A moja nie ważne ile schudnę... zawsze bedzie uważała że mogłabym jeszcze :/
Wersja do druku
A moja nie ważne ile schudnę... zawsze bedzie uważała że mogłabym jeszcze :/
moja mowi, ze 'jest okej, ale 50 kilo to moglabym wazyc" :D
Ja dzisiaj spytałam : "mamo, schudłam?"
A ona: "nie..."
A ja: "eee...waga pokazuje że jest minus jakieś 4-5 kg"
Ona: "no może troszkę..."
Zajebiście :/
moja mi gada,z ejstem zgrabna itd. ale rozumie dlaczego sie odchudzam etecererererera :P
a tak w ogole to czesc :)
dzisiaj bylo tak:
-2 jogurty naturalne bez cukru małe (jeden ze slodzikiem i kakaem)
- zupka z warzyw
-salatka z warzyw
- (najgorsze) ze 100 g orzeszkow ziemnych :oops:
przesadzialm tym bardziej,ze na SB dozwolone jest ich 20 sztuk :roll:
boshhh ale ze mnie fajtlapa :!:
Ja jak spytalam mame: 'widac, ze schudlam?'
to sie rozesmiala szeroooooooko i powiedziala 'oooooczywiiiiscie!" :D
przepraszam,ze was nie poodwiedzam ale mam 38 stopni goraczki
rany ja ciagle jestem na cos chora :evil:
hmacz fajna masz mame :D
Ja też tak miałam na Sb. Zawsze jak już zaczynałam orzeszki to kończyłam całe opakowanie ;p
a ja sie mojej pytac nie musze... bo jak widzi ze jem malo to zaraz mi gada: "te spodnie to ci z tylka zaraz zjada!" =/
a moja ciagle texty "hej porteczki gdzie idziecie " hhh