Witajcie Dziewczyny, przyjmiecie "rodzynka"?
Przez weekend miałem okazję wypróbować stepperek. Przyznaję, że na początku nastawiony byłem sceptycznie. Jednak już pierwsze wejście pokazało, że to nie byle co. Wchodziłem raz dziennie przez 3 dni. Najpierw po 20 minut, a ostatniego dnia 30 minut. Zrobiłem łącznie prawie 9500 kroków (pojedynczych, czyli 4750 podwójnych) na średnim obciążeniu. I co mnie zaskoczyło - przez pierwsze 10 minut nie czułem żadnego zmęczenia, nic. Ot dreptałem sobie i tyle. Ale nagle przy 12-13 minucie zaczynało się. Momentalnie zaczynałem czuć zmęczenie w nogach, całe ciało mokre od potu... Dalszy "marsz" to już była walka o utrzymanie przyzwoitego tempa...
A po skończonym ćwiczeniu poczucie satysfakcji z dobrze wykorzystanego czasu
Polecam.
Niestety na "swój" stepper muszę trochę poczekać. Ale liczę, że już we wrześniu uda się coś zorganizować