-
-
uwazam ze juz jest baaaardzo dobrze ale jesli jeszcze chudniesz to gora 5 kg nie wiecej!!!
-
Szczuplutka już jesteś kości ci widać jak musisz jeszcze to 3 max do 60 by było równo :wink: Nie więcej :twisted:
-
sliczna i szczuplutka jestes dziewczyna ;]
-
heej :)
miło poczytać cos tkaiego o sobie :)
wiecie co, takie fotki to jedyny sposob, żeby wychodzic ze swoich kompleksów. na fotkach widze ładną, powiedzmy szczupłą pewną siebie laske. a w lustrze grubego potwora...
to troche chorobliwe ale panuje nad tym i powoli sobie z tym radze. wczoraj zjadlam pizze :P jejku jak bardzo mi smakowała!! od dzis znow dietka. w sumie to ja caly czas jestem na dietce z wyjątkami. teraz gdy juz wiele mi do zrzucenia nie pozostalo, odchudzam sie mądrze, z małym ujemnym bilansem kalorycznym.
chudne powolutku, ale za to nie męcze juz tak swojego organizmu jak wczesniej tysiakiem.
i co najważniejsze wole dobic kalorie jakims chudym twarogiem i wogole nie ciągnie mnie do słodyczy... nauczyłam się zdrowo jesc nawet wtedy gdy nie jestem na dietce. jestem zdrowiusieńka 8)
oczywiście czasem pozwalam sobie na coś niezdrowego i tłustego :) np ta pizza wczoraj albo od czasu do czasu jakis mc donald. psychika człowieka tego potrzebuje. człowiek zle sie czuje na dłuższa mete z wszelkiego rodzaju ograniczeniami. można miec niezle filmy na bani :)
-
Tak, wygladasz bardzo ladnie.
Gora 3 kg, nie wiecej :)
Pozdrawiam
-
to co widzisz w lustrze to tylko male kompleksy, a naprawde masz spojrzenie na fotoski i widzisz :wink:
-
Boże jak Ty się zmieniłaś aż Ci zazdroszczę :* gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
witam wszytskich...
moja obecna waga: 60-61 kg
jeszcze 2-3 kilo do sukcesu...
juz jest dobrze... jest fantastycznie... wygladam tak jak nigdy nie wygladałam...
ale...
choruje... nie fizycznie lecz psychicznie...
mam obsesje na punkcie tego odchudzania juz...
jem zdrowo, ale ostatnio zdarza mi sie wymiotować... ale tylko jak zjem cos po 18.
narazie bardzo rzadko. nie chodzi o to ze sie objadam. ze mam napady... nie..
ale jak zjem 2 kromki chleba po 18 to juz czuje wyrzyty sumienia... potworne...
pomijając fakt ze nie dobijam raczej do 1000 juz...
CO JA MAM ZROBIC?????????
ja - rozsądna, mądra, interesująca sie dietetyka... znająca wszytskie sztuczki dot, odchudzania...
dlaczego tak sie dzieje? czy tu juz bulimia? NIE - nigdy więcej... tlyko, żęby nie czuć tego wyrzutu nic nie powinnam jesc po 18... no ale kiedys bede musiala wyjsc z tej diety.. i co wtedy? jak ja sobie z tym poradze?
musialam gdzies to napisać... :(
-
ooooooo directe wrocila do nas :)
co do tego co napisalaś...
mysle,ze powinnas o tym z kims pogadac dopoki nie jest jeszcze za pozno