e tam lepiej nie pocieszac panienek bo to i tak nic nie pomoze :)
dasz rade grunt to sie nie poddawac :P
Wersja do druku
e tam lepiej nie pocieszac panienek bo to i tak nic nie pomoze :)
dasz rade grunt to sie nie poddawac :P
próbuj cały czas - kiedys na pewno się uda...tak jak mi :)
Okay, jestem małym, plugawym kłamolem bo nie umiem nawet jednego dnia diety porządnie przeprowadzić?? Są frytki z rybą na obiad i ja oczywiście jem. Mama kupiła batoniki ja oczywiście też jem. MAM DOŚĆ SAMEJ SIEBIE. :evil: Mi chyba naprawdę potrzeba jakiegoś wstrząsu. Jak ja mam panować nad nauką, swoją przyszłością, maturą, porządkiem w chałupie skoro ja NIE JESTEM W STANIE ZAPANOWAĆ NAD SOBĄ W NAJMNIEJSZYM NAWET STOPNIU. :evil:
Dziś było 4632 kalorie. Boję się myśleć co będzie jutro. Pewnie z 6000. :oops:
Jak pójdę po feriach do szkoły to rzecz jasna będę jeszcze gorzej wpierdalać niż teraz (przepraszam za użycie wulgaryzmów ale jestem naprawdę wściekła na siebie) bo przy każdej okazji wszystko co słodkie i tłuste zjem. :evil:
Okay, jestem małym, plugawym kłamolem bo nie umiem nawet jednego dnia diety porządnie przeprowadzić?? Są frytki z rybą na obiad i ja oczywiście jem. Mama kupiła batoniki ja oczywiście też jem. MAM DOŚĆ SAMEJ SIEBIE. :evil: Mi chyba naprawdę potrzeba jakiegoś wstrząsu. Jak ja mam panować nad nauką, swoją przyszłością, maturą, porządkiem w chałupie skoro ja NIE JESTEM W STANIE ZAPANOWAĆ NAD SOBĄ W NAJMNIEJSZYM NAWET STOPNIU. :evil:
Dziś było 4632 kalorie. Boję się myśleć co będzie jutro. Pewnie z 6000. :oops:
Jak pójdę po feriach do szkoły to rzecz jasna będę jeszcze gorzej wpierdalać niż teraz (przepraszam za użycie wulgaryzmów ale jestem naprawdę wściekła na siebie) bo przy każdej okazji wszystko co słodkie i tłuste zjem. :evil:
Niewiem. Może ogranicz chodź orobinke, albo zjedz duuużo ale np. jakiegoś warzywa..może ugotuj brukseli jeżeli lubisz czy coś tego typu, i jedz aż sie zaspchasz na maxa, kalorii i tak dużo wtedy nie będzie...
Ja naszczęscie umiem zapanować 8)
no z takim podejściem to na pewno 1000 nie będzie :P zaraz Cię skrzywdzę :PCytat:
Zamieszczone przez Sunsetka
Sunsetka, ja tez czasem (tzn ostatnio caly czas) nad soba nie panuje, ale nie mozesz myslec, ze sie nie uda. Musisz sie pozytywnie nastawic, a nie zakladac od razu, ze bedzie zle. Trzymka ;*
Jestem jak na razie po jogurcie. Na obiad jest pizza domowa i ja nie mówię że jej nie zjem bo ja i tak ją zjem. Lepiej (tak przynajmniej myślę) że zjem sobie kawałek tej pizzy bo przecież jest chuda, bez sosów, mało sera i same pieczarki i pomidory niż potem wieczorem rzucić się na pizzę taty z szynką, boczkiem i pomidorowo-śmietanowo-mięsnym sosem i zjeść całą tą pizzę.
Już dzisiaj nie mam takiego doła jak wczoraj. Dobrze przynajmniej że codziennie jeżdżę na tym rowerze z godzinkę bo chyba już bym się nie podniosła :lol:
Noemcia, masz rację, kiedyś w końcu się uda.
Na pewno kiedyś się uda.
fbluefire, noemcia, dorcas - dzięki za wsparcie :P
noo... i tak trzymaj :D
dobre nastawienie, to podstawa, bez tego ani rusz....ja na diecie często mam dola, i sie obrazam, krzycze bez przyczyny..., a wczesniej to mi humor zawsze dopisywal...ale trzeba to znieść jakoś, i sie opanować :D