życze miłej nocy :)
zapomnialam dodac,ze ja tak ogolnie nie lubie tlustych rzeczy :lol:
tzn. smazonych na tluszczu i tlustego miesa
ja ogolnie za mieskiem nie przepadam
dobranoc :*
Wersja do druku
życze miłej nocy :)
zapomnialam dodac,ze ja tak ogolnie nie lubie tlustych rzeczy :lol:
tzn. smazonych na tluszczu i tlustego miesa
ja ogolnie za mieskiem nie przepadam
dobranoc :*
Kurde, Magd... nie daj się. idź spać i nie myśl o tym cholerstwie.
No to cholercia bez żartów jest :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: . Magda tym bardziej powinnaś zostać na MŻ z jakim limitem 1500-1800kcal. Bo widzisz albo się prawie zupełnie głodzisz albo na odwrót coś takiego :roll: . W sumie jak tak zrobić z tego przeciętną to na tych 1500byś średnio jadła wyraźnie mniej niż takto. SB tylko na złe wychodzi, bo przepadasz za cukrem, czyli jeśli go na SB wytrzymasz nie jeść to prędzej czy później się rzucisz. Ty po prostu musisz nauczyć się jeść normalnie!!! Żadnych wymyślnych diet tylko nauczyć organizm porządku w odżywianiu. Czym bardziej będziesz eliminować produkty tym bardziej na nie się będziesz rzucała - sama to widzisz co pochłaniasz. Naucz się jeść po prostu wszystko (oczywiście bez przesady z tym słodkim...), naucz jeść o stałych porach, przegryź te pierwsze męki i przywyknij do nowego trybu, bo albo wykituje żołądek i wątroba albo ty się cukrzycy nabawisz! Spokojnej nocy :roll:
Grzibcio
masz racje
ja jak nie jem slodkiego to moge nie jesc nawet kilka miesiecy, sporadycznie tylko
moge miec napady w tym czasie,ale tylko takie np. z chleba,bulek, czegokolwiek wlasciwie ale tylko takie rzedu 4000 kcal na ten przyklad
ale jesli w trakcie napadu siegne po slodkiego to jest tego wtedy 2 razy wiecej :?
i masz racje mowiac,ze powinnam jesc w granicach 1500 kcal bo tak naprawde to przeciez napady to mialam ,ale wczesniej przez trzy tygodnie byla dieta gora 500 kcal :roll:
i wiem,ze lepiej bym na tym wyszla niz na tych napadach,ale kurcze boje sie nie wiem dlaczego
:roll:
Kurcze Madzia przepraszam ze tak na Ciebie wyjchalam...wybaczysz mi ;>? Mam nadzieje ze wiesz ze nie chce Cie ochrzaniac i krytykowac tylko wiesz, dla mnie to jest nie do pojecia z czego ty sie odchudszasz :roll: Moim zdaniem Grzibcio ma dobry pomysl
Panikara nie gniewam sie :wink:
no bo prawda jest taka ze ja mam takie ogromne napady a z drugiej strony bym chuda chciala byc
a tego sie nie da pogodzic bo ja wiem,ze ja sobie wezme teraz diete zalozmy 300 kcal ale i sobie zaloze ,ze dojade na niej powiedzmy do cztedziestu iles kg,ale z drugiej strony wiem,ze ja moge sobie tak zakladac ale napad bede miala na 100000000%
i ja sie odchudzam i odchudzam juz od nie wiem kiedy w ten sposob
rok temu chudlam na wlasnie takiej 1500-1800 kcal a potem mialam takie napady,ze przytylam 12 kg w ciagu poltora miesiaca i do tej pory sie tego pozbyc nie moge
i ja teraz sie czuje jak w pulapce bo z jak mi ktos powie ze mam jesc normalnie i cwiczyc to ja z jednej strony nie wiem co to znaczy jesc normalnie, a z drugiej ja sie boje wejsc nawet na 1000 kcal powiedzmy bo tak strasznie sie boje ze utyje od tego
ja sobie moge zalozyc limit powiedzmy normalego jedzenia 2200 kcal niby takie zapotrzebowanie ale wtedy to bede miala wyrzuty sumienia ze juz nie dietuje :evil: i chociaz bym cwiczyla to i tak bym sie ze soba gryzla znowu bym poszla na glodowke a potem bym utyla i znowu wam marudzila
i tak czytam co wy jecie co robicie i az mnie zazdrosc bierze bo ja tez kiedys tak potrafilam az potem cos we mnie peklo i znowu najpierw objadanie potem glodowka potem dieta znowu objadanie znowu glodowka , tak jak rok temu, 2 lata temu ...
ja juz nawet bym mogla wazyc 70 kg ale zeby sie tak odchudzac nie miec napadow, nie robic glodowek chudnac sobie i najwazniejsze widziec efekty bo ja jak patrze w lustro to zadnej roznicy nie widze niz np. 3 tygodnie temu
poki co moja babcia ma dzis imieniny i chyba dzis postaram sie tylko o to zeby napadu nie bylo
:roll:
i tak siedze i siedze i widze ze schudnac nie moge i najgorsze ejst to ,ze ja wiem co robie zle, co robie nie tak, jak powinno byc, ale ja tego przerwac nie moge bo sie boje
teraz widze ze to ne jest tylko sprawa rzeczywiscie wagi ale tez mojego zdrowia i samopoczucia :? wiem ze musze cos z tym zrobic niby wiem co ale nie moge no :roll:
oj kotus to trzeba cos z tym zrobic bo dlugo nei pociagniesz jak bedziesz tak malutko jesc! a uwierz nam naprawde jesstes juz chuda!
teraz wcale nie jadlam przeciez malo
jak teraz po tych 11000 kcalowych napadach tak patrze na te 3 tygodnie 500 kcal to az mi sie plakac chce
i wytrzymalam bez tych paczek slodkiego kakao, bez tonow cukru pudru, bez 3 wielkich nutelli dziennie, bez kilku pudelek slonych orzeszkow jedzonych jedno po drugim a teraz
d***
aa dzisiaj imieninki sa polaczone razem z jutrzejszym dniem babci :roll:
ale napadu nie bedzie bo ja przy ludziach nigdy nie jem
dzisiaj zjadlam jakies 1500 ckal moze mniej nawet
potem moze cos jeszcze zjem
to i tak sukces porownainu do wczoraj
przyszlam tu zeb nie siedziec juz na dole przy tym zarciu bo po prostu czuje taki glod psychiczny ale taki zajebisty ze bym po prostu wpieprzyla w sibie cale kostki masla bez chleba bez nizego tak same tak ze 3 minimum
albo ta cala paczke 500 g choco minis z mlekiem homogenizowanym albo cokolwiek niby nie jestem glodna rzygac mi sie chce zajebiscie po wczorajszym i przedwczorajszym bo w sumie wczesniej jadlam po 5000-7000 kcal czyli i tak malo w porownaniu do wczoraj ale doslownie czuje taka potrzebe sie nazrec ze az mi zle z tym
ja czuje ze jakby nikogo w kuchni nie bylo to bym poszla wciagnela chcyba wszystko co slodkie albo z maslem w domu pewnie znowu by mi stuknelo jakies 11000 kcal albo i wiecej i by bylo neciekaie bo po dzisiejszym to bym pewnie na pogotowiu wylodowala
dobrze ze oni tam wszyscy siedza ja pojde dzis wczesniej spac i sie nie nazre niczego
msialam to z siebie wyrzucic