-
Tak, było też sporo pojedynczych wpisów... Póki co, ja donoszę, co u mnie :wink:
Nie poszłam dziś do szkoły, bo tramwaje nie jeździły (chyba byla jakaś awaria). No a kiedy siedze w domu, to ciągle myślę o tym, co by tu zjeść :oops: Jednak umiem się pilnować i zjadłam tylko kanapkę, którą miałam wziąć do szkoły, a w południe dwa talerze krupniku (1 talerz to ok. 110 kcal, więc nie mam wyrzutów sumienia). Potem pojechałam do parku, pojeździłam sobie godzinkę na rowerku. :P Wracając, spotkałm mamę i pomogłam dźwigać jej siatki z zakupami (hura! kupiła truskaweczki, kalafiorek i fasolkę szparagową - PYYYYCHA!!!). Następnie siadłam przy kompie i... piszę na tym forum :wink: A co u Was, dziewczęta?
-
Jagciu, u mnie spox. Nie jadłam dzis słodyczy :D Wreszcie jakiś postep. Zastosowałam tę metode z naszego forum. Najpierw zjadłam jogurt, a potem porzeczki. I przeszło mi \:D Kolez-anko! A jeśli chodzi o to, że mało piszę, to nie mam czasu, i to jest powód tego, ze rzadko napotykacie tu moje posty :P
-
Ona_13, ty wcale mało nie piszesz :) Nie chciałam zebys miała wyrzuty :D Ale inne dziewczyny powinny sie tez odzywać :) Teraz ja piszę co u mnie :lol: Właściwie to nie jest zbyt dobrze... Chyba zaszalałam za bardzo z tymi radosnymi buźkami ... No, bo mam lekkiego dołka muszę przyznać... Pierwszy dzień okresu, poza tym takie tam inne jeszcze rzeczy, w sumie nie chce mi się o tym pisać :( Prawie zwątpiłam w dietę. Jakoś przez moment nie widziałam sensu w tym co robię... Ale tak dla zasady jadłam "przepisowe" jedzonko. Teraz już w pewnym sensie nie moge inaczej... nawet się troche boje, ze jak zjem jedno, to potem pojdzie doslownie jak lawina, a z drugiej strony nie chce. Nie chce psuć tego co osiągnełam przez ostatnie dni... mam tylko do was pytanko... bo nie wiem, czy to ze mówię sobie "dzisiaj nie cwiczę bo mam okres" nie jest przejawem mojego lenistwa. Bo widzicie- fizycznie czuje sie nawet OK. Nawet mnie brzuch nie boli. Wiem, ze jakbym bardzo chciała MOGŁABYM biegać. No, ale nie chcę..nie aż tak bardzo. Poradźcie mi... tylko prosze konkretnie co myślicie - albo na mnie nawrzeszczcie ze mam sie wziąć w garść, albo wmawiajcie mi że podczas okresu nie powinno się ćwiczyć.... nie wiem, byle nie to, że mam sama zdecydować. Dzisiaj nie jestem w stanie podejmować decyzji.... :?
-
no to o jedną osóbke więcej:)ja mam 164 wzrostu i waże 57kg..choc po dzisiejszym to juz sama nie wiem..ważyła :) m wiecej,ale schudłam 3kg.!!!chcialabym ważyc 50 wiec jeszcze troche mi brakuje i chyba troszke z wami jeszcze posiedze na tym forum:)
-
Fajnie masz, edytorek, ja nie dość ze jestem nizsza, to jeszcze grubsza :( Mam 160cm i ważę 59kg! Ale i tak jest lepiej niż było (61 :oops: ). No i przede wszystkim Witamy w gronie odchudzających się nastolatek Wszystkie tu się wspieramy, napewno z nami łatwiej bedzie ci schudnąć... Powodzenia!
-
Cześć! W tej chwili u mnie niewesoło :cry: Zjadłam truskaweczki, kalafiorka i fasolkę (pyyycha!), ale oprócz tego musiałam zjeść jeszcze talerz krupniku, a do tego mamusia kupiła pączka i drożdżówkę i zjadłam po gryzie :oops: W sumie dziś zjadłam 1434 kcal :oops: Rozgrzeszycie mnie? Ja niedlugo też będę mieć okres... Zwykle nie ćwicze w "te dni". Brzuch mnie nie boli, ale ogólnie źle się czuję, gdy z każdym najmniejszym ruchem coś mi cieknie, a co dopiero przy ćwiczeniach... Choć raz nie ćwiczyłam na wf, ale za to poszłam sobie na roerek, ale wtedy miałam wyjątkowo mało...
-
No, to w takim razie ja też nie ćwiczę... własciwie nigdy nie ćwiczyłam kiedy przyjeżdzała do mnie "ciocia" (czy wy z kolezankami tez tak to nazywacie? podobno popularna nazwa na miesiaczke) ... Nawet wole nie próbować po tym co napisałaś... rozgrzeszyłaś mnie skutecznie, dzieki :D Teraz moja kolej :) Moim zdaniem nie powinnaś się przejmować, 1434 kcal to nie jest dużo.... NAPEWNO spalasz o wiele więcej w ciągu dnia... ostatnio własnie na forum ktoś powiedział nie pamietam kto, ze NIC NIE ROBIĄC spalasz: (twoja waga w kg) pomnożona przez 24h. Mi wychodzi właśnie coś koło 1400kcal. A przecież w ciągu dnia robisz jeszcze setki innych rzeczy: rozmawiasz, chodzisz, siedzisz (100kcal/godz.), piszesz, biegasz itp. Napewno nie przytyjesz od jednego pączka czy drożdzówki.... zapewniam cię :) Ważne zebys tylko za bardzo "nie szalała" i wróciła poprostu do swojej dietki... Ja wole nie myśleć ile jem kcal, nie liczę i tak jest dobrze... trochę sie w tym orientuję (kiedyś mialam ocsesje) i czasem automatycznie zaczynam podliczać ale zaraz z tym koncze, bo uwazam ze tak nie da sie zyc.
Zmiana tematu na bardziej...kolorowy... :D postanowiłam, że chce sie wyróżniać i moje wpisy bedą kolorowe :D Nie mam ulubionego kolorka, wiec bede wymyślać sobie na bierząco...jak narazie daje czerwony bo odzwierciedla on moją aktualną sytuację, jeśli łapiecie o co chodzi ;)
-
Ja złapałam :D Czytałam o tym sposobie i wyszło mi 1608 kcal czy coś takiego... Ja słyszałam o nazwie ciocia z Ameryki i czasem ją stosuję... Np. kiedyś gadałam z siostrą na GG (siostra byla w pracy a ja nie poszłam wtedy do budy z TEGO powodu) i napisałam : " moja ciocia z Ameryki jest baaardzo wylewna" :lol: Co do kalorii, to zaczęłam liczyć jakieś 3 tygodnie temu, ale jestem tym przerażona! Dawniej jadłam "na oko" i było OK, a teraz :x Ale wiem, że ok. 1400 kcal to mało. Czytałam tu na stronce że dzienne zapotrzebowanie dziewcząt w tym wieku wynosi - uwaga - 2800 kcal :idea: Tylko zastanawiam się, kto tyle je... Bo ja na penwno nie jem aż tak dużo :wink: Czytałam tu o tym, co się dzieje w organizmie w czasie głodówek i zapewniam Was, że to okropne! Otóż zwalnia się przemiana materii i organizm widząc, że są "ciężkie czasy" chce jak najwięcej odłożyć i powstają "zapasy", których my raczej nei chcemy :roll: Więc trzeba jeść normalnie :wink: Ja jem i już... No i tez nei będę się zalamywać tymi słodkościami, za to pyszniutkie były te dwa kęsy :P
-
No i tak trzymać! nie przejmować się! Ale wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ja na przykład dzisiaj mam wrażenie że ciągle jem (no bo ciągle po coś sięgam, na szczeście same niskokaloryczne rzeczy, ale ile można?) i nie biegałam więc metabolizm mam wolniutki... Wydaje mi się, że nie chudnę... Czuję się jakbym nawet grubła! Już nic dzisiaj nie zjem, uroczyście wam to obiecuje :) Jagcia, strasznie mi sie podoba twoj tekst z wylewną ciocią :lol: :lol: :lol:
-
Ja czasem miewam różne śmieszne texty :P Mam stronkę w necie: www.agcia.prv.pl , tylko teraz jest tam małe zamieszanie, bo bedę dodawać nowe rzeczy :) To jest stronka z humorkiem :P Możecie wejść, jeśli chcecie :D