-
nie wiem nie wiem... moze:D ciekawe:)
mowila ze robi sobie tydzien jakiegos oczyszczenia (dzisiaj zjadla jablko, 2 gruszki i zupke chinska chyba tyle), oczywiscie byl wyklad z mojej strony ale ona jest uparta i powiedziala ze od poniedzialku bedzie ze mna na sb tylko nie wiem wlasnie czy ona chce od 2 fazy... jak nie to ja pokieruje z pierwszej:)
-
Niezła jest :D Ale zupka chińska na oczyszczanie? Hmm...
A dużo chce zrzucić?
-
moja mama to jest moja mama:D
nie wiem dokladnie ile... chyba 10kg (z tego co wspominala), ale nie wiem czy jej sie to uda... ona chce zawsze wszystko szybko... z reszta jak znam zycie to w sobote i w niedziele bedzie przerwa w diecie no bo: "jak tak mozna w niedziele bez slodkiego?" wkurza mnie takie cos...
moja mama ma ok 169cm a wazy gdzies tak 75kg... tak mi sie wydaje... jutra ja zmusze zeby sie zwazyla i zaloze jej tkerka u mnie hehe
-
:D :D Uwierz w nią :D :D
Może jednak da radę... :D
-
da rade tylko musisz ja wspierac :D
-
-
:D Ja też daję radę :D
Obiecałam sobie, że będę jadła regularnie posiłki i mi wychodzi :D Nawet nie ociągałam się żeby zjeść śniadanie o tej 6.50. A teraz mam jeszcze całkiem sporo czasu do szkoły :D
Więc jak narazie zjadłam pumpernikiel z szynką z indyka i kiełkami fasoli mung :D
Razem 156 kcal.
-
witam;*
ja tez staram sie jesc regularnie:d
-
taak ja też.
Wole jeść w określonych godzinach, jakoś mniej więcej.
-
Więc później zjadłam:
9:40 - orzeszki arachidowe
12:35 - jabłko (takie duuże)
15:30 - smażoną (niestety) polędwicę, brokuły i smażone (niestety) pieczarki
Ok. 17 mam zamiar zjeść marchewkę.
-
grubasek1992, ile wazysz?
ech moja mam jest baaardzo puszysta. wazy jakies 76 kg przy 1,58 ;/
-
Chyba widać na tickerku ile waży grubasek1992 :P
Moja jest chudziutka :?
-
hotchocolate nieżle ci idzie
moja mam jest według mnie w sam raz choć według niej powinna troszkę zrzucic
-
moja mama tez sie odchudza nawet jej to wychodzi juz jej troche faldka sie zmniejszyla :D
-
lool, faktycznie :P nie zauwazylam hehe
-
moja mama 162cm/48kg :roll:
w mlodosci byla pulchniutka (66kg)
ale potem zrzucila
przy niej to sie czuję jak grubas
:(
-
Magdullusia Twoje zdjęcie z sygnatury jest okropne :roll: ja nie chce być taka chuda :roll: te kości....blee
-
:arrow: stanik14- mnie tez przeraza :shock:
:arrow: Magdullusia- mam nadzieje ze nie chcesz tak wygladac... ble...
wcale nie jestes gruba, nie przesadzaj...
-
To zdjęcie jest okropne :?
-
okropne to malo powiedziane one jest wstretne chyba zadna nie chce tak wygladac same kosci jak by sie do takiej chlopak przytulil to by sobie siniakow nabil :lol:
-
Ja nie chcę tak wyglądać... ale nie chcę też być gruba tak jak teraz. Dlatego walczę z tłuszczem :D
-
O fuj :? :? Zniechęca mnie to zdjęcie do dalszych działań :?
Jeśli mówimy już o swoich matkach... Dziś na angielskim usłyszałam:
-Ale twoja mama jest (długa pauza) fajna!
Po krótkim wyjaśnieniu koleżance, że kobieta, o której mówi 3 tygodnie skończyła czterdzistkę usłyszałam:
-Dziewczyny mi mówiły, że to twoja mama, ale ja musiałam się sama zapytać, żeby uwierzyć.
A teraz żebyście wy zrozumiały... Otóż moja mama uczęszcza do tej samej szkoły angielskiego i ma lekcje z moją nauczycielką. Co jakiś czas jest organizowana jakaś szkolna impreza, na którą może iść kto chce. Ja niestety nie poszłam na ostatni quiz, bo wiedziałam, że moja mama też pójdzie. I tak się złożyło, że była z moimi kumpelami w drużynie... Przez następny tydzień słuchałam, jaka to Ania jest wspaniała :P
Szkoda, że ona jest taka tylko poza domem :?
Poza tym miało miejsce wiele dziwnych sytuacji z jej udziałem... Jak gdzieś razem byłyśmy to mówiono do nas "dziewczynki", albo pani w sekretariacie szkoły muzycznej mówiła do niej na "ty" i próbowała ją zapisać na lekcje fortepianu... Jak się tak zastanowić to moja własna matka jest dużo ładniejsza ode mnie :?
-
Czy nie przesadzasz? Myślę, że Twoje koleżanki zazdroszczą Ci takiej mamy..
-
Moja mama to istny wariat...
Uwielbiam Ja... Moge Jej o wszystkim powiedziec...
Wszyscy mi mowia ze mam zaje*** mame :)
-
Moja właśnie poza domem w gornie swoich znajomych jest w porządku, w domu czasami też jej się zdarza, ale jest strasznie nadopiekuńcza. Nie powiem jej nic, bo od razu by mi wszystkiego zakazała, po mieście nie mogę chodzić dopóki jej dokładnie nie powiem, gdzie będę, żeby w razie czego wiedziała dokąd się udać (oczywiście nauczyłam się sobie z tym radzić, ale nie zawsze się da :? ), nie mogę wychodzić z domu jak jest ciemno, bo ktoś mi zrobi krzywdę, a jak oceny mam poniżej 5 to częstko kończy się na szlabanie na komputer (i tak założyła mi hasło i włącza praktycznie kiedy chcę, ale za tydzień jest wywiadówka, już może być troszkę inaczej :? )...
Na kolację zjadłam coś innego niż zaplanowana marchewka. Prawdę mówiąc na kolację było to dużo za dużo, ale jak podliczyłam na oko kalorie to mi wyszło ok, 700, więc musiałam.
Odwiedziłam też klub fitness i zastanawiam się czy się nie zapisać... (co do capoeiry to jeszcze nie miałam okazji być na zajęciach...)
-
ja w sumie nie musze mowic wszystkiego dokladnie, ale mam byc caly czas pod telefonem hehe
oj nawet nie wiesz ile ja sie naluchalam o tych nocach i lazeniu po zachodzie sloneczka...
ale najlepiej bylo jak szlam na moja pierwsza dyskoteke :D
caly dzien wykladu co mnie moze na niej czekac, ostrzezenia: nie pozwalaj sobie niczego stawiac, nie wychodz na zewnatrz, uwazaj czy czasami nie jestes sama... hehe
nie przejmuj sie. a co takiego zjadlas? co Cie tak podkusilo? :evil:
-
:D Ja tam się już przyzwyczaiłam do mojej mamusi.
Zjadłam brokuły, troszkę pieczarek z obiadu, 2 plasterki sera i ten deserek, który dokładnie opisałam w twoim temacie :D
-
moj ojciec taki jest. znaczy na mnie nie krzyczy, czy cos, ale na mame sie strasznie wkurza non stop. wytrzymac sie nie da. a poza domem tai dowcipny, mily, nie krzyczy itp... no dziwi mnie, ze to ten sam czlowiek
-
tak bywa... niektorzy sa calkiem inni w domu niz poza nim...
ten deser moze byc dobry... jak beda jablka to moze to bedzie cos ala Danio? :?
Czekoladko ja uwielbiam pieczarki...
robie sobie czasami tak ze rozbijam piers kurczaka gotuje pozniej na niego klade pieczarki i zolty ser i podpiekam... pyycha
-
Wypróbuję :D Dzięki za pomysł. U mnie w rodzince tak to już jest, że moja mama, siostra i nawet ja mamy tak jakby 2 różne charaktery, jeden w domu, drugi poza nim :D Po prostu tak jest i nie znam powodu.
-
Idę na rowerek.
Dobranoc dziewczynki ;*
A jutro zaliczam strzelanie na PO :D :D
-
Czyli to u Was rodzinne? :P
-
Ja mam tak niestety zawsze się wyzywam na najlblizszym a dla pozostałych jestem miła i w ogóle to trochę bez sensu bo chyba lepiej być niemiłym dla ludzi którzy cię nie znają :/
-
ja tez tak robie... mama zawsze cierpi z powodu moich humorow itp...:(
-
Dobranoc ;*
Ja tak w klasie w liceum jestem ponad 2 miesiące, a czsem mi ciężko gadać , jestem poważna itp, a przy starych kumpelach i przyjaciolkach sypie dow****mi jak z rekawa i daje takie teksty, ze wszyscy sie zwijaja. no w tej klasi ejakos natchnienia nie mam.
-
-
Właśnie, chyba najtrudniej jest na początku...
-
z czasem sie do siebie przyzwyczaicie, bedzie wiecej wspolnych tematow...
-
ja tez tak mialam przyszlam do nowej klasy w polowie wrzesnia wszyscy sie juz znali i wogole porazka ale teraz jest git fajowa klasa
-
Tak, to chyba rodzinne.
Ale właśnie jeśli chodzi o klasę, to teżjestem w pierwszej LO i jakiegoś specjalnego problemu nie miałam, żeby nawiązać kontakt z ludźmi... Co prawda przed wakacjami sobie obiecywałam, że do nowej szkoły przyjdę śliczna, szczuplutka, opalona i w ogóle niezwykle atrakcyjna :P i wszyscy będą mnie lubić... (a wiedziałam, że w klasie będzie dużo chłopaków). Co prawda niebardzo mi to wszystko wyszło, ale pokochałam swoją klasę. Dziś jakimś cudem udało mi się uciec chłopakom, bo chcieli mi się wpakować do domku :P Na 16:45 muszę iść na strzelnicę :?, później mamy jakieś obowiązkowe spotkanie dotyczące holocaustu :?