A więc jestem.
Po wielu nieudanych próbach zrzucenia sadełka jestem tu, na forum. Potrzebuję wsparcia. Przez ostatnie 2 lata spasłam się niewyobrażalnie. Codziennie mówiłam sobie, że od jutra dieta i właśnie dlatego "wieczór przed dietą" jadłam wszystko, co uwielbiam w potężnej ilości.
I tak doszlam do 75!!
Nienawidzę samej siebie i czuję się okropnie. Boję się wiedzieć, co inni o mnie myślą
Jestem okropna i koniecznie muszę to zmienić.
W sobotę zrobiłam sobie jednodniową głodówkę oczyszczającą, dziś pierwszy dzień South Beach.
Cel... 52 kg. Jak narazie radzę sobie dobrze. Jeśli chodzi o jedzenie.
W tym czasie praktycznie w ogóle się nie ruszałam. Sobotę przesiedziałam w domku, dzisiaj tylko zakupy i ok. 25 minut na rowerku...
Liczę na wsparcie laski
I przepraszam za założenie nowego tematu :P