no bo przegielam mialam jesc 1300 a wyszlo wiecejsporo wiecej......
![]()
no bo przegielam mialam jesc 1300 a wyszlo wiecejsporo wiecej......
![]()
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
dziewczyny to ze czasami marudze lub ze wrzuce na siebie kilka epitetow to nie znaczy ze jestem chora !...
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
móżdżek mi paruje od tej nauki ...![]()
![]()
niech ktoś sie za mnie wykąpie![]()
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
ally pytalas cyz ktos je 1300-1400 no i ja tyle jem i chudne
a keidys schudlam na tym bardzo duzo bo ja tysiakow to tak srendio , co prawd ana tysiaku tez bylam ale hcudlam chyba tak smao![]()
na 1700 sie nawet chudnie![]()
jakim cudem ?![]()
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Powiedziało się od serca Grubej Dwunastce to i tobie powiem...
...ally our darling - prosty ciąg logiczny - o ile twoje zapotrzebowanie wynosi 2000kcal dziennie czy nawet choćby 1900 to siłą rozumu musi się chudnąć nawet na tych 1700kcal. Swoją drogą - zbyteczna u ciebie panika z jednego, może dwóch dodatkowych kilogramów, bo o ile wyglądasz tak jak na tych zdjęciach z listopada to szczuplutka z ciebie osóbka
! Może trudno przyyaknąć do większych ilości jedzenia, ale na siłę ciągle dążyć do jak najmniejszych ilości energii?! Przecież te 1000-1300kcal dziennie się zaleca osobom naprawdę grubym, ludziom, którzy poważnie mają jaką tę nadwagę, potrzebują zrzucić z 10 czy więcej kilogramów!
Obojętne jak to zabrzmi, ale u ciebie to z tymi kilogramami i kaloriami to brutal obsesja! Jak potem mają się czuć ludzie, którzy w napadzie zjadają powyżej 2, 3 ,4 ,7 tysięcy kcal dziennie?! O ile u ciebie jest 1400kcal obżarstwe a twoje 50kg straszną wagą, co na to grubaski z 70cm w talii, dla których ta 1400dziennie to wynik na piętkę z plusem?!
Ally, wyluzuj, przystopuj z paniką, bo nie na miejscu. Staraj się powoli zacząć podwyższać limit, choćbyś w końcu miała jeść tylko 1800kcal dziennie, o ile waga skoczy nie daj Boże do 54kg to może zacznij siać zgrozę i tragedię, ale jak nara do niczego takiego tutej nie ma powodów!
Naucz się po prostu normalnie jeść, bo wierz, że to sztuka większa od samej diety![]()
dzięki![]()
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
napisz coś o sobie![]()
![]()
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Tylko tyle, że ja należę do tych co potrafią zjeść w jeden dzień 7000kcal a potem czują się okropnie i to nie jeden czy dwa dni, ale taka masakra cię rozreguluje nawet na tydzień. Są okresy kiedy cały tydzień tak dzień po dniu ładnie zaczynam, a wieczorem tragicznie się kończy - czekolada + bułki + serki + wędliny + jogurty...jak zwierz...a dalszego dnia znowu rano zaczynam i walczę o to by było o trochę mniej. 2000kcal to sukces, 1500to wynik rewelacja...
Trochę inaczej patrzę na ekstremy w odchudzaniu...bliska mi w rodzinie osoba cierpi na bulimię, koleżanka na obsesję z przytycia. Ma 174cm i 54kg wagi (a było już 49...), je tylko produkty dla cukrzyków, same light, obiad to dla niej 3Wasy z serkiem topionym i połową papryki a weekendy walczy z ochotą na normalne jedzenie, z 2000kcal ma straszne uczucie, bo to przecież aż tyle
, ale to TYLE!!! to nawet nie jest jej normalne zapotrzebowanie dzienne...to właśnie ta, która ma problemy z okresem, marzy o urodzeniu pięcioraczków a grozi, że w ogóle nie będzie miała nigdy po minionych szaleństwach dzieci
.
Nu...marzy mi się marzy a jak nara uczę się sztuki jedzenia.
Sija en kisja szczuplasie![]()
Zakładki