Czesc dziewczyny!
Cale zycie bylam puszysta i wydawalo mi sie, ze mi z tym dobrze. Zawsze zastanawialam sie czytajac takie posty jak w ogole mozna myslec ze jest sie grubym wazac 55kg!? (moja waga rekordowa to 93 przy wzroscie 1,62).
Teraz udalo mi sie dzieki diecie i cwiczeniom schudnac ponad 18kg i ... rozumiem o czym mowicie
Zlapalam sie na tym, ze ciagle jestem niezadowolona mimo, iz znajomi twierdza, ze efekty widac. Spodnie ze mnie leca, kupuje ciuchy o 3nr mniejsze ale ciagle jest mi zle.
(To chyba jest najlepsza droga do anorek´sji albo bulimii....)
Dlatego zaczelam walczyc tez z sama soba i pomaga! Od kiedy nakazalam sobie byc zadowolona z tego co osiagnelam... moja waga znow zaczela spadac! Chetniej ide do klubu na cwiczenia, nie szukam wymowek...
Takze niestety odchudzanie musi byc zmiana nie tylko ciala ale i ducha!
I uwierzcie mi: DA SIE TO ZROBIC! Pozdrawiam! Ania