Julix to może spróbujemy do poniedziałku wytrzymać bez wchodzenia na wagę? Jak któraś z nas wejdzie to dostanie kopniaka :P Bo ja też się cały czas ważę...
Chyba schowam gdzieś tą wagę bo jak leży pod łóżkiem to kusi :P
Julix to może spróbujemy do poniedziałku wytrzymać bez wchodzenia na wagę? Jak któraś z nas wejdzie to dostanie kopniaka :P Bo ja też się cały czas ważę...
Chyba schowam gdzieś tą wagę bo jak leży pod łóżkiem to kusi :P
udanego długiego weekendu
mam nadzieje, ze uda Ci sie oduczyc tego wazenia...
Miłego dnia... ja też ostatnio się ważę... Mam już obsesje, że nie zdążę schudnąć do września... Że nie schudnę nawet o 2 kg...![]()
Oj Julix współczujeJa też myślę ciągle o kcal, ale chyba nie aż tak. Chociaż po części wiem jak to jest ;/ Czasem mam ochote coś zjeść, jem, a cała przyjemność ucieka, bo nie mieszczę się w limicie.
nikson taaakk... niby mowisz sobie ze : dzisiaj mozesz ale i tak takie dziwne uczucie... znam toale jak wliczam w limit to jest ok
Dyynia to ja bede gwarantem waszego zakladu o wchodzeniu na wage ok? do poniedzialku waga do szafy!
OoAishaoO schudniesz na pewno-do wrzesnia cala wiecznosca tak na serio to jest jeszcze duzo czasu wiec uda ci sie
![]()
Ja już swoją schowałamZamieszczone przez Migotka15
![]()
Heh dziewczyny mam podobnie jak wy i się tak czasem zastanawiam czy można tak poprostu schudnąć, wyjść z diety i zacząć żyć normalnie, bez tych wszystkich głupich myśliChociaż na dzień dzisiejszy jest już lepiej, nie ważę się codziennie nie mam wyrzutów sumienia jak zjem coś słodkiego ( no chyba, że nie wliczę tego w limit ale raczej mi się coś takiego nie zdarza ), ale to co mi zostało to planowanie posiłków. Boże, na dobrą sprawę to ja pół dnia myślę, nad tym co zjem jutro, pojutrze, o której godzinie i mam szczerze tego dość
![]()
Dziewczyny mam nadzieję, że w końcu uda nam się pokonać te nasze "obsesje" i będziemy mogły cieszyć się życiem![]()
A myślalam ze to zemna jest cos nie tak ja waze sie codziennie xP
ja nei chowam! neich mnie kusi, ale nie wleze.... wlasnie padlam, jak zobaczylam ile zezarlam, tzn. zjadlam 7(ciotka na mnei ze co tak malo...) pierogow odsmazonych, troche czeresni, kubek barszczu i potem jak zobazyalm ile te pierogi maja... o bozeeee. wychodzi mi 1300. no nie najgorzej, mysle, ze sie wyrobie dzis w 2000. opalam sie troche, moze sie pohjde wykapac u cioci w basenie hehe. caly czas ie boje ze przytyje![]()
Nie przytyjesz![]()
Zakładki