-
ollinek zaczyna walke z choroba:) UDA SIE.... MUSI:)
Czesc wszystkim zagladajcym tu... (to juz jakas nadzieja Zagladam tu od jakis 8 miesiecy.... Oto moja historia....
Mam 16 lat . Diete zaczelam w sierpiu...wtedy przy wzroscie 165cm wazylam 54 kg powiem szczerze, ze byla to bardzo radykalna dieta... na poczatku byla zdrowa, duzo warzyw i owocow, zero slodyczy, potem przerodzila sie w obsesje... Dziennie jadlam kawalek jablka i marchewki i mialam wyrzuty sumienia... Tym ,,sposobem,, stracilam na wadze 10 kg.... bylam blada, czaly czas bylo mi zimno, nie mialam na nic ochoty.... tylko na dalsze odchudzanie. Wszyscy mowili mi ze wygladam strasznie, nie wspominajac juz o nauczycielach... chodze do takiej szkoly ze zaraz wszyscy poruszali moj temat, pytali czy ze mna wszystko w porzadku, czy nie potrzebuje pomocy.... Wkoncu weszlam na wage i ujrzalam tam 41 kg!!!! Bylam z siebie dumna... nie wierzylam wlasnym oczom. Wszystkie ciuchy ze mnie spadaly, nie mialam w czym chodzic... Czesto jezdzilam na zakupy... ale nie bylo tam na mnie rozmiarow, wszystko wisialo jak na wieszaku, rodzice starli mi sie pomagac jak tylko mogli. Ja wkoncu zrozumialam swoj blad i to do jakiego stanu sie doprowadzilam. Postanowilam przytyc, nie wiedzialam ze to bedzie az tak trudne, zjadlam kawalek bulki i czulam ze waze 5 kg wiecej, jestem otyla, brzydka i wogole. Ale z drugiej strony marzylam o okradlutkim brzuszq( wiem, strasznie dziwne Nie tylam, wrecz przeciwnie chudlam dalej... bylam na siebie wsciekla!! Wpadlam w !!! ANOREKSJE !!! Ja nie chcialam tak wygladac, chcialam tylko zrzucic kilka kilo, pozbyc sie brzuszka. Teraz na prawde postanowilam przytyc, Musze przyznac ze zawsze bylam lakoczuszkiem i to mnie uratowalo... w pewnym sensie. Zaczynalam jesc normalnie : troche sniadanka, troche obiatku, no i moje kochane slodycze, zaczelam sie nimi opychac, az bolal brzuszka i chcialo mi sie wymiotowac, ale wmawialam sobie ze tylko to mnie uratuje i wreszcie bede mogla kupic sobie jeansy, ktore beda ladnie lezaly. Powiedzialam sobie ze bede sie obrzerac dopoki nie przytyje i nie zaczne wygladac normalnie, a potem wroce do ,,swojego odzywiania,, Niestety tak sie nie stalo Objadanie sie weszlo mi w krew...... teraz robie to strazsnie czesto i co najgorsze nie potrafie powstrzymac Obsesyjnie sie objadam.... waze teraz chyba z 55 kg..... jestem naprawde zalamana jem wszystko co mam pod reka... blee objadam sie do bolu brzucha.. a potem prowokuje wymioty... to trudne bo czasem sie udaje... a czasem nie. Czuje , ze jak tak dalej pojdzie.. nie bedzie za dobrze. Mam tego dosc!! Chce sie normalnie odzywiac, ale najpierw zrzucic z 5 kg, lecz nie wpasc spowrotem w ta straszna chorobe (anoreksje) Czuje, ze sama sobie nie poradze
PROSZE O POMOC I RADY JESLI POSIADACIE.... Z GORY DZIEKUJE WSZYSTKIM:*:*:* pOzDrOOffECzkI
[/code]
-
strasznie przykro ze sie w to wplatalas
Ale nie wiem czemu zaczelas sie odchudzac, twoja waga byla w normie, i ta którą masz teraz tez jest dobra.
Nie wiem czy można tak po prostu wyjsc z anorekcji, wydaje mi sie ze jeszcze calkowicie z tym nie skonczylas, spróbuj odzywiac sie normalnie, nie objadac sie i nie glodzic, moze uswoadom sobie ze masz odpowiednią wage i nie powinnas tego zmienaic
-
Zgadzam się! niepotrzebnie się odchudzałaś i teraz też nie musisz... Spróbuj się ustatkować jeśli chodzi o jedzenie... nie opychaj się aż do bólu brzucha a jedz normalnie i zdrowo.... Wierze że uda Ci się to! Powodzonka
-
Uważam że twoja waga jest idealna i nie powinnaś nic zmieniać(no może z wyjątkiem...nie powinnaś się objadać).
Pozdrawiam
-
z powodu twojej anoreksji przykro mi , a co do wagi masz dobra, jedz ile chcesz tylko nie jadaj po 18 i cwicz wtedy bedziesz powoli chula nie bedziesz miala jojo ani nie wpadniesz znow w anoreksje
-
Też ci współczuje ollinko13....
Postramy się tu na forum wspierać jak najlepiej.
A byłam na konsultacji z lekarzem? Bo on ci może tylko najlepiej pomóc...
-
jeju... dziekuje Wam dziewczynki, jestescie naprawde wspaniale.. nie sadzilam, ze sa tacy dobrzy ludzie na swiecie od jutra zaczynam sie ostro ogarniac z tym jedzonkiem. Powiedzialam o moich obecnych problemach mamie, zapisala mnie do psychologa, pogadalysmy sobie, poplakalysmy sie obydwie Aha i do ginekologo, bo zapomnialam wspomniec, ze przez ta moja glupote nie mam miesiaczki od wrzesnia 2005' Chyba zaczne prowadzic swoj profilek tutaj, bede pisac co sie dzialo w danym dniu, co jadlam, jaki mam humorek.... co myslicie??
JESZCZE RAZ DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA WSPARCIE:*:*:*
*(z gory bardzo przepraszam za smuty... juz nigdy wiecej)
-
oo to powinnas isc jak najszybciej!
mi sie spóźnia ale w porównaniu do ciebie to minimalnie,
jak myslicie co zrobic zeby wrocił? diety nie chce konczyc, moze zwiekszyc dawke? ja mialam ostatnio 16 stycznia
-
a jaka diete stosujesz?? mysle, ze powinnas zwiekszyc troche i losc jedzonka, a jak nie pomoze to do lekarza, bo naprawde..... nie ma zartow
-
jestem na tysiaku, wiec mysle ze napewno moge zwiekszyc ilosc jedzenia, w koncu juz dlugo sie odchudzam na tysiaku jakies 3 miesiace, mysle ze narazie zaczne 1100 i bede po troche dodawadc dopóki mi nie wróci
Nie jest tak źle,
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki