Właśnie książki... taka mała sterta na mnie czeka :roll:
Wersja do druku
Właśnie książki... taka mała sterta na mnie czeka :roll:
czego Cie zabije?
Za wczoraj :D Bo chyba półtorej godziny ćwiczyłam. Później mi się w głowie kręciło, słabo mi było i mi się puściła krew z nosa. I dzisiaj mi zakazałam :? No nic, ona wcześnie chodzi spać to całą noc mam dla siebie :D
hehe
no fakt fakt... nie wolno az tak bardzo:P
Tylko nie przesadzaj... Ona przecież się o ciebie martwi :D
Zdrowie przede wszystkim :wink:
Zdrowie to podstawa :D
Wiem, wiem :D Ale trochę muszę poćwiczyć, nie wiem czemu, czuję taką potrzebę :twisted: i muszę to wykorzystać, bo jak nie poćwiczę przez 2-3 dni to wchodzi we mnie leń i mi się nic nie chce :D
Dobra... teraz kolacyjka i wracam do przepisywania zeszytów. :P
Później zdam raporcik z dzisiejszego dnia. ;)
Rozumiem z tymi ćwiczeniami, mam teraz to samo. Jak już się wpadnie w ciąg to ciężko z tego wyjść :P
Nom ale trudno jest wpaść w ten ciąg ja próbuję, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Mi ta chęć jakoś sama przyszła :D
Jestem już po kolacyjce, więc za jakieś 40-50 minut zacznę ćwiczyć. Ale dzisiaj może trochę mniej :roll: Mam ochotę sobie na rowerku pojeździć... Co się ze mną dzieje?! :shock:
RAPORT:
śniadanie: jogurt Danone naturalny z ziarnami zbóż, 2 kromki chlebka żytniego z almette jogurtowym i serkiem topionym, pomidor i kawa zbożowa 262 kcal
II śniadanie: kiwi i średnie jabłko 110kcal
obiad: schab wieprzowy, gotowana biała kapusta, 2-3 małe ziemniaczki 329 kcal
podwieczorek: Monte drink (3/4 kartonika) i Danio lekki waniliowy 260 kcal
kolacja: serek wiejski Piątnica ze szczypiorkiem, 2 tosty z konfiturą morelową 282 kcal
RAZEM: 1242 kcal
Czyli dobrze :D Już zaczynam jeść mniej więcej codziennie tyle samo. Nie tak jak kiedyś, niecałe 900kcal i tak dalej.. :)