Dzienx wszystkim
U mnie na szczęście, tak jak u lilac pojawiła się miły wiaterek.
Ehh... jak pięknie i cieplutko.
W końcu wyszło tak, że zjadłam ta jedną nektarynkę, garść czereśni świeżo zerwanych z drzewa (ahh ) ze dwie truskawki i resztke (chyba jakieś 80g) jogurtu.
Powyżej 200 kcal to to raczej nie było, więc się wyrobiłam w normie.
Co do lodów, to mnie jakoś nie ciągnie. Moją bolączką są owoce...
Moge je jeść tonami a wiadomo że to też swoje kalorie ma.
A truskaek jeśc nie moge bo wyglądam po nich jak w 9 miesiącu.
Cóż, dietki ciąg dalszy następuje