Moja historia :) FOTO: 11, 17, 18, 42, 45, 48, 53

Na początku chciałabym powitać wszytskich - jestem nowa na tym forum, ale często czytam Wasze tematy i też postanowiłam napisac :)

odchudzam sie juz jakies 2.5 miesiąca, zgubiłam juz 12 kilo 8)
mam 18 lat, przy wzroście 169-170 ważyłam 78 kg :cry:
teraz waże 66 kilo i wg licznika BMI na tej stronce jestem na granicy i wyświetla sie napis ''Twoja waga jest prawidłowa'' :)
Chcialabym jednak zrzucic jeszcze troche, marzy mi sie waga 63kg a juz super bedzie ważyc 60kg :roll:
Moja tajemnica odchudzania tkwi w stosowaniu silnego spalacza tluszczu ******l Pro, w miedzy czasie zastosowałam preparat T3, treningi i dietka, ktora zostala opracowana z głowa (interesuje sie dietetyka). Na ******lu jechalam 2 miesiące, a to troszke za dużo (******l zawiera efedrynę) i musialam zrobic przerwę. Treningi to głównie aeroby, godzinka na rowerze (3/8 obciążenia), pod koniec treningi zadsze po powodu lenia :) Teraz znów chcialabym rozpocząc cylkonik na ******lu, wiec bede prowadzic taka mała relację z moich poczynań :)

Stosuję dietke 1000 kcal. Podam przykładowy jadłospis:

Posiłek I ok. 8.00
4 łyżki musli + kubek mleka 0,5% + shake białkowy1kaps ******l, kompleks witamin, 1 aspargin, 1 wit B
musli: 123 kcal, mleko: 90 kcal, shake: 113 kcal, RAZEM: 326 kcal
białeczko: musli: 3,5g; mleko: 8g; shake: 22g; RAZEM: 33,5g

Posiłek II ok 11-12
kromka chleba pełnoziarnistego + 2 pomidory + 50g twarogu chudego
chleb: 103 kcal, pomidory: 28 kcal, twaróg: 50 kcal, RAZEM: 181 kcal
białeczko: twaróg: 11g; chleb: 3g; RAZEM: 14g

Posiłek III 15.00
serek wiejski + ogórek świeży + pół kromki chleba pełnoziarnistego + łyżeczka miodu 1kaps ******l, 1 aspargin
serek: 193 kcal, ogórek: 20 kcal, chleb: 51,5 kcal, miód: 33 kcal RAZEM: 297,5 kcal
białeczko: serek: 22g; pół kromki: 1,5; RAZEM: 23,5g

Posiłek IV 18.00
ok 200g ryby pieczonej w folii w piekarniku + 2 marchewki + troche jabłka
ryba: 124 kcal, marchew: 40 kcal, jabłko: 50 kcal; RAZEM: 214 kcal
białeczko: ryba: 30g

Posiłek V 20.00
kubek maślanki odtluszczonej, naturalnej
maślanka: 77,5 kcal, RAZEM: 77,5 kcal
białeczko: maślanka: 7,5g

PODSUMOWANIE: 1037,5 kcal
białeczko: 108,5 g

Heh widze, że nikt jeszcze nie napisał :(
Wlasnie jestem po 2-godzinnym sprzątaniu domu (******l tak zadziałał po tak długiel przerwie)
Postanowiłam poszerzyc informacje o mnie. Po 12 kg utraconego tłuszczu przedstawie Wam swoje wymiary przed i obecne.

kl. piersiowa: 95 :arrow: 90
ramię: 29 :arrow: 27
pas: 86 :arrow: 72
biodra: 105 :arrow: 99
udo: 65 :arrow: 59
łydka: 39.5 :arrow: 38

Brawo! i trzymam kciuki za dalsze sukcesy w dietkowaniu :lol:
Na pewno będzie dobrze...tylko zastanawia mnie jedno...dlaczego w ciągu dnia nie jesz nic ciepłego? Chociaż zupkę, która ma b. b. mało kcal??


Zapraszam do mnie, będzie mi miło :wink:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=64945

wg mnie za malutko smerfujesz na sniadanko a to przeciez najwazniejszy posilek :roll:

Powodzenia, będe zaglądać.

ally900
jeśli chodzi o sniadanko, to bardzo rano nie mam ochoty jeść, a drugie sniadanko to juz pokaźny posiłek, ma węglowodany i duzo białka wiec jest spoko :)

cheerli
rano jem musli z gorącym mlekiem, pozatym lubi popijac w ciagu dnia herbatki owocowe (bez cukru oczywiscie) i to by bylo na tyle. zupek nie ma mi kto gotowac a z proszku to czasami tylko barszczyk czysty 8)

agga16
dzieki, zapraszam :lol:

Własnie szamie posiłek III :)

mozecie powiedziec mi co zrobic zeby przychodzilo do mnie powiadomienie ze ktos odpisał?

Ja jestem niessstety nałogowiec zupek znanych pod pseudonimem "chińskie" x;/

A to tam jakoś w ustawieniach się robi, nie wiem jaaak.. :?

ja nie lubie zupek chińskich bo sztuczne i chemiczne mi sie wydaja no i sa słone :o
ja wole barszczyk winiary robie sobie w takim wielkim kubku 0.6 litra 8)

A jaki problem zupe ugotowac... Wrzucasz mrożonke, kostki rosołowe, zalewasz woda i gotujesz troszke :P :D:D

dircete ja jestem pod wielkim wrazeniem tego co przeczytalam... ty naprawde interesujesz sie dieta.

Ale mam jedno wielkie pytanie ... czy weglug Ciebie 12 kg w ciaku 2,5 miesiaca to nie jest za duzo? Nie lepiej chudnoc spokojnie , powoli i bez tabletek?

Konsultowalas sie z doktorem czy aby mozesz cos takiego brac?
Moze nie mam pojecia na ten temat ,ale ja bym bardzo bala sie zrobic taki krok.

Jednak w miare mozliwosci mam zamiar sledzic Twoje postepy i Zycze powodzonka!!!

P.S. jesli zdecydowalabym sie brac takie tabletki to skad je moge wziasc i czy trzeba sie z kims konsultowac itp... Prosze o wszelkie informacje na temat tego produktu... (lacznie z cena)


POWODZENIA!!!!!!

GuZi007
nawet nie wiesz ale ja przeczytalam Twojego posta od deski do deski :)

jesli chodzi o ******l pro to niestety - przestali go produkować, bo zabrakło głównego składnika tego suplementu - mua-hang (czyli roślina, z ktorej powstaje efedryna) moim zdaniem jednak jest to sciema producenta, bo znów zabronili efedryny od kiedy wynikła afera z amerykańskimi dzieciakami ktore pily 5 energy drinkow przed w-f a potem z palpitacjami serca trafiały do szpitala. :lol:

jesli chodzi o sam ******l - nie jest to nic strasznego, producent poleca 2 kaps. dziennie i ja sie do tego stosuje. bardzo popularne jest branie 4 kaps ale moim zdaniem to przegięcie, bo pikawa dostaje po dupie :P ******l dziala w ten sposób, ze powoduje termogeneze. organizm zwieksza swoja temperature i dziala jak piec :)
dzisiaj miałam 37,1 stopnia, a w domu siedzialam w 2 bluzach. ale jak juz wspomnialam, 2 kaps sa całkowicie bezpieczne, chociaz znam przypadki, kiedy ******l wogole nie słuzył niektorym osobom i musiały go odstawic.

nie miałam zadnych konsultacji z lekarzem, jednak posiadam sporą wiedze o tym spalaczu, czytam fora i opinie innych, pozatym jestem juz po 1 cyklu z ******lem, ale wtedy bylam jeszcze glupia i bylo straszne jojo. 8)

Wlasnie wrociłam do domu, a mama proponuje zeby zamowić pizze :roll: od razu ja opieprzylam :P moj chlopak jadl dzisiaj petitki z czekoladą... pokusy z każdej strony.. ja nie moge :twisted:

Ale nie ulegasz i to jest najważniejsze!!! U mnie w lodówce dwa ciasta, w szafce batoniki... Ale jakoś dzisiaj mnie nie ciągnie (dzieki Bogu).

przez 2 miechy nie tknelam zadnego słodycza, zadnego grzechu. dzien w dzien limit kalorii, az sama nie moge uwierzyc. dopiero po odstawieniu ******la bylo cieżej. i ostatni weekend zmusil mnie do powrotu do ******la. w weekend w sobote byla biba pilam wodke zjadlam 2 kiełbaski z grila i podgryzałam chipsy 8)
aha nie napisałam ceny ******la. 150 zł za 120 kaps to najdrozej jak sie spotkałam. normalnie mozna bylo kupic za 130 zł. ja mam jeszcze 2 opakowania, bo jak dowiedzialam sie ze go wycofuja kupilam zapasik 8)

wiesz, ja nie biore żadnych kapsulek, a nie jem slodyczy od Listopada. Więc sie da. I wcale nie jest tak że sie jakos męcze, po prostu da sie odzwyczaić :lol:

Drogie te tabletki... To ja juz wole tak jak Lou się odzwyczić. Tylko żebym miała tyle silnej woli co ona...

nie chodzi o to ze te kapsółki powoduja cuda, ale jak sie wyda troche kaski to automatycznie traci sie ochote na slodycze i to pomaga 8)

drogie bo dobre... ale czynia cuda. ja jestem jeszcze wytrzepana troche i nie chce mi sie spac. wypilam chyba dzisiaj baniak wody :o

ja w sumie w zyciu nie bralam zadnych tabletek zeby schudnac. fajnie ze sie tym tak interesujesz - ja jakos pomimo tego, ze mniej wiecej orientuje sie w tym jak powinnam postepowac to jednak nie za bardzo sie do tego stosuje. troche nierozsadnie sie odchudzam.
no moja historia jest taka, ze wazylam 67 kg przy wzroscie 164 cm i pewnego wieczpru lezalam sobie w lozku i pomyslalam ze sobie schudne. okolo 2 miesiace temu zaczelam sie odchudzac. w sumie to jakos coraz mniej jem i nie sprawia mi to problemu, a wrecz samo odchudzanie sprawia mi przyjemnosc i daje duzo satysfakcji. teraz waze 55 kg i straram sie dzinnie nie przekraczac 600 kcal dziennie. pomimo tego, ze waga zmalala nie widze tego i jestem strasznie nieszczesliwa z powodu mojego wygladu. staram sie wszedzie chodzic na piechote, a poniewaz mieszkam na przedmiesciach troche sie nachodze. ale wciaz NIE CZUJĘ efektow! powiedzcie mi co robic, powiedzcie jak wy sobie radzicie, bo ja juz po prostu nie wiem co robic. staram sie caly czas zmniejszac ilosc jedzenia, do tego jestem weganka, wiec jem tylko owoce i warzywa, tyle ze teraz staram sie omijac owoce, bo maja duzo kalori, ale to naprawde nic nie daje. bylabym bardzo wdzieczna za jakies rady! jestem naprawde zdesperowana

gabaj
po pierwsze powinnaś zalozyc nowego posta z Twoim problemem, no ale jak juz napisałas tu to cos poradzimy.

zwroc uwage na moja dietke (1str) zobacz ile tam jest białka. nie dla picu. bialko jest niezbedne do odchudzania. jedzac warzywa i owoce na pewno nie dostarczysz tyle bialka ile potrzebujesz. czemu jestes weganka? czemu nawet ryb nie jesz? naprawde nierozsądne w wieku nastolatki jest tak jeść. musimy jest pożywnie bo bedziemy mialy problemy z rozwojem!! a to 600 kcal to co to ma byc? Twoj organizm nie ma wystarczajaco energii na przemiane materii, na zdrowe spalanie tluszczu. 1000kcal to bezwzględne minimum!!

duzo sie naczytałam nba tym forum i irytuja mnie bardzo i martwia diety 1000kcal typu: "zjadlam dzisiaj 4 cukierki to jakies 200kcal no i potem zupke z proszku a potem jabłko i kanapke" a ile bialka?? zero? to tragedia żywieniowa XXI wieku.... :cry: potem taka dziewczyna dziwi sie czemu zatrzymało sie miesiączkowanie....

ja nie jem cukierkow ani nic takiego, bo zawieraja mleko itp. owocow tez raczej nie, bo za duzo kalori. glownie surowe warzywa. w sumie to wiem, ze powinnam jesc bialko, ale jakos nie moge sie znowu przekonac do nie bycia weganka :( skoro sie tym interesujesz to moze wiesz czy jakies warzywa nie sa bogate w bialko?

z tymi cukierkami nie odnosiłam sie do Ciebie konkretnie tlyko do innych dziewczyn pokazujac w ten sposob jaka bezsensowna bywa dieta...
Co do Ciebie, gabaj naprawde gorąco zachęcam Ci do spożywania ryb... ja jest codziennie ryby w roznej postaci, z miesa to tylko drobiowa szynke rano. ryby przeciez są pyszniutkie. takie szproty wedzone, mimo ze tluste( jest to jednak zbawienny tluszcz dla organizmu i Omega-3) sa bogate w białko 20g/100g. albo chociaz śledzie marynowane... przmeyśl to jeszcze raz czy warto...
jesli chodzi o warzywka to są owszem warzywa ktore zawieraja bialko, ale to bialko jest niepełnowartościowe, tzn nie ma pełnej gamy aminokwasów. warzywa bogate w białko to SOJA, GROCH, FASOLA, BÓB,SOCZEWICA, kukurydza natomiast zawiera duzo aminokwasów, ktore tak trudno jest dostarczyc...

nie jem miesa od około 5 lat (odkad skonczylam 12 lat), a weganka jestem od roku. teraz nie tylko trudno byloby mi sie przemoc jesli chodzi o moja psychike, ale moj uklad pokarmowy tez moglby srednio zareagowac.

gabaj
zastanawia mnie fakt, ze skoro ne jesz miesa, nie pijesz mleka, nie jesz slodyczy, zyjesz na warzywach i owocach to czemu mialas nadwage?

Siemanko wszystkim, nie wiem jak u Was ale u mnie juz od wczesnych godzin swieci słoneczko 8) szkoda tlyko ze mi jest ciagle zimno :shock: wczoraj, jak juz wspomnialam mialam 37,1 stopnia, a wieczorem normalne 36,6. od kąd zaczęlam odchudzanie spie w 2 bluzach i skarpetach - to juz standard.
Czy Wam tez jest zimno jak sie odchudzacie? bo ja mam wrazenie ze z moja niższą waga bede chciala ciagle jesc jak przyjdzie zima i bedzie cieżko....

dzisiaj juz nie mam podwyższonej temperaturki. ale z rana mila niespodzianka - poł cm w udzie mniej :) dzisiaj rozmawialam z kolezanka. powiedzialam jej ze jeszcze jestem na dietce. byla zdziwiona ze jeszcze chce zrzucać kilogramy. z mama tez rozmawialam i powiedziala ze nie wyobraza sobie mnie wazacej 60 kg. hmm no coz zobaczymy co bedzie, narazie dąze do 63 i tak jestem juz bardzo z siebie zadowolona :)

Trzymam za ciebie kciuki!
Naprawde:) Ja nie mam silnej woli za grosz :oops: chociaż ostatnio coraz łatwiej mi się odmawia tych słodkości, ale to nadal nie to :lol: mam nadzieje, że uda mi się schudnąć :cry: Powodzenia Ci życzę i będeę oczywiscie wpadac na twoj temacik:)

mi tez bylo ciezko, ale gdy pewnego dnia stwierdzilam ze nie mieszcze sie w zadne spodnie otrzeźwilo mnie to maksymalnie i dzis mam silna wole. ogolnie stalam sie jakos silniejsza. gdy cos sobie postanowie to tak musi byc :lol: dobrze ze moja mama umie szyc... zwezyla mi wszytskie spodnie bo spadały mi z tyłka :) no ale niestety, zeby do tego dojść zaliczyłam niezłe dno ważąc 78 :o

heh odwiedzila nas ciotka, ktora prowadzi piekarnie. przyniosła wielka gruba bagietke, i 3 wielkie buły z sezamem....jak myslicie co z nimi zrobilam? :oops: ZAMROZIŁAM!! :P

No i super!!! Ja dzisiaj poległam na całej linii :oops:
Pisałas wcześniej cos o zdrowej diecie, białku i zatrzymaniu okresu. Chcialam Cie spytac co powinno się jesc zeby okres był i czym spowodowane jest jego zatrzymanie: za mało kcal czy źle skomponowana dieta???

1) za mało kcal. dziewczyna oficjalnie stosuje tysiaka, a chwali sie ze jada 600-800 kcal dziennie. to stanowczo za malo. organizm nie ma siły na zdrowe spalanie tluszczu. malo tego, przestawia sie na tryb oszczednosci, organizm boi sie ze nie dostanie energii i spalanie tluszczu jest zaburzone. w naszym wieku nie nalezy schodzic ponizej 1100kcal. miesiaczkowanie zanika wskutek zaburzen hormonalnych (organizm fiksuje) i ze słabości.

2) nie regularne posiłki. dziewczyna albo nie je caly dzien i na wieczor nadrabia zaległosci, albo odwrotnie. przerwy miedzy posilkami sa duze, męczą organizm. nalezy spozywać 4-5 posiłkow dziennie, w odstepie max 3 godzin.

3) nierozsądny jadłospis. organiczenie kaloryczne nie oznacza, ze mozemy jesc wszytsko i ze wystarczy pilnowac kalorii. rowniedobrze przy ograniczeniu 1200 kcal mozna zjesc 2 tabliczki czekolady, ale co tym damy organizmowi? damu mu porządnie w kość. powinno sie trzymac regułe, zeby weglowodany (złozone) przyjmować rano, natomiast po poludniu ich nie spozywac. złe jest tez polączenie węglowodan+tłuszcz. do kazdego posiłku, albo przynajmniej do 3 nalezy dodac warzywa.

4) białko. w naszym wieku powinnyśmy spozywać conajmniej 1 gram na kazdy kilogram masy ciała, a podczas odchudzania zapotrzebowanie to rośnie nawet do 1.5 grama. gdy nie dostarczymy tego ważnego skadnika naszemu organizmowi, moze mu grozić choroba. Jest to zjawisko szczególnie niebezpieczne u dzieci i młodzieży, jego występowanie przez dłuższy czas prowadzi do zahamowania 'wzrostu, spadku odporności ustroju czy powolniejszego rozwoju intelektualnego. Dzieci z niedożywieniem białkowo-kalorycznym znacznie gorzej rozwijają się fizycznie i psychicznie. Dla ludzi dorosłych niedostateczna podaż białka w diecie jest również niebezpieczna. Prowadzić może do upośledzenia wielu czynności ustrojowych, takich jak załamanie odporności immunologicznej, zmniejszenie wydolności fizycznej i psychicznej. Białka, z uwagi na źródło ich pochodzenia, dzielimy na zwierzęce oraz roślinne. Wzorcowym białkiem dla człowieka jest białko zawarte w jajku kurzym. Oznacza to, że zawarta w nim ilość poszczególnych aminokwasów, czyli 22 elementów budujących każde białko, jest wystarczająca pod względem składu ilościowego i jakościowego. Również inne białka pochodzenia zwierzęcego, z takich produktów jak mięso, ryby, mleko i jego przetwory, są uznawane za pełnowartościowe.

5) sen. trzeba sie wysypiac... spac musimy conajmiej 7 godzin. stwierdzono u osob ktore sie nie wysypialy, znacznie mnijesze gubienie kilogramow, od osob ktore spaly ok 7-8 godzin dziennie. sen pomaga spalic tluszcz - prosty wniosek.

6) woda i/lub herbatki owocowe bez cukru. nalezy jej spozywac podczas odchudzania minimum 2 litry. i pamietajcie ze mocna kawa i herbata (czarna) powoduje wieksze wydalanie plynów wiec nie nalezy ich uwzględniac w tych dobowych 2 litrach.

Ufff.... narazie nic innego mi nie przychodzi do głowy 8) jak cos sobie przypomne, to napisze.
pozdro :P

PS. GŁODNA JESTEM!!!!

witam wszytskich, dzionek piekny, ale niestety nauka :?
zaraz zabietam sie za witaminki. a wlasnie. chcialabym Wam polecic kompleks wit. B i aspargin. juz pisze o co chodzi.

wit B potrzebna jest do przemiany weglowodanow i tłuszczów, niedobor moze powodowac zaburzenia w utracie wagi. wiec oprocz kompleksu witamin typu Vigor, lykajcie 1 tabletke B. (cena - za 50 tabletek - ok 4zł)

aspargin to polaczenie potasu i magnezu. pomaga kontrolowac gospodarke wodno mineralna organizmu, a wiec nie gromadzimy niepotrzebnie wody, dodatkowo magnez odgrywa dużą rolę w utrzymywaniu ciśnienia osmotycznego krwi i innych tkanek, oraz uczestniczy w przekazywaniu sygnałów w układzie nerwowym. dziennie 1 tabletka, a przy wzmożonym wysilku 2 razy dziennie po 1 tabletce. cena (50 tabletek - 5 zł)

pozdro :P

oo widze ze tez jedziesz na ******lu ;) jak bede miala wieczorem lub jutro troche czasu to przeczytam cale 3 stronki bo jak narazie nie mam go zbytino. ale coz, nadrobi sie;) tak wiec do uslyszenia.

dziesiejszy dzonek spedzam na nauce. caly czas jest mi strasznie zimno.. denerwuje mnie to bo widze za oknem ludzi w krotkich rekawkach a ja w domu siedze w 2 bluzach... troche sie juz przyzwyczailam, w koncu bardzo mało weglowodanow w mojej diecie i pali sie tluszczyk zeby ogrzac mnie. no i jeszcze ta podwyższona temperaturka na ******lu...

z utrzymaniem dietki nie mam zadnych problemow, nic mnie nie kusi, nic nie mam ochoty podjadac (ochote moze i mam ale nie robie tego) 8) mama kupila mi chlebek schulstand fitnes style z jogurtem, to jutro bede miala na sniadanko :)

a Wy zaliczyłyscie dzis jakieś wpadki czy cuś? :wink:

czemu nikt sie nie odzywa? :( chyba bezsensem bylo zalozenie tego tematu...

dobrze ze go zalozylas, nie liczy sie ilosc odpowiedzi a jakosc ;)

ja wkoncu teraz mialam czas przeczytac caly Twoj watek. widze ze sporo wiesz.

co do zimna, to teraz tez siedze w 2 bluzach i mi zimno. nie wiem czy to przez odchudzanie, czy poprostu mam goraczke, co jest bardzo mozliwe.

heh ja niestety mialam dzis mala wpadke w postaci snikersa, ale nic sie nie stalo, bo to moj 1 slodycz od bardzo dawna. jak narazie jestem zdana tylko na diete bo na cwiczenia nie mam sily. pozdrawiam

no , no podziwiam zapał ;)
mi by było szkoda kasy na te tabletki oO
no,ale najwidoczniej one dzialaja skoro CI tak waga zleciała i wogole ;)
ale niestety to nie na moja kieszen :roll:
zycze powodzenia w dalszej dorsze ;)

dzisiaj z rana mila niespodzianka a zarazem wstrząsajaca :shock:
wchodze na wage a tu 65,4 :lol:
odwodniona nie jestem bo podczas wczorajszego dnia nauki wypilam chyba z 5 litrow wody. jeść to jadlam normalnie czyli wg swojej dietki :P

milutko, nie ma co :wink: zmieniam trackerka...

po wczorajszej nauce, dzis jestem rozbita i padnieta. do porannych musli dodałam kromke pełnoziarnowca, czyli jakies 80-kilka kalorii. kurcze jak ja dawno sie nie uczylam :P milo mi sie zyje z perspektywą ze jestem juz przy koncu odchudzania. tlyko ze im wiecej chudne tym wiecej chce jeszcze schudnac. gdy wazylam 78 to wydawało mi sie ze 69 bedzie mnie satysfakcjonowac. a tu prawie 65 a ja chce wazyc jeszcze mniej 8) nie ma to jak mobilizacja :P

No taak, tylko żeby nie przesadzić :roll: