Witam moje drogie panie... !! ;D Nie mogłam się doczekać żeby tu wejść w końcu!

No więc tak, powiem wam szczerze, że dzień się udał. I to jak najbardziej! Dawno już tak nie miałam... Ah ta endorfina ;D
Rano zaczęło się bardzo ładnie, mialam dobry humor i znów byłam pełna motywacji { chyba trzeba było się przespać z tym moim dołkiem } Na śniadanie posżło mi 107 kcal i w szkole czułam się świetnie! Na wfie pogrąlam w hokeja, pojeździłam na rowerku stacjonarnym i rozgrzałam się przed siłownią. Wrócilam do domu, zjadłam kolejne 107kcal, wzięłam pieniądze i przyszedł czas na podbijanie klubu. Wykupiłam sobie karnet za 55 zł, że moge spędzać na siłowni tyle czasu ile zapragnę przez calutki miesiąc ;d Pobiegałam, pojeździłam rowerkiem, pochodziłam na yyy... takim czymś... i obcykałam kilka innych urządzeń, których nie potrafię nazwać, lol xD Jednym słowem czuje się zawaliście lekko! Poszłam do mamy i zjadłam 344 kcal. Ah... enforfina. Kocham te uczucie! {Oczywiście jutro o 10 znów siłka}. No i przed chwilą wrócilam do domu i zjadlam 220 kcal. W sumie 811kcal. Kiepsko to dizś wyszło, ale nawet nie miałam czasu zjeść obiadu, a co mówić o jego robieniu... Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej o ile calego dnia nie spędze na siłowni ;d Coś czuje że będe miała ostre zakwasy Ale to jest w tym fajne!


Pozdrawiam cieplutko!


helloooołłł saphe bejbe ;d ;*