razem damy rade!!:D napeeewnoo ;)
Wersja do druku
razem damy rade!!:D napeeewnoo ;)
wiadomooo:D:D
kasi3k widze ze po nockach sie obijasz tak jak jaaa ;)
a Tobie jak tam idzie?Dlugo juz dietka?
dla mnie to jescze mloda godzina:D:D
dietka od 3tyg zajebiscie:D:D
chociaz zaczelam dietowac w kwietniu chyba
ale w wakacje wyszlo jak wyszlo
nigdy niezeszlam ponizej 53kg
w wakacje sie wahalo pomiedzy 54-55
a teraz jest si:D:D
znowu wraca ka$iek ktory daje rade:D:D
zycze powodzenia!! ;D
ja wczesniej nie mialam problemow z wagą nigdy a wcinałam duuuzo slodkosci(duzo, ale szczegolnie niedawno naszła mnie ochota na czekolade, kiedys lubilam pastylki, chipsy, bardzo mało czekoladowych rzeczy jadłam jak na to wszystko), i zadnych ograniczen!!
po wakacyjnym wyjezdzie wazylam 49!! ;D (tak tu sie zwazylam -byla okazja;) )
ale tam bardzo niewiele sie jadło, zaczęłam nadrabiać po powrocie.. do konca wakacji jadłam bardzo nieregularnie, bardzo niewartosciowo- słodycze wszędzie, nie jadłam obiadów, jadłam w środku nocy i tak...jadłam w końcu prawie non-stop, kiedy tylko mogłam i nie mialam zadnych wyrzutów, nawet mi to przez glowe nie przechodziło ;p moglam zjesc wszyyyystko. ocknęłam się dopiero w październiku ;)
ale było minęło ;) jak to ze wszystkim :)
pzdr ;* :D
Życzę powodzenia napewno nam się uda :*
upss..
dziiis.. ok.2000 kcal.. narazie przynajmniej..
bylo dobrze, do podwieczorka-
w sumie po kolacji bilans wyniosl 1250(ok.)
a teraz.. doszedl popcorn i cola(balam w kinie)i potem w domu troche lodow i ciasteczko i jablko.. ;(
ehh..
jak teraz wyjsc z tego calo? :/ jeeej... pomocy!
Trzeba podnies wysoko glowe i walczyc dalej...
Nie ma innego wyjscia...
najlepiej to chyba kolacji nie jeść...spróbuje się przemóc bo właśnie po kolacji napad najczęsciej sie zdaża a to jest masakra..cały dzień na nic.
O wiele wolę rano zjeść za dużo..przynajmniej jest szansa ze do rana spali sie przynajmniej ten nadmiar.
Ale właśnie wieczorem najczęściej przychodzi ochota...