No poćwiczyłam wczoraj sporo. Namówiłam nawet wujka na basen, ale było na nim za dużo ludzi i już nie chcieli wpuszczać. Pojechaliśmy więc do decathlonu i patrzyliśmy buty. Wujek sobie kupił takie fajne buty, adidaso-sandały, przewiene z siatka Super ma. A mi kupił takie japoniki nike, niebisko-białe w kwiatki na podeszwie. Świetne sa No i jeszce po sklepach pochodziliśmy, więc to też się liczy

Potem jak przyszłam do domu zrobiłam podwójną dawkę ćwiczeń, czyli zajęło mi to jakieś ponad półtora godziny A jak się fajnie po tym świetnie czułam.. M;mm)

No i dzis wyjachałam od babci. Ale znowu jadę kutro i tak do środy. Mam nadzieje, że będę wytrzymywać, a jak nie, to będę wujką na basen naciągać

Dziś zjadłam:
*rosół z pierogami z mięsa.

No nie za dużo Poszłam spać o 3, wstałam o 1, wieć sobie zaczekałam godzinke na obiad, śniadania już sie nie opłacało jeść. Dlatego dziś przedłużę czas jedzenia do 19:30- żebym sie z kcal wyrobiła. A i tak pewnie pójdę spać nie wcześniej niż o 12 :P

No i mam zamiar teraz lodami się ochłodzić - bardzo duży upał, nawet woda mineralna z lodem nie pomaga (u mnie 35,5 stopnia w cieniu)


Bilans: ok 750 - 800 kcal [czyli jeszcze 450 - 400 na podwieczorek i kolację. Akurat
POzdro