ej tylko nie mów że siebie nienawidzisz :!:
jeżeli teraz się szybko pozbierasz to dasz rade, większość z nas w tym momencie by sie poddała, ale jak nie masz silnej woli to chociaż pokaż że umiesz zacząć od nowa
Wersja do druku
ej tylko nie mów że siebie nienawidzisz :!:
jeżeli teraz się szybko pozbierasz to dasz rade, większość z nas w tym momencie by sie poddała, ale jak nie masz silnej woli to chociaż pokaż że umiesz zacząć od nowa
Ja nie wiem co to się dzieje ze mną...
Chyba powinnam iśc do jakiegoś lekarza.
Jest godz.10.30, a ja mam juz zjadłe ponad 1000 kcal:
:arrow: całą czekolade z orzechami
:arrow: zupke chińską
:arrow: szklankę soku pomidorowego
:arrow: banana
:arrow: Kubusia
:arrow: 3 ciastka
Normalnie mam ochote iść zwymiotować,ale nie zrobie tego bo jeszcze mogę w bulimie wpaść (a przy moich obżarstwach to jest możliwe :( )
Dzisiaj o 14.00 ide do koleżanek,tam znowu bedzie żarcie....
Ja sobie chyba sama nie poradzę z tym problemem...
Mam zawsze tyle sił przy 2-3 pierwszych dniach diety a potem?
Naokoło widzę jedzenie.
Jeżeli chodzi o ćwieczenia,to także poddaje sie po paru dniach...
Nie wiem co jest ze mną nie tak. Może powinnam zacząć od diety 2000 kcal, a potem coraz mniej? Tak samo może z ćwiczeniami powinnam zacząć?
A moze taki jeden dzień obżarstwa mi nie zaszkodzi?
Nie chce dojść do 70 kg ;/
Co ja mam zrobić?! Widzę,że to pisanie mnie uspokoja. Nadal jest mi nie dobrze,ale dociera do mnie, że jestem chora psychicznie. Nie potrafię sie opanować przed jedzeniem. Teraz nawet kręci mi się w głowie. Ja tego długo nie wytrzymam... :(
Iwooonka tez tak mialam/mam, ze juz od rana spieprzam cala diete, najchetniej poszlabym zwymiotowac, ale nie da rady i pozniej porazka :x Ale pozniej popoludniu juz prawie nic nie jem (moze to i glupie, ale po prostu nie mam miejsca), a nastepnego dnia spokojnie wracam do diety, mowie sobie "popatrz na wczoraj, chyba nie chcesz znowu tego zrobic" i jedzenie, ktore za mna chodzi (zwykle cos slodkiego) przestaje za mna chodzic :wink:
Czy lekarz na takie cos pomoze, to ja nie wiem :? Ja bym sprobowala na razie samej sobie poradzic, nie wiem, wziac sobie gdzies na widoku zapisac albo narysowac cos, co przypomina o tym, ze dietkujesz, ze nie mozesz wpierdzielac bez opanowania.. Sprobuj tak zrobic :) I nie poddawaj sie, bo wtedy "nie chce" nie bedize mialo glosu. Jak juz sie wdrożysz w dietke, to silna wola powinna sama przyjsc, a wlasciwie to sie przezwyczaisz do tego. Bedzie dobrze, zobaczysz :)
Dzięki bluefire. Masz rację rano miałam załamkę, teraz już jest mi lepiej :?
Ale doszłam do wniosku,że na początku nie wyrobię na 1000, zacznę od 1500;)
Dzisiaj mam już duzo pochłoniętę,ale staram się mało jeść.
Jeszcze raz dzięki ;) Już mysle co mam zrobić,aby nie poddać się ;)
Chyba w moim pokoju zrobię jakiś napis na temat odchudzanie 8)
pozdrówka dla was. Trzymajcie za mnie kciuki,abym się nie poddała!
hejka taki napis pomaga - dobry pomysł :D u siebie w pokoju mam matę słomianą na ścianie i tam wyraźnie pisze - ZASADY ODCHUDZACZKI :D
i nie pisz - nienawidzę siebie :evil: gdy się polubisz, będzie ci dużo łatwiej, seryjnie :D buziak:*
1500 kcal to dobre rozwiązanie :) Twój organizm się przyzwyczai, ale nie będzie to żadna restrykcyjna dieta więc będzie Ci łatwiej wytrzymać :) 3mam kciuki :*
A co to za temat wątku!??Nie ma tu miejsca na załamywanie się. Głowa do góry i od teraz bez wpadek :twisted: :twisted: :wink:
1500 bedzie dla ciebie najlepsze jeśli mniejsza dawka kalroii ci nie odpowiada, w końcu każdy organizm jest inny :D :D :D
No, One mają rację. Pozdro :wink:
Spróbuj ograniczyć te słodkie. Przecież to Ci nie służy.
hm a moze nie potrzebujesz sie odchudzac? dlatego Twoj organizm sie untuje i pragnie zebys dostarczyla mu wiecej kcal ? waga nie swiadczy o wygladzie i calym tym wszytskim ...;)
moze warto sie zastanowic? bo jeszcze mozesz sobie zrobic cos zlego poprzez diete przeplatana obzarstwem ...
1500 kcal to jest normalna dioeta ... i sie chudnie tak smao jak na 1000 pozdro :)