-
Muszę sie wykrzyczeć !!!
Witam wszytskich jestem nowa...... Mam 17 lat 163 i UWAGA!! 73kg. Straszne.Ile to ja juz diet nie próbowałam i nic nie pomaga ...choć niedawno używałam systemu slim figura i było ok .aerobik uważałam na to co jem i waga w dół.ALe co z tego jak od 3 tyg. mam doła nic mi sie nie chce.Oprócz płaczu.Codzień obiecuje sobie jutro wezme się za siebie...nie jeszcze dzis teraz i ćwicze ale z tego jak na drugi dzień czuje sie jeszcze gorzej.
Jak ktos jest w moim wieku to wie co przeżywam
Najgorsze jest to że wszyscy mnie lubią (tak mówią) "Jesteś spoko, zabawna extra" -tak mowią .Ucze sie też dobrze,ale co z tego jak siebie nie akceptuję .Boje sie tego słowa ale taka jest prawda jestem GRUBA . Kocham imprezy ale co z tego jak jestem gruba i nie moge sobie pozwolić na całkowity luz bo zaraz sadełko może latać , jestem też najmłodsza i oczkiem w głowie mamusi i tatusia to tez mnie denerwuje , ale co poradzic nie umiem się z nimi kłócić mam 17 lat a do domu moge wracac najpoźniej o 23!!
No nic dziekuje że mogłam sie wykrzyczeć.
-
Trzymam za ciebie kciuki!
Na początku diety miałam identyczny wzrost i podobną wage, ale 8 miesięcy wystarczyło
teraz jestem bardzo zadowolona
Polecam diete 1200 kcal, małe ilośc albo wogule nie jedzenie słodyczy, 5 posiłków
Powodzenia!
-
bierz sie za dietke i koniec krzyku i narzekania
-
Rozumiem cie kochana.
Ja mam 18 lat i chyba jakieś dwa lata temu ważyłam 72 kg.
Czułam się z tym okropnie. Wstydziłam się ubierać troche bardziej na luzie.
Do dziś mi został uraz i jak ognia boje się spodni biodrówek, bo mi się ciągle wydaje jakby mie sie miała zaraz tłuszczyk zacząć wylewać.
Chociaż już teraz oczywiście waże o wiele mniej.
Mam propozycje. Podejdź do tego bardziej na spokojnie. Nagłe intensywne zrywy tylko szkodzą, pogarszają humor i zdrowie. Zacznij od małych rzeczy. Na poczatek obiecaj sobie np. że ograniczysz słodycze do jakieś bardzo małej określonej porcji. Potem zrezygnuj z nich całkowicie. Raz, dwa razy w tygodniu pojedź sobie na relaksującą wycieczke rowerową. Potem stopniowo odchodź od sosików, śmietanki, rozcieńczaj soki itp. aż w końcu jak będziesz psychicznie gotowa wejdź sobie na dietke 1200-1000 i spal reszte. Ruch sam ci wejdzie w krew. Tyle że musi być przyjemny i umiarkowany.
Będe trzymać za ciebie kciuki
I nie załamuj mi się tutaj tylko wio, bieżemy się do roboty
-
ja tez bylam gruba... i miałam doła.. miałam coraz mniej ciuchów, spodnie stawały sie za ciasne, pociłam sie, czułam sie ohydna, a najgorsze bylo to ze moja nadwaga była skutkiem wielkiego jojo. kiedys wazyłam 75 schudłam do 68 i zaczęlo sie objadanie i pzytulam do 78
a najgorsze jest to ze miałam cały czas swiadomość swojej wagi, widzialam jak rosła a mimo tego nic nie srobiłam i jadłam dalej... ale jak juz wzięlam sie za siebie to pierwsze kg spadły nawet nie wiem kiedy.. i teraz jestem szcześliwa posiadaczką szczupłej sylwetki i prawidlowej masy ciała. i nie dąże do chudości, tlyko do zdrowej szczupłości...
Tobie tez sie uda, nie poddawaj sie!! i pomyśl sobie , ze zycie jest za którkie zeby miec nadwage i doły ja sobie tak własnie myślalam i wiem ze warto było
co do rodziców, to nie przejmuj sie, ja tez tak miałam, do momentu gdy w wieku 15,5 poznałam o 5 lat starszego chłopaka i zaczęsliśmy sie spotykac.. oczywiście byly kłamstwa, ze ide do kumpleli i takie tam a tak naprawde wędrowałam do niego
pozatym mam psa, to był pratekst zeby wyjść w nocy na spacer a pod domem czekał ON ale w koncu odważylam sie przedstawic rodzicom prawdę, oni go polubili, nabrali do niego zaufana i teraz co prawda mam 18 lat i niby sama decyduje co robie, ale od dawna nie mam zadnych ograniczeń, moge wracac kiedy chce bo rodzice wiedza ze nie jestem sama i tak jest do dzisiaj
-
Zyczę ci powodzenia, napewno ci się uda! Nie przejmuj sie tym, że początki są trudne, bo nigdy nie sa łatwe. Ale nie załamuj się, tylko wyobraź sobie siebie szczupła, zadowolona z siebie i nie poddawaj się! Nie skupiaj się tylko na chudnięciu, ćwiczeniach i diecie, tylko żyj dalej. Ja kiedyś popełniałam ciągle ten sam błąd. Od rana kiedy tylko się obudziłam myslałam o odchudzaniu i tak przez cały dzień aż do pójścia spać. Nawet nie chciałam się z ludźmi spotykać... Ale teraz jest inaczej. Żyję normalnie, spotykam się ze znajomymi i jestem szcześliwa i zadowolona z życia! Takie optymistyczne podejście bardzo pomaga więc głowa do góry i uśmiech na twarz! Jesteśmy z tobą!!!!
-
Dziękuje
Dziekuje wam wszytskim naprawdę potrzebowałam takiego pocieszenia i jakiegos pretekstu aby sie wziąść za siebie. Mam nadzieje.........nie!!! jestem pewna że mi sie uda .... Nastawienie to pierwszy krok do sukcesu a w tej chwili jest ono ok!!!
Jeszcze raz dzięki
-
Musisz uwierzyc w siebie a wszystko bedzie ok zycze powodzenia i 3mam kciuki i zapraszam do mnie na temcik i na blogasla wchodz czesto na forum bo tu nie bedziesz sama my cie wesprzemy i co wazne badz ze soba i z nami szczera bo jesli piszesz nam a dzisiaj nie zjadlam nic slodkiego a wlasnie wcinasz batona to to nic nie da poniewaz my bedziemy mowily ze super sobie radzisz a sie okaze ze co?....no chyba wiesz o co mi chodzi pozdrawiam :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki