No i to znowu ja Pisze "znowu" bo to chyba mój 3 albo nawet 4 temat i jakoś mi to odchudzanie nie idzie. Grupa wsparcia mi sie posypała (ludzie sie wykruszyli z forum) i moja dieta też padła.
Mam na imie Martyna (no tak, bo po nicku to w ogóle nie da sie domyslec :P)
Mam 18 lat, 166 cm wzrostu.
Jak sie ostatnio wazylam bylo 61 kg, ale to było wieki temu. Zwaze sie w poniedziałek rano, bo wtedy mam zamiar zacząć.
Jutro urodziny dziadka więc od jutra zacząć się nie da Po co mam sie stresować na wstępie
Zawsze myśłałam że jestem gruba. Taka "obrośnięta fetem". I może nawet generalnie nie przeszkadzałoby mi to, ale mam bardzo duży brzuszek (bebech no co tam brzuszek) i mi to przeszkadza, chociaż mój facet twierdzi, że go kocha tak samo jak mnie i że wcale nie jestem gruba. Ale ja to chce zrobić dla siebie On i tak będzie mnie kochać, nawet jak schudne troszke :P
W styczniu i lutym 2 studniówki. I chce gorset 38 a nie 40 albo 42
Pomożecie?
Pozdrawiam serdecznie
Zakładki