ja jak mam taki humor to ide spać :mrgreen:
Wersja do druku
ja jak mam taki humor to ide spać :mrgreen:
tez tak mam, ale ja juz centralnie nie moge jesc 1200. wieczorami nie wyrabiam :? chyba wychodze juz. od jutra moze... nei wiem sama
jak nie zdejme tych luster to jutro się chyba z podobnym obudze :P
ajaj
nie no ja juz nie umiem ani dnia diety utrzymac :? bez komentarza noirmalnie nienawidze wieczorow, mam ochote se nozem te boczki wyciac :?
jezu jak jutro mi sie nie uda, to pier-do-le! ;(
Julix mam to samo...w ciagu dnia ok 700, a na wieczór.. ;/
wydaje mi sie ze to wszystko przez tą pogodę i na wiosnę bylo by łatwiej :)
masz juz takie piękne wymiarki...moze lepiej było by ci sie do wiosny z tym ostatnim kroczkiem powstrzymać?
hcyba mas zracje, juz mi sie totalnie nei chce, to juz 4 tyg. hmm no nie wiemmmm buuu, zero motywacji, boje sie ze wroci mi do 63 w talii :?
nie wróci :) Poczekaj z dieta do wiosny a teraz tylko ćwicz 3- 4 razy w tygodniu talie i do sylwka nie bedzie 63 a nawet 62 w tali tylko upragnione 60 :)
moze na 1500 sprobuje wyrobic. hmm nei wiem, no ale wychodzic mi sie nei chce :?
w ogole to chcialabym przestac liczyc kalorie.
jak bym miałą 50 w udzie to też bym przestała liczyć (a ty 49 masz ) :D
Fakt faktem, latem i wiosną łatwiej. Teraz to tylko jeść, jeść, jeść i spać.
Ja się zgadzam, nie musisz liczyć. Na ostatnie poprawki i efekty końcowe można poczekać do wiosny ^^.
wiesz Igunia, ja licze kalorie z malymi przerwami od czasu po wakacjach 2005... potem przerwy byly i znow. od pol roku ponad licze non stop. nei umeim tak po prostu przestac. totalnie sie nie akceptuje, z jednej storny chce to przerwac, skonczyc to chore myslenie, do ktorego wstyd sie przyznac (ogolnie do any to mi brakuje tylko syndromu z niejedzeniem, tak to kazdy idelanie spelniam), przestac traktowac jedzenie jako rzacz najwazniejsza, skonczyc odliczanie od posilku do posilku, przestac sie porownywac z innymi, przestac meirzyc po 10 razy maira krawiecka, nie wiem no ogolnie cchce byc NORMALNA... nie bac sie przytycia, jak waga skoczy o 2 kg to sie nie przejmowac i ogolnie no zaakceptowac siebie... swoja wage, wymiray wszystko, nie szukac dziury w calym, nie myslec, ze kazdy uwaza, z emi sie przelewa. ja mam wrazneie, ze kazdy mysli jak ja... ale wiem ze tak nie jest.
kur*wa jestem zalosna tej, nie umiem ani chudnac, ani trzymac wagi, tylko tyc i sie obzerac, myslec o *******ach zmaiats istonych rzeczach. o tym 48 marze, chociaz jesli mam mowic szczerze to juz mam zapedy do wag nizszych, o ktorych wiem z enei dojde, ale najlepiej bym sie wpedzila w jakies 45... wiem ze ch by mi to dalo, ale cuzlabym satysfakcje. nie bojcie sie, tak nie zrobie... a nawet jak kur mac dojde do 48 wsiona, to latem przytyje i historia sie powtorzy buuuu no nie wyrabiam
boz emacie pomysly jak mamprzestac kcale liczyc? i ogolnie sie zaakceptowac... dosc mam, zaraz sie porycze :? wszedzie widze kalorie, tluszcz i ten syffff aaaaaaaa chce byc normalna...
Wiesz, że ja raczej nie jestem osobom która mogłaby Ci pomóc...wpadłyśmy w pułapkę z której trudno wyjść...na dodatek wszyscy naokoło mówią, że "same tego chciałyśmy"(przynajmniej u mnie tak jest...Ale oni nie wiedzą...nie wiedzą tak naprawdę co się dzieje w naszej głowie.
Co do liczenia kalorii to ja akurat się tego oduczyłam, bo zwyczajnie mi się nie chce, szczególnie jeżeli nie wiem ile coś ma(najcześciej dania obiadowe) to mnie jasna ch**** trafia. Ale mimo tego ze nie liczę, to zawsze sprawdzam na opakowanich, niektóre już znam na pamieć więc nie muszę, hehe ;P Dzisiaj np looknełam na śledzie w słoiku ile mają :) Tak odruchowo :P
no ale Ty mowials ze sie ok czujesz juz. a ja mam ten problem, ze fatalnie mi ze soba. ale na serio przy 48 tez mi bylo, choc kazyd mowil, ze jestem za chuda.
rodzicom boje si emowic, wiem i tak ze zbagatelizuja problem... musze sprobowac jesc 5 posilkow dziennie, bez liczenia aaa anjgorsze, ze ja juz wiem ile ma praktycznie all, bedzie ciezko :?
wg mnie to co mam to nei ejst taki ot tak se wymysl, nei potrafie po prostu orzestac msylec jak wygladam i ze wszyscy mysla, ze mam dupe jak prosie... to jest choroba psychiczna :?
julix wszystko zalezy od Ciebie, bo Twoje mysli powstają juz w głowie
nie wiem jak sama co Ci doradzić, bo mam podobnie do Ciebie w sumie, ale trzeba to jakos zmienic
julix moze po prostu patrzac w lustro powiedz z 10 razy "mam śliczną figurę" ( co zresztą jest całkowita prawda :twisted: )
dobrze ze chcesz jakos rozwiązac swoj problem i nie bagatelizujesz sprawy..
Ja to nie mam głowy do liczenia kalori !
Tak dzień w dzień wszystko dodawać to jest koszmar.
Poddałam się po tygodniu liczenia i zaczęłam jeść inaczje, ale też dobrze.
juz po raz kolejny to napisze.... masz super figure!! nie jedna o takiej marzy... zacznij dostrzegać to piekno w sobie, które naprawdę masz... nikt nie jest doskonały ale trzeba zaakceptować swoje wady:)
nie mam juz na to wszystko sily :? z jednej strony chcialabym opuscic forum, wrocic jak sie uporam ze soba, nie patrzec jak wszyscy chudna, a ja dalej w miejscu, nie porownywalabym sie tak... bo niby bym chciala sie zaakceptowac, ale no w glebi serca, mam wrazneie, ze i tak w koncu sie zmusze do odchudzania, ale moze inaczje chcoiaz kiedys do niego podejde :? jak mi zleeee. buu ;( zazdroszcze osobom, ktore nawte jak nei sa idealne, czyli wiekszosc ludzi, to sie akcpetuja, jaedza jak sa glodni i nie maja z glowa jak ja :? nie wiem co robic :? nawte jak tak w lustro patrze i mowie, ze jest ok, to jakas zdzira w glowie mowi mi cos innego :?
to moze rzeczywiscie sprobuj opuscic forum na jakis czas, z poczatku byloby trudno ale z czasem by Ci sie udało..
tez zazdroszcze osobom, które sie akceptują nie mając idealnej figury, a znam takich wiele
ja znam takie praktycznie wszystkie osoby.
hmm mejbi opuszcze, ale jutro jesczze posiedze moz emi sie uporzadkuje, jakies moje zasady uloze nie wiem, dzis nie mam sily i nie cuzje sie gotowa by stad odejsc. moze sie poczuje, gdybym mogla chociaz na miesiac -2tyg opuscic to miejsce, nie wiem no moze by to cos dalo, wiem, ze to przez forum zarazem chudlam, alei nabawilam sie tej obsesji chorej :? albo raz po raz wpadac, w sumei forum tez takie moje uzaleznienie. nie czytam w ogole ksiazek, wykreceam sie brakiem czasu, ale jakbym na forum nie siedziala, to lekko by mi z 2 h sie zwolnily kazdego dnia. hmm moze w sumie nie opuszczac, na poczatku postaram sie ograniczyc czas, np forum tylko wieczorem w luzniejsze dni. ech sama nie wiemmmm
jutro jakis plan wlasnie zrobie i tyle. na razie mysle jak rozplanowac posilki, chociaz znowu zle bedzie, jak bede wyczekiwac konkretnych godzin na jedzenie :roll: sama nie wiem, moze ktos z Was ma pomysly. bede wdzieczna za pomoc :)
poki co ide spac ;* pa, dzieki, ze jestescie. jako ze postaram sie byc rzadziej na forum to podaje moje gg jakby ktoras chciala pogadac, przewaznie jestem tlyko mam opis na niewidoczny ustawiony, milo by bylo jakbysmy czasem pogadaly :)
pa;*
Kochana kazdy ma czasami takie dni gdy jest zle. Ale to mienie. Zobaczysz. Wszystko wroci do normy.
Faktycznie to forum uzaleznia. Z jednej strony to dobrze, ze ma sie tutaj wsparcie ale z drugiej bardzo duzo czasu to zajmuje. Ale chyba czasami mozna wchodzic na forum? Oczywiscie nie siedziec calymi dniami ale wtedy kiedy ma sie wolny czas. Ja tak robie. I poki co dobrze mi z tym.
A co do posilkow: Ja sobie ustalilam o ktorych godzinach jem, a jezeli miedzy posilkami poczuje glod to zjadam jakis jogurcik czy cos w tym stylu.
Milej nocki zycze ;*
Julix, piszesz, że to presja forum, że wszyscy chudną, ale pomyśl, zobacz na suwaki dziewczyn, z jakiej wagi chudną do jakiej, większość ma wagę docelową większą od twojej, albo już dziewczyny towarzysko nie odchudzają się, trzymają wagę.
Myślę, że to siedzi w Twojej głowie neistety, masz ciągoty do porównywania się z niezbyt zdrowymi wzorcami odchudzania, nie chce nic gadać, ale chyba chciałabyś jak Nika, pisac o zdrowym, bezpiecznym odchudzaniu, mówić, ze zdrowo się je, a mieć niedowagę :roll:
To nie ma sensu, zapędzacie się obie dziewczyny w kozi róg. :roll:
ja sie w zupelnosci zgadzam z poprzedniczkami :)
slonce trzymaj sie mocno, aaa i rzuc mi swoje gg na pw :) tak w ogole to jestem w sumei caly czas na gg, tzn caly czas jest wlaczone ale niewidoczny raczej zawsze ;)
mam nadzieje ze teraz slodko spisz ;) :*
ja tez sie zgadzam z poprzedniczkami :)
ja mysle ze to nie jest na zasadzie, a jutro Ci przejdzie, tylko to siedzi Ci caly czas w glowie i bd siedzialo jak sie cos z tym nie zrobi
wiem ze strasznie trudno jest powiedziec komus o tym, ale moze sprobuj?
a na pocieszenie Ci powiem ze musze sobie obejrzec fotki Twojej figury bo one zawsze mnie motywuja do odchudzania 8)
trzymaj sie kochana ;**
hej hej hej
trzymaj sie, dasz rade ;) ;*
i mi tez mozesz zarzucic swoje gg ;)
nooo trzymaj sie :* zrob sobie ten planik i dokladnie wszystko przemysl :)
mam pytanie: tak myslalam ze moze bym nie liczyla juz tych glupich kcal tylko po prostu jadla co 3h np sniadanie jakas kanapka 2sn jablko potem w szkole jeszcze jakas grahamka czy cos takiego i obiad... nooo albo w inne dni gdy koncze szybciej to sniadanie kanapka 2sn jablko obiad i kolacja tez moze jakas kanapka..
myslicie ze cos na tym schudne? bo na tym tysiaku to cholera ani rusz! a na 1200 wydawalo mi sie ze waga nawet podskoczyla... luuudzie! czemu ja musze miec taki organizm? :roll:
ehh prosze o rade i z gory dziekuje za odpowiedzi...
iwonka moze masz taka zjechana przemiane materii przez odchudzanie? dlugo sie odchudzasz?
ah walke z waga zaczelam rok temu w kwietniu (a wtedy mialam 55-56kg)... no ale tak naprawde to od czerwca zeszlego roku zaczelam na 1000 jechac i ladnie z 56 schudlam do 53 kg... w 3-4 miechy :/ wiec szczerze to mi to zawsze powoli szlo.. chociaz juz pod koniec lecialo bardzo no ale potem swieta zapieprzylam wszystko i tak juz od stycznia mam 58 teraz nawet czasem 59-60 na wadze :/ nie ciekawie...
ale mozna powiedziec ze styczen - czerwiec to nie bylo za bardzo tej diety... ale zas w lipcu maaalutko jadlam no i zas schudlam do 54.. potem przeszlam na normalne jedzenie i zas 58-59.. no masakra!
cos mi sie wydaje ze gdybym nigdy nie zaczela sie odchudzac tylko cwiczyc to do dzisiaj bym trzymala sie z waga 55-56 :/
aa no i tez musze zaznaczyc ze w tym czasie uroslam z 165cm na 169 cm :shock:
ja jestem za tym zeby zakonczyc liczenie kalorii i jesc tak jak napisalam wyzej
no 4cm to sporo :!:
nie wiem.. skoro piszesz ze zawsze Ci tak wolno szlo to moze masz taka nature poprostu? ja jestem prawie pewna ze jakbym przez caly czas odkad zaczelam nowa przygode z odchudzaniem (kwiecien br.) ograniczala slodycze, ni eprzejadala sie i cwiczyla to bym wazyla duzo mniej, ale mam za swoje :oops:
afrodytko, ty schudłaś tylko 3 kg w tyle miesięcy?:O o nie, zalamałaś mnie :O serio...
Igunia ja przez 4 mieisce schudlam tylko 2 kg bo ciagle zawalalam i wogole co jakis czas zdarzalo mi sie powiedziec a wyje***e i zakonczyc diete i po 2dniach obzarstwa znowu zaczac diete :/
ehh spółczuje ja bym tyle na diecie nie wytrzymała bo by mnie szlak trafił :P
ja już tylko czekam na 48-47 na wadze i jak najszybciej zaczynam wychodzić z tej pogrzanej diety, liczenia kalori i ćwiczen do utraty tchu :twisted:
nie hehe zle mnie zrozumialas :P
to byla taka niby dieta.. :roll:
raz 1000kcal a na drugi dzien 3000 :evil:
takze wiesz.. poprostu moja historia z odchudzaniem sie zaczela na nwo od kwietnia tego roku i nadal trwa, oby teraz skutecznie :D
ja bym tez chciala juz 48 dochodzic ale dopiero do 60 daze a potem 55 itd. heh dluga droga pzrede mna
Szybko zleci ;) ja tak do końca stycznia ok 47 powinnam ważyć :lol:
ja sadze ze jakos za 4 miechy bede wazyc 48 o ile dobrze pojdzie a jak nie to za 5 miechow ale do wakacji sadze ze juz bedzie gucio xDD
Napewno :D a ile masz wzrostu? 8)
158cm :oops:
ja też z tych niskich 164cm:( chciałbym jeszcze tak ze 3-4 i byłoby idealnie