JA sobie o tych słodyczach tłumaczę tak jak kiedyś orzeczytałam w jednej gazecie : przyjemność z nich trwa niecałe 5minut a skutki jedzenia ich widać przez całe lata :(... Dlatego zawsze jak mam pod ręką jakieś słodycze i mam ogromną ochotę na nie to najpierw rozdizelam między całą rodzinkę tak ze dla mnie zostaje tylko niewielka porcja ;-)... A kiedyś jak się odchudzałam to zeby nie myśleć o jedzeniu robiłam jedzenie innym i byłą bardzo z siebie zadowolona jak widziałąm jk wszyscy na około mnie jedza i grubną a ja jedyna nie jem i chudnę ;-)
O a teraz widze ze moja mamusia zeby mi pomóc w odchudzniu robi makowiec :/... Ale i tak nie zjem bo nie moge ust otworzyc ;-)... A z dzisiejszych lodów tesh zrezygnowałam bo wstydze sie pojechać do sklepu po nie bo mam tak spuchniętą twarz że człowiek by sie pzrestraszył ;-)... No ale wyjdzie mi na dobre :D:D... Dzisiaj zjem tylko koktail i różne płyny tj. wode, herbatke i mleko :D i może jush jutro waga pokaże te 55 kg. A jak jush zejdzie do 54 to będe miałą super motywacvje to dalszego działania ;-)
BUźka :*