jak ważyłaś 50kg to było idelanie for me rzecz jasna :)
Wersja do druku
jak ważyłaś 50kg to było idelanie for me rzecz jasna :)
a teraz ile wazysz?? aha iii wzrost jak mozesz podac to bede dzwieczna:)
przed chwila mama kazala mi stanac na wage i bylo 45,5...;/ 164cm
ale kurcze po dzisiejszym jedzeniu czuje sie jakbym wazyla z 10 kilo wiecej... a brzuch mam taki wywalony ze szok...
ja maaaaam 163 iiii 47/46 kg pytałam bo mam podobne rozmiary chciałam sobie powrownac:) a byly jakies szalenstwa ze sie tak kiepsko czujesz??
Ja też jestem za przy 50 szczupło i ślicznie więc lepiej pzytyj :D
Suszona jak 45,5 :shock: to Ty jeszcze chudniesz dziewczyno :?
No i zobaczylam wreszcie suszona :P:P:P Lada masz buzke i wygladasz na sympatyczna :):):) Ja bym chetnie zobaczyla jak ty teraz wygladasz ... Wtedy bylo bardzo ladnie :):)
Suszona Ty lasko :D a podejrzewam że ten po lewej to Twój boys? fajny :D
Ally ja wazylam juz 43 ale przytylam...
Gdzie sa te fpteczki;>??
:cry:
????
Suszona fajne fotki, a różnica spora, ładnie Ci się schudło widać po twarzy.:)
Nie wiem jak wyglądasz aktualnie, ale wagę masz niską także przytyj ładnie do tych 50kg, bo wtedy było ok. :) powodzenia:D
No i dobrze, że przynajmniej tyle przytyłaś :D
no co martwie sie , 43 ? :shock: znikniesz
wiem ze sie starasz jak mozesz ale ..
cholera dlaczego ja tak nie mam
Suszona będzie dobrze :* :)
Eh Eh ciężka sprawa...
Mam nadzieję że jednak przytyjesz jeszcze..
Pamiętam jak nawet dyrektorka szkoły mi wytykała że jestem za chuda, zrobili zebranie i gadali o anoreksji...potem wszystkie koleżanki na mnie głupio patrzyły ;/
50 Kg jak na tych fotkach a będziesz ładnie, zdrowo wyglądać.
Pewnie ci się uda :wink:
suszona :arrow: Jak tam dzionek mija?
Suszona jak ty tak wyglądałas ważąc 50kg to teraz jestes jak niteczka :D przydałoby ci sie przytyć tak do 47-48kg dla zdrowia bo zbytnia niedowaga jest szkodliwa, ja tez próbuje przytyć ale nic mi z tego nie wychodzi :x
jestem beznadziejna...;/
kurcze dziewczyny ja nie wiem co sie ze mna dzieje...
caly dzien bylo dobrze i oczywiscie wieczorem musialam wszystko spieprzyc;(
dlaczego no?!
nie dosc ze nazarlam sie kaszy manny z sokiem
to musialam doprawic jeszcze jedna porcja kanapka i pistacjami...
kurde... a mialo juz nie byc takiech wpadek:(
:oops:
ale mi glupio...
No tobie to napewno nie zaszkodzi, przy takiej wadze to nawet wskazane, wazne tylko zebyś się nie objadała słodyczami bo lepiej nabrac masy mięśniowej a nie tłuszczyku :roll:
Słoneczko akurat kto jak kto ale Ty sie nie musisz tym przejmowac :*
ehhh
przedwczoraj placek wczoraj placek i masa zarcia dzisiaj to samo... i co jutro tez? pojutrze tez?
jak tak dalej pojdzie to nie bede wazyla 50 tylko 150kg...
ehhhh :cry:
ale przeciez chcialas przytyc
a poza tym nie wiem czy zauwazylas ze im wiecej jesz tym szybciej chudniesz :?
No ale chciałas przytyc ...
Toi moze zamiast placka jogurcik? :)
wiem ze chcialam...
normalnie juz sama nie wiem co mam myslec... plakac mi sie chce:/
jestem do niczego...
Odpowiedz sobie na jedno proste pytanie.
Chcesz przytyć czy nie?
Bo może podobasz się sobie taka, i nie chcesz przytyć no to wtedy rozumiem twoje zrozpaczenie w tym momencie.
Ale jeżeli jednak chcesz przybrać kilka kg, to takie skoki są jednak nieuniknione.
Tylko może staraj się to robić nie słodyczami a np. orzechami, bakaliami etc.
Ale jak widzę to ty nie zajadasz się tak bardzo słodyczami więc jest oka.
Lou tak naprawde to chyba nie chce przytyc ale wiem ze musze... wiem ze jak nie przytyje to caly czas beda lecialy glupie komentarze, odzywki mama bedzie sie darla jak zwykle...
ja juz jestem tym zmeczona juz nie moge chce miec to wszystko za soba i miec z glowy napady, liczenie kalorii, mierzenie porcji, patrzenie na czekolade jak na jakas machine zniszczenia... Boze to jest jakas paranoja... czuje ze wymiekam...miekne od srodka jestem coraz slabsza i coraz bardziej wyzarta przez ta diete i to pilnowanie siebie no i przede wszystkim przez to co do mnie mowia (o mnie)
Jak nie chcesz przytyć to sie będziesz tak męczyć...
Suszona ja przeżywałam dokładnie to samo...miałam dość.
Dobra przytyłam, przesadziłam ale wreszcie 'odżyłam' .
Ty możesz nie robić mojego błędu i przytyć tak tylko do 50.
Ja teraz sobie obiecałam że schudnę do minimum 50 kg i skończe raz na zawszę dietę, nie będę świrować na punkcie jedzenia. Szczerze, to wystarczy mi nawet 53-4.
Przeanalizowałam już wygląd w każdej wadzę i wiem kiedy wyglądam najkorzystniej.
Mam nadzieję że jednak sama zechcesz przytyć.
dacie rade:*
Suszona...ciężko mi cokolwiek napisać...rozumiem cię i to co przechodzisz, też miałam kiedys taki moment że musiałam przytyć i też wcale tego nie chciałam. Walczyłam sama ze sobą, ale po jakimś czasie stwierdziłam jednak że zaczęło się wszystko polepszać i sama zaczęłam chcieć przytyć. To wszystko jest pogmatwane ale zrozumiesz to dopiero jak przytyjesz...
dzieki Wam... narazie ide poogladac you tube pozniej przegladne Wasze watki... albo jutro rano...
ja mysle ze kazda z nas przechodzi przez ten etap chcemy troche przytyc ale boimy sie ze przecholujemy mam podobnie :) dasz rade ja walcze z liczeniem kcal wrrrrr musze sie tego oduczyc bo psychike sobie przez to zryje ciagle kalkulavje:/
Suszona musisz wyjsc z tego bagna =>diety. tak sie nie da do konca zycia,
za malo wazysz, chcesz zeby ktos kiedys Ci powiedzial ze przez wlasna glupote/zachcianki nie mozesz miec dzieci ? lub masz jakies powazne schorzenia ? (odpukac!)
to juz nie chodzi o to czy ty chcesz przytyc czy nie chcesz.dla wlsnego zdrowia i samopoczucia POWINNAS
skoncza sie zmienne nastroje , jakied doly, odblokujesz sie , Twoj organizm nie wytwarza pewnych hormonow a przeciez bez z nich ani rusz..
i prosze mi tu nie wymyslac, nie fazowac ani sie nie smutac tylko zdrowo jesc,nikt Ci sie nie kaze objadac slodyczami ale nie wydzielaj sobie tak sumiennie porcji jakiegos miecha czy np ziemniaka (to tylko przyklad bo ziemniakow chyba nie jesz)
a powiedz mi Slonce co na to Twoj chlopak ?przeciez widzi co sie z Toba dzieje i jaka drobna jestes ?
milego dnia :*
(przeciez mozesz sobie pozwalac na przyjemnosci , dlatego nie iwem skad te wyrzuty sumienia po wczorajszym jedzonku, przeciez jezeli zauwazysz (po dojsciu do tych 50-49 kg ,ze nadal Ci przybywa kg to znowu zaczniesz sie pilnowac )
czesc
z ranca na wadze bylo 46,4-47 (bo ta moja waga jest okropna) normalnie bym fiksowala ze jest wiecej i tak dalej no ale kij z tym to jest jedzenie zalegajace wiec bede sobie jadla normalnie... mogloby sie to zarcie po mnie rozejsc i by bylo dobrze a waga moze juz mi zostanie (chociaz znajac zycie pewnie i tak spadnie)
Ally moj chlopak powiedzial mi ze sie martwi ale wie ze jestem uparta i i tak zrobie co bede chciala... zawsze mi ciuka zebym przytyla z 5 kilo , ale mowi ze i tak i tak mu sie podobam
dobra Wy od wczoraj ja od dzisiaj... Zaczynam brak fazowania (jak to mowi Ally), jem normalnie...
zobaczymy co mi z tego wyjdzie
Powodzenia suszona, ajak ci nei wyjdzie to NORMALNE jedzenie to może wybierz się do psychologa, bo twój problem tkwi w psychice, zakodowałas sobie ze jedzenie jest twoim wrogiem, moim zdaniem psycholog może ci pomóc. Trzymaj się słonko :D
Powodzenie w wypośrodkowaniu jakoś tego wszystkiego 8)
Ja też musiałam przytyć bo ważyłam poniżej 45 kg ale jakaś tak w święta pare dni sobie porządnie dogadzałam i sie udało 8) teraz jem normalnie i waga z miesiąc sie trzyma :D
No a najważniejsze, że po tym okres mi wrócił a nie miałam pół roku :oops:
A pamiętam, że ty też masz z tym problem...
No trzymam kciuki :P
Musi nam się udać xD