a ja teray zjadam banana..ale to chyba nie jest zle :?:
Wersja do druku
a ja teray zjadam banana..ale to chyba nie jest zle :?:
pagulinka: ciężko stwierdzić. Najlepiej, zeby to był jednorazowy "wybryk".
Mój poprzedni post był w większości napisany po południu, ale nie dało sie go wysłać, więc zapisałam go na kompie. Teraz troszkę zmodyfikowałam i wysłałam. W tej chwili mam lepszy humor, chociaż schrzaniłam dzisiejszy dzień. No nic, musze pracować :wink:
Dobranoc!
Kurcze 106 stron :shock:
Jagcia nawet w czytaniu jestes wzorem, a co do diety jutro \(dzis) ci pójdzie lepiej :P
Miało byc cudownie, i co? Zjadłam 2 054,68 Kcal. Zawiniła ogromna drożdżówka z serem. Normalnie nie tknęłabym, ale zrobiłam dziś wyjątek(drożdżówę dostałam na konkursie z polskiego). No i kolejnym niecodzienym dodatkiem był bigos. Jeszcze pieczony, a nie gotowany indyk i kilka kostek czekolady. Ogólnie coraz lepiej, choć troszkę powoli. Jutro dzień bez mięsa, może jakoś przeżyję. Znowu w lodówce pojawiły się opisane przeze mnie wcześniej ciasteczka. Będę dzielna :D
Miał byc rower, ale nie było, siła wyższa. Z chodzeniem też się nie wysiliłam, ale zaraz polecę wałkować się z "szóstka". Możliwe, że weekend się jakoś zorganizuje :D
A ja mamdzis dobry humorek:) co prawda zjadłam w szkoel bulke slodką i liona, ale tego nie potrafie sobie odmowic:) ale po obiadku nic juz nie jadlam pozniej, tylko pomarańcza jednego. W dodatku byłam na aerobiku, cwiczylam weidera ( 6 dzień i idzie mi jak z platka) i zaliczyłam dosyć dlugi spacerek. Teraz czuje mały glodzik, ale jest taki dość przyjemny...
PS. ostatnio zauważyłam, że zaczynam jeść normalnie... tzn. kiedyś jadłam, bo mi się nudzilo, ale ostatnio sięgam po żarcie tylko wtedy kiedy jestem glodna. To chyba wy tak dziewczynki na mnie działacie.
Ja jestem zadowolona!!!Zjadłam:
płatki fitness z szklanką mleka 0.5%
grahamke z serkiem do smarowania
lizacka
makaron z białym serem i do tego łyżeczka cukru
jabłko
jagurt naturalny z łyżeczką kakauka :D
pagulink ai co jogurcik z kakałkiem pycha nie?:P
Dziś 1 kwietnia!
Taki niepoważny dziń, a ja nowy miesiąc zaczęłam bardzo na serio: Jedzonka było mało, bo tylko 1 042,95 kcal. Mam nadzieję, że nie wywoła to jakiegoś "szoku" po świątecznym "obzarstwie"... Na wszelkie namawianie mamy na słodycze, drugą kolację(pierwszą zjadłam tuż przed 18, mama wróciła pół godziny później z siatkami zakupów), rybkę... pozostałam obojętna :D Do tego rano poszłam z leniem na kompromis i odrobinę wróciłam do Bodytrainera. Co prawda, ćwiczyłam tylko program dziesięciominutowy i bez rozciągania, ale zawsze coś. No a tuz przed lekcjami... Jeździłam w parku na rowerze! Na dobry początek 30 min, ale z czasem znów będę śmiagać po godzinie, a może nawet dlużej.
Nowy miesiac, nowe życie :wink: Dziś przechodzę na 14 powtórzeń w "szóstce". Z jednej strony mam przed soba jeszcze wiele dni, a drugiej... Jak to szybko zleciało! Własnie "szóstka" ratuje mnie przed całkowitym nieróbstwem, bo nie chce niczego zawalić.
Pozdrawiam Was kwietniowo :D
P.S> Robiłyście dziś jakieś kawały? Ja żadnych :?
ten dziuen wcale nie jest radosny...