No więc wczoraj myślałam że się rozpłaczę ze szczęcia Wchodze na wage a tam 55.5 Jak ja marzyłam o ujrzeniu tego wyniku... no ale nie spoczywam na laurach bo przecież musi być jeszcze lepiej!! Do tego mama która ciągle mi mówiła że mam się nie odchudzać sama jak zobaczyła że niektóre ubrania na mnie lepiej leżą a obcisła kurtka wisi powiedziała że się zapisuje na aerobik i ćwiczy ze mną w domu ale na nią działam
No i wczoraj ćwiczyłam łącznie przez jakieś 100 minut!!! Dużo skakałam na skakacne zrobiłam około 200 brzuszków i dużo "rowerka" Jestem cała Happy a dziś zjadłam:
Na śniadanie dwie kanapki z żółtym serkiem i chlebkiem ciemnym, 2 babany, 1 pomarańczę
Na obiad sałatkę 1/4 kotleta ziemniaki
Wypiłam jedną kawkę

To chyba na tyle teraz myślę że trzeba się zabrać za ćwiczenia... a teraz mam jeszcze taki cel żeby za tydzień ważyć 54kg. bo moja siostra starsza przyjeżdża a mama ma imieniny i chcę wreszcie usłyszeć "Ale schudłaś" "Ale się z ciebie laska zrobiła" No bo już wtedy będę miała 5 kilo wżucone Dzięki dziewczyny za pociesznia i proszę o więcej odpowiedzi Trzymajcie się i życzę sukcesów w odchudzaniu

P.S. teraz troszkę łatwiej będzie mi chudnąć bo 4 kwietnia mam testy kompetencji do gim. więc więcej stresu... no i trzeba jakoś wyglądać w tej spudniczce na teście...