia :D Niedługo śnieg stopnieje i będzie można wyruszyć w teren :D
wiesz o stawach nie pomyslalam ale z tego co sie orientuje to rehabilitanci polecaja rower na stawy zamiast biegania ktore je obciaza :)
mam juz nowy rower skrecony i z normalnym licznikiem ktory pokazuje real predkosc (srednio bylo jakies 26 km/h a na starym ledwo 11 km/h przy takim samym tempie pedalowania...)
pozdrwiam :)
Bieganie jest niestety ryzykowne :? . W ogóle odpada po twardej nawierzchni. Kilka lat temu przekonałam sie jednak, ze i po polach nie jest najlepiej - skręciłam nogę. I od tej pory wolę rower. Pytam o stawy bo może nie na stacjonarnym ale po wielu kilometrach na prawdziwym trochę mnie bolą.
Jeżdżę na małym obciążeniu -bo sie zepsuło ale za to utrzymuje prędkość około 30km/h
Ale wiem, że na prawdziwym takie tempo jest nie do utrzymania.
Miłego pedałowania na nowym rowerku :D
teraz i ja wiem jak szybko jezdze. na roznym obciazeniu raz lekkim raz ciezkim. srednia predkosc wyszla mi dzis 26 km/h i ponad 26 km przejechane :) jezzzuuuu jak sie ciesze z rowerka :)
No to szybko, bo ja na lekkim obciążeniu.
Witam :oops:
Niestety zawaliłam :oops: :twisted:
Nie dosyć, że od soboty nie jeździłam to jeszcze uległam świątecznym pokusom :(
Jestem wściekła na siebie :twisted: :twisted: :twisted:
Ale wam twardzielki gratuluje :D
I ja! I ja!
Mogę się dołączyć? Pedałuję od jakiegoś czasu, ale od 20.03 regularnie. Postanowiłam dojechać do Paryża, bo tam jeszcze nie byłam ;P
Staram się około 40-50 minut dziennie, na najmniejszym oporze, z prędkością ok. 30 km/h.
Co do stawów - ja nabyłam rowerek jak byłam jeszcze piękna i młoda i chudziutka, bo miałam problemy z kolanami (suche torebki stawowe). I ortopeda zalecił mi rowerek zamiast blokad czy innych dziwnych rzeczy ingerujących w organizm. Rowerek mi wtedy pomógł (3- 5 minut dziennie).
Teraz go wykorzystuję go do zrobienia czegoś z nogami (cellulit, fioletowe rozstępy i jakieś pół metra za dużo w obwodzie ud ;P).
Na razie nie widzę zmian, ale co tam - może pod Paryżem coś zauważę? :twisted:
Świetnie, pedałujemy :D
Margol, mam to samo z udami, z pół metra do zgubienia :lol:
Tysiulka, pokusom ja również ulegam i to za często :( , dlatego postanowiłam pedałować :D
Cieszę sie, że to nie szkodzi na stawy :D Tylko co mnie pobolewa w kolanach :roll: -co prawda nie teraz.
Będę podawać w kilometrach, może trafię do Paryża :D
Dzisiaj mam zamiar przejechać przynajmniej 26 km.
Pozdrowienia :D
To co Toshi, jakieś spotkanko na Polach Elizejskich :?: :twisted:
No pewnie Margol :D Liczymy od dzisiaj :roll:
:D Dzisiejszy wynik - 30km w 55 minut
Hm, ja 27 km. w 50 minut. Ruszamy w drogę :D
A ja dzisiaj 30 min. ale dalej tym samym sposobem więc myśle że tyle wystarczy :) Na reszte danych z licznika nie patrze bo strasznie oszukuje
Wczoraj miałam leniuszka ale poczytałam wasze posty i wdrapałam się na moją machine.
Dzięki Toshi za rozgrzeszenie świątecznego łakomstwa - chyba dzięki temu się nie poddałam :D
Margol jak dojedziesz do Paryża przyślij kartke :wink:
Tysiulko, im więcej słodyczy, tym więcej pedałowania :lol: .W każdym razie ja musze przyjąć taką zasadę bo będę przypominać słonia :(
Możesz przyjąć jakiś przelicznik i zacząć odliczanie do Paryża. Zdaje się, że musiałaś przejechać przynajmniej 20 km :roll:
przed wczoraj bylo w sumie 1,5 h pedałowania... wczoraj tez 1,5 godziny i przejechane wczoraj... 39 km :) nom... tylko waga nie chce spadac :(
Lisia - 1,5 h GRATULACJE !!! - trzeba przyznać masz kondycje :D
Toshi chętnie wybiorę się do Paryża, ale chyba jak dorobie się nowego rowerka :D - będe was ścigać :D :D :D
Co sądzicie o takim (może ktoś miał podobny model?)
http://www.allegro.pl/item336827434_...m_nowosc_.html
Ten na którym teraz jeżdze jest pożyczony (mechaniczny) i niestety z oporem robi na co mu przyjdzie ochota :D :D :D
Dzisiaj 30 km :D W sumie 800 kcal poszło byc może :roll:
Lisia, również podziwiam. Pisze być może bo u mnie waga równiez stoi i to jak zaklęta.
Wszystko się zablokowało :twisted:
Tysiulko, niestety nie wiem nic na temat tego modelu ale fajnie wygląda. Ja swój magnetyczny kupiłam kilka lat temu w selgrosie i obciążenie się zepsuło. Nie potrafią tego naprawić ale w sumie nieźle sie jeździ.
Byle dalej może trochę tłuszczu się wytopi :roll:
Ja jeździłam całe dwa miesiące codziennie po 4 godziny i gó*** schudłam!!!
Ania, nie strasz :( Aż po 4 godziny i nic?
Anowiaczko, ratuj - Ty osiągnęłaś rezultaty :roll:
Dzisiaj jeszcze nie jeździłam, bo dopiero wróciłam z pracy i jestem trochę przeziębiona ale deklaruję, że przejadę przynajmniej 20 km :D
Tak i nie schudłam ani kilograma wręcz przeciwnie, jechałam oczywiście na małym obciążeniu.Chyba żeby coś schudnąć to chyba musiałabym przez dwa miesiące od rana do wieczora jeździć nic nie jedząc.
ania
a moze po prostu nie masz z czego schudnac :?: :!:
Schudłam 36 kilogramów ale nie stosując ćwiczeń i po prostu chciałam jeszcze 10 a coraz ciężej idzie mi z dietą odchudzam się już rok,a chciałam jeszcze 10 niestety kretyński rowerek mi w tym nie pomógł.
Witam Was :)
Z góry przepraszam, że nie przeczytałam całego wątku - jest już nieco za długi ;) Szukam osób, którzy jeżdżą na rowerku :P Ostatnio zaczęłam jeździć i wydaje mi się, że łatwiej się zmobilizować w grupie dlatego miło by było się tak wspólnie wspierać i pchać do przodu gdy nie zawsze mamy siłę, czas, czy ochotę :P
Z chęcią bym się dowiedziała jakie macie efekty :) i jak szybko pierwsze zaobserwowałyście. Od Kasi Cz. dowiedziałam się, że już po 3 miesiącach było widać różnicę :)
Pozdrawiam :)
ania widac organizm taki juz masz. a 4 godziny to za duzo. i tak budujesz miesnie nawet jezdzac na malym obciazeniu. tak czytalam. najlepiej 1 h dziennie. coz moze Twoj organizm ma blokade. zmien rodzaj cwiczen i tyle.
Witajcie dziewczyny
Ja jeżdżę od początku stycznia, co najmniej 2-3 razy w tygodniu ok. 40-60 minut, nogi i pośladki są bardziej jędrniejsze, ogólnie to mam mniej po parę centymetrów, natomiast waga zbyt dużo nie skacze. Widziałam gdzieś zdjęcie dziewczyny przed ćwiczeniami i po, wagę miał niezmienioną, natomiast wygląd zmienił się cudownie, bo spaliła całe fałdy tłuszczu.
Poleca rowerek wszystkim, przy systematyczności i wytrwałości efekty są murowane.
Kiedyś jezdziłam prawie codziennie na zwykłym i stacjonarnym i wydawało mi się, że schudłam. Ale nie miałam wagi :lol:
W każdym razie mam nadzieję i ciągle jeżdżę :D Wczoraj 26 kilometrów - mniej niż godzina.
hm :) wczorajk w sumie 70 min jazdy na zmiennym obciazeniu :) i przejechane 32 km z hakiem :)
jak dla mnie efekty rowerka sa ewidentne ;)
Wczoraj również popedałowałam - ponad 30 min.
Dzisiaj weszłam na wage i niestety wyższy wynik (ale już nie zmieniam na pasku bo grozi to załamaniem nerwowym)
Liczyłam że będzie mniej bo chyba troche mi luźniej w ubrankach - czyżby te mięśnie takie ciężkie - a może ubranka się rozciągneły :(
Wczoraj również popedałowałam - ponad 30 min.
Dzisiaj weszłam na wage i niestety wyższy wynik (ale już nie zmieniam na pasku bo grozi to załamaniem nerwowym)
Liczyłam że będzie mniej bo chyba troche mi luźniej w ubrankach - czyżby te mięśnie takie ciężkie - a może ubranka się rozciągneły :(
U mnie było tak samo. Ubrania zaczęły ze mnie lecieć a na wadze rezultatów żadnych. Mam tylko watpliwości czy uda chudną :roll:
Dzisiaj norma - 26 km.