Na wieczór zawsze zjadłabym najwięcej jak wiem, że nie mogę. I jaka złośliwość losu. W poniedziałek stwierdziłam, że poczekam z kolacją, aż tata przyjedzie, bo pewnie znowu kupi coś dobrego, a ja będę najedzona. To czekałam. Przyjechał o 20.30 nie kupił nic, więc kolacji nie zjadłam. Wczoraj zjadłam kolacje o 17.30 i co ?? Tatuś kupił truskawki, serek wiejski, pangę. No co za! Truskawki zjadłam dzisiaj na obiad, a rybka została na kolacje ;D
Zakładki