No ja niestety nie mam innego wyjścia niż jesć to co gotują...eh...
Wersja do druku
No ja niestety nie mam innego wyjścia niż jesć to co gotują...eh...
To dokładnie jak ja... nawet czasami jak jest pizza to dla mnie nic innego nie kupują, a później się drą, że nic nie jem :?
Ja mam o tyle dobrze, że mogę wynegocjować coś niskokalorycznego...
Nie no, moja mama z reguły robi to, o co ją proszę. Ale często robi też 'normalne' obiady :? A ja sama sobie nie mam kiedy gotować :/
Ja nie gotuję... ale jak zjem kaloryczny obiad to podem kolacyjka jest lekka ---> jabłko ;)
Ale w niedzielę może znajdzie się troszkę czasu... Sposób MakeMeHappy też jest niezły
Tak skuteczny pod względem ilościowym kcal, ale jak ktoś jest bardzo głodny, bo obiad kaloryczny ale nie sycący to raczej się nie sprawdzi...
Poza tym jednak trza negocjować by coś mniej kalorycznego...tylko jak :?
Najlepiej jakby się mama zaczęła odchudzać. Moja miała, ale coś wymięka. =]
eh... no nic jakoś trzeba iść dalej...
No... trzeba, trzeba... a nuż się poprawi... :roll:
Zjadłam jeszcze Danio lekki waniliowy. Czyli łącznie dzisiaj 960, jeszcze później kolacyjka. Mam straszną ochotę poćwiczyć, ale matka mnie chyba zabije jak zaczne :? No nic, pozostaje mi zabierać się do książek...