taaaaaaaaaaaa ;/
napad.
i wszytsko jasne.
sie rzuciłam na kuchnie w wyniku niezłej rodzinnej awantury.
i zezarłam tyle, ze jedzenie mi sie do gardla cofało, jak bym chciała to bym zwymiotowala, ale zatrzymałam. mama musi teraz mnie pilnować bo jestem gotowa dalej jeśc i jeść.
debilka ze mnie. beznadziejna krowa. nigdy nie bede chuda. zawsze bedzie sie liczyc tylko jedzenie.
a to juz były 3tygodnie.
ja mam serdecznie dośc ciąglego myślenia o jedzeniu, wciąz snia mi sie napady, kocham gapic sie jak inni jedza, albo gadaja o zarciu. ja juz nie mam ocohoty tak zyc. tylko jedzenie i jedzenie.
nie wiem co z dietą.
mama tak się starała. ja tez zresztą.
wstyd mi to pisać tu, kiedy juz tyle czasu było niezle.
![]()
Zakładki