mam nadzieje ze pozostala czesc dnia rowniez taka wspaniala
u mnie ok prezenty ok;] nie pytali mnie i jest miod;]
mam nadzieje ze pozostala czesc dnia rowniez taka wspaniala
u mnie ok prezenty ok;] nie pytali mnie i jest miod;]
Hey piękna :* ja w szkole dostałam takiego reniferka-sakrpete ze słodyczami hehe a od rodziców takie śliczne perfumy ;] a z dietką mi słabo,pozdrawiam:*
I jak tam, hotchocolate?
Nie ważne, czy to, co robię, podoba się innym. Najważniejsze, że daje mi to szczęście.
gdzie się podziewasz? ;>
Nom co to ma być?
Opuściłaś nas![]()
Łeee![]()
Nie no, pewno niedługo wróci.. może teraz musi powalczyć w samotności z kilogramami![]()
Nie ważne, czy to, co robię, podoba się innym. Najważniejsze, że daje mi to szczęście.
Cholerna dieta. Uciekłam. A szło tak dobrze! Mój upadek zaczął się właściwie już w nocy z 8 na 9 grudnia... Koleżanki z klasy przyszły na noc i obrzarłyśmy się do bólu. Później już nie mogłam wrócić...
Przyszły święta... Zaczęłam wszystko odkładać na później... Zupełnie jak kiedyś.... Było mi wstyd tu wrócić... Suszona pisała esy, a ja nie mogłam odpisać bo po prostu zabrakło odwagi...
Potem były ferie. Myślałam, że na nartach zrzucę troszkę ciałka. Skądże znowu! Okropne włoskie jedzenie zrobiło ze mnie jeszcze większego tłuściocha. Posiłki dwa razy dziennie, ogromna kolacja trwająca od 19:30 do 21 (!) Nawet kilka godzin dziennie spędzonych na stoku nic nie zdziałało.
Ahh... Znowu jestem takim grubasem jak wcześniej. Waga pokazała 75 kg. Masakra.
Kolejny powód dla którego nie wróciłam wcześniej? Cóż, nie było mi tak źle z tym sadełkiem. Okazało się, że jest kilku chłopaków, którzy albo tego nie zauważają, albo po prostu im się to we mnie podoba. Haha. Mało tego. Nie mogę się zdecydować którego wybrać! :P
Chociaż prawdę mówiąc jest mi całkiem dobrze samej. Nawet polubiłam siebie samą. Może o to w tym wszystkim chodzi? Najpierw pokochać siebie, a potem udoskonalać? Tego jeszcze nie wiem. Zobaczymy.
Czy któraś z Was pamięta może, że miałam kiedyś w planach zapisanie się na capoeirę? Jeśli pamiętacie, to pewnie dobrze wiecie, że nic z tego nie wyszłoTeraz Wam powiem, że bardzo się cieszę, że skończyło się na planach. Zamiast tego zapisałam się na kurs salsy
A dzisiaj udało mi się wyciągnąć od rodziców 105 zł na karnet na siłownię/aerobik bez ograniczeń. Dla czystej przyjemności. Bo naprawdę to lubiłam
I jutro idę. Oczywiście, wracam do diety. 1000/1200/1500 kcal. Tego jeszcze nie wiem. Okaże się jutro. Chciałabym do lata ważyć jakieś 55 kg.
Naprawdę Was za wszystko przepraszam. Byłam okropna. Proszę, przyjmijcie mnie do siebie jeszcze raz.... Widzę, że dużo się tu działo. Doszło parę nowych osób, mam nadzieję, że dietkuje Wam się dobrze. ;*
Podziwiam osoby, które dotarły do samego końca![]()
Ja bardzo trzymam za ciebie kciukasy !!
wiem co to znaczy bo mi już kiedys rok temu udalo sie osiagnac cel i przytyc![]()
Za małe ciuchy, glupie komantarze...przerabiałam to =/
Ja zaczynam, naszczescie nie z tak duza waga jak rok temu ale tez za duza ;/
Mam nadzieje ze wreszcie zaczne![]()
Trzymaj sie i powodzenia życze.
przeciez to forum nei jest od tego, aby sie go bac... no wiesz to jest Twoja sprawa i nawet jakby Cie ktos opieprzyl, to i tak Twoj wybor, wiec nie bylo przed czym sie chowac.
nie wazne, ile wazysz, najwazniejsze, jak sie w swojej wadze czujesz![]()
ale tarz bierz sie za siebie, bo do wakacji pozostalo jakies 5 miesiecy ;] nieciale![]()
Zakładki