od czerwca próbuję i próbuję ale co schudła mz 2 kg. to sie obżerałam jak świnia i spowrotem tyłam. Już chciałam zacząć dzisiaj kopenhaska (już kiedyś przez nią przechodziłam i wytrzymałam tylko 4 dni ale shudłam 3 kg. później oczywiście przytyłam hehe) ale stwierdziłam, że jak dzisiaj nie wyjdzie 1000 to wtedy zaczne ją jeszcze raz chociaż wiem, że to nic dobtego nei wróży no ale ile można sie obżerać? wczoraj zjadłam całą czekoladę, duże czipsy, z 2 kg. truskawek, cukierki, placek, omlety, 3 bułki i w ogole szkoda dalej wymieniać. Czuję się jak jakiś śmietnik, który wszystko pochłania ;/ waże 56 przy 160. Na razie dąże do 50 a jak zobaczę 49 to chyba padnę ze szczęścia w ostatnich 3 latach cyz nawet 4 ważyłam najmniej 53 ale i tak chwilowo bo zaraz znwou były napady zawsze się do kogoś dołączałam a teraz stwierdziłam, że może jak założę swój post to w końcu coś ruszy?może się uda?
będę codziennie pisała swój jadłospis
mam nadzieje, że powspieracie mnie trochę
na razie jestem po śniadaniu ale jadłospis zawsze pod wieczor będzie :P
powodzenia życzę i sobie i wam