Wczoraj zjadlam 1037kcal, troche za dużo :? . No ale potem ćwiczylam i chyba spaliłaś ileś kalorii :lol: . Wydaje mi się, że dzisiaj nie przekrocze tysiaka, jak narazie to jest 900kcal. Na kolację zjem coś mało kalorycznego+zielona herbata :)
Wersja do druku
Wczoraj zjadlam 1037kcal, troche za dużo :? . No ale potem ćwiczylam i chyba spaliłaś ileś kalorii :lol: . Wydaje mi się, że dzisiaj nie przekrocze tysiaka, jak narazie to jest 900kcal. Na kolację zjem coś mało kalorycznego+zielona herbata :)
1037 to nie jest zły winik wrecz przeciewnie :) a i tak z pewnoscia spalilas cus x)
A dzisiaj mi wyszło równo 1000kcal :) . Tylko nie ćwiczylam, w ogóle dzisiaj nic mi sie nie chciało...
Zjadłam dzisiaj lody, malego batonika, i troche czekoladowych płatkow :? :evil: . Znowu te słodycze...co prawda napewno nie wyjadę za tysiaka, bo narazie jest dopiero niecałe 700kcal(razem ze wszystkim), ale i tak powoli zaczynam tracić wiarę w siebie :cry: .
Od soboty naprawde dużo jem...wychodzi mi gdzieś tak 1500kcal na dzień. Musze znów zacząć jechać na tysiaku, bo prędko przytyję :( , a tego(wiadomo)strasznie nie chcę. W ogóle bardzo się rozleniwiłam, nie chcę mi się ćwiczyć ani nic...Ale to się zmieni(jak wszystko pójdzie dobrze), jutro 1000kcal i ćwiczenia obowiązakowo :wink:
Hej :)
Jak wam mija dzionek, bo mi całkiem, całkiem :) . Co prawda jestem totalnie zmęczona, ale oprucz tego to luzik :P .
Ps. Czy lody są tak samo tuczące jak inne słodycze(batony, czekolady...itp.) :?:
Hej :* a mi jak narazie dobrze :) potem musze się pouczyć :(
Ja też musze się pouczyć...zaniedługo mam sprawdzian :roll:
Moja waga stanęła na 66,5kg i nie chce się ruszyć. Heh, może za mało ćwicze :roll:.
No, ale wczoraj było nawet dobrze...nawet, bo zjadłam troszkę za mało kalorii(635,5).
Pozdrawiam :)
635,5 kcal :shock: strasznie malo
powinnas zawsze dobijac do tysiaca, bo spowolni ci sie metabolizm jak bedziesz tak jadla :!: :wink: