skruszona wracam.. i to wszystko przybyło wcale nie przez swieta.. teraz musze dac rade!
Wersja do druku
skruszona wracam.. i to wszystko przybyło wcale nie przez swieta.. teraz musze dac rade!
say, na doping proponuję tickerka zmienić:) Przecież juz nie ma 70 kg:)
no właśnie jest.. kilka miesięcy temu nie było, ale wróciło.. do lata nie będzie. o.
nojasne ze nie bedzie
do wakacji to schudniesz duzoooo ;d
od poniedzialku ograniczylam radykalnie jedzenie, wiecej sie ruszam. dzis zobaczylam ze mi troszke moj brzuch opadl. wchodze na wage i 68 kg! dawno nie bylo we mnie tyle radosci, bo to po obiedzie :) wiem, ze to narazie tylko woda, ale w komcu od czegos trzeba zaczac. do czerwca zostalo mi jakies 5 miesiecy. dam rade pozbyc sie minimum 10 kg!
5MIESIECY TOOOOO DUZZZO CZASU DOSC DUZO BY DUZZZO ZGUBIC HAHAHA ZOSTANE POETKA <LOL2>
zgadnijcie kto znów wszystko zawalił... tak.. :/ niech tym razem motywacją będą nadchodzące wakacje.. dlaczego jest zimno? na rowerze bym pojeździła, a tak nie mogę :( i chcialabym zapisać się na basen, ale mam jedno 'ale'.. przecież ja się nigdzie nie pokażę w stroju kąpielowym.. i weź tu radź sobie.. :) narazie zakupiłam sobie bio-cla, będę musiała zacząć ćwiczyć, by zobaczyć jakieś efekty.. bu :( trudno, trzeba trochę pocierpieć dla ładnego wyglądu! szkoda tylko, że jestem tak koszmarnie leniwa :( ostatnio mam straszne problemy w domu i jem więcej.. czekolada - dobry poprawiacz humoru. ale muszę to zwyciężyć. bo w końcu kto tu panuje.. waga czy ja?!
i przez chorobę znow zawaliłam dietę. zaczęłam znów od nowa. wytyczam sobie -2 kg na miesiąc. musi być dobrze :) narazie jeszcze nie mogę jeździź na rowerze, ale dlugie spacery jak najbardziej na tak. coraz mniej sił mam, ale motywacja jest, wszystko mi wisi :P i to nie spodnie na mnie, tylko ten głupi tłuszcz, a wiosna jest, uh!
67! ha! znow jestem chora i nie moge jezdzic na rowerze. w dodatku snieg spadl, ale to co. a wiecei ze wg moich zalozen 26.03 mialam wazyc 68 a dzis jest 22.03 i waze 67! chcialabym do czerwca, powoli zrzucic te 7 kg, albo najlepiej 8, zeby bylo ponizej tej okropnej 60. nie pamietam kiedy ostatnio ważyłam mniej niż 60.. ale teraz będę, latem!