Najważniejsze, że chcesz przytyć. Większość dziewczyn na forum pisze, że chce przytyć, a tak naprawde robi sobie wyrzuty jak zje ciut powyzej zapotrzebowania.
Wersja do druku
Najważniejsze, że chcesz przytyć. Większość dziewczyn na forum pisze, że chce przytyć, a tak naprawde robi sobie wyrzuty jak zje ciut powyzej zapotrzebowania.
no i dobrze ze podjelas ta decyzje;D
Kurcze nie mysl o tym, ze chcesz przytyc
Jedz po prostu to, na co masz ochotke;)
hej :)
żeby nie bylo ze cie nie odwiedzam :P
chcialabym pozanc twoja opinie
jesli jem w ten sposob
sn. serek danio lekki i kromka razowca
2 sn. kanapka z 2 kromek razowca z odrobina masla lub 2 jablka
ob. o 16 obiad tzn. mala porcja tego co w domku oczywiscie tylko jedno danie
kol. nic ew. jablko
to to jest dobrze??
jak myslisz
kcal nie chce liczyc bo mam dosyc troche
dobra dietka??
Magdullusia :arrow: co prawda mnie nie pytasz o zdanie, ale moim zdaniem to nawet dobra, tylko czy to nie jest troszeczkę za mało? dosłownie troszeczkę? Np. o jedną mandarynkę czy jabłko za mało? Ale i tak gratuluję pomysłu :) :)
to ja też coś powiem ;)
moim zdaniem po obiedzie powinnaś zjeść więcej. najlepiej rozłożyć to na dwa posiłki. i na podwieczorek zjeść jeszcze jogurt (mało nabiału w tej diecie)
a na kolację np. jabłko albo jakieś warzywo czy owoc.
dzięki za opinie :wink:
kinius33 ja wlasnie tak kombinuje zeby kcal nie liczyc bo ja juz stanowczo za duzo przeszlam z tymi dietami :?
Madziu albo jedz cos takiego:
sn: platki z mlekiem + owoc
2sn: bulka pelnoziarnista z szynka + jakies pomidorki, ogorki, serki, itp
ob: 2 male dania (skoro mama robi dwa to korzystaj:) )
podw: jakis owoc albo wasa np z dzemem
kol: jogurt z owocami, serek (np wiejski) z pomidorem albo ogorkiem, albo jogurt
albo zrob tak ze na obiad sobie zjesz tzw drugie danie na podwieczorek jakis owoc a na kolacje np pierwsze danie albo odwrotnie jak juz tam bedziesz chciala;]
matko dziewczyny ja nie wiem co sie ze mna ostatnio dzieje...
wczoraj jakos nie byalm rano glodna, ale zjadlam kasze manna z sokiem malinowym bo biore tabletki wiec cos tam trzeba wszamac... no i tak leze w tym wyrze i leze leze, zjadlam troche platkow pozniej eszcze tm cos i jeszcze... a normalnie wieczorem mama odmrozila placka... (czasami mrozi jak jej zostaje bo u mnie cienko placki ida) no i jak nie trudno sie domyslec chodzilam kolo tego placka i chodzilam i chodzilam... tu ukroilam sobie malutka kosteczke, za chwilke znowu cienki paseczek i znowu i znowu i wszlo na to ze zjadlam 2 wielgachne 9albo 3 male) kawalki tego placka (to jest w sumie tort sliwkowy)... popilam senesem no i poczulam ze jak dla mnie to malo i skonsumowalam jeszcze bulke z salata papryka marynowna serem i szynka (no i ketchupem i musztarda)... :?
normlnie szok w trampkach!
nie wiem co mi sie stalo...
dzisiaj ju tez zjadlam troche platkow owsianych z sokiem i big kawal placka... To bylo o 8, a wczoraj rzecz sie dziala o 21) hehe
no ale co jest w tym najlepsze ze jescze kilka dni temu skonczyloby sie to w kiblu ( :oops: ) ale nieeee ja nawet wielkich wyrzutow sumienia nie mialam... (dzisiaj troche juz mam bo mialam juz nie jesc tego placka no ale jeszcze spale:) ) i wczoraj mialam pozniej super humor... :D
dziwne :P
No i dobrze, że to zjadłaś :D
A tym bardziej, że poprawioło Ci to humor :lol:
wszyscy mi mowia ze dobrze ze jem...
ostatnio kolega powiedzial mi zebym zjadla golonke :shock:
chamsko troche bo przy polowie klasy i nauczycielce... troche mi sie glupio zrobilo i to chyba mnie jakos przelamalo...
kurcze chcialabym wazyc 48-49 kilo...
dzisiaj bylo rano 46,5 no ale po wczorajszym jedzeniu sie nie dziwie...
najbardziej sie ciesze z tego ze nie polecialam do kibla po tym placku...