Gdzieś powinny być :P może sama właścicielka topicu podpowie Ci gdzie szukać :)
Wersja do druku
Gdzieś powinny być :P może sama właścicielka topicu podpowie Ci gdzie szukać :)
Były a potem usunęłam fotki ale mam gdzieś na imageshacku jak chcesz to dam Ci adres na PW...
Co do dzisiejszego dnia to ja sama wiem że mało, ale po prostu jestem trochę zabiegana... ale chyba dobiję do 1800. Przed chwilą zjadłam truskawki, borówki i jogurt naturalny, zjem jeszcze jakąś kolację, tradycyjnie mleko przed snem i będzie dobrze...
A chetnie, jesli mozesz to dawaj na pw ;)
Dasz rade, dzien sie nie skonczyl ;D
Choc dla mnie niestety, taak juz koniec:p A nadal jestem glooodna
Widzisz, za mało zjadłaś. Trzeba było dobić do 1200 to na pewno nie byłaby głodna ;)Cytat:
Choc dla mnie niestety, taak juz koniec:p A nadal jestem glooodna
ehhh borowki:D zrobilas mi na nei ochote;p
Moze, ale w sumie teraz niedawno wszamałam 350 kcal a nie chce sie na sam wieczor pasc ;) Boo gdy zaczne jesc duuuzo nie skoncze do polnocy, wole wiec juz sie troche poglodzic ;) (zawsze sie tak konczy, ze jak zjem narazaz sporo kcal, to chce mi sie wiecej i wiecej, a potem sa efekty.. ;p) nie znam umiaru (jeszcze:P)
No właśnie najgorsze jest to, jak na wieczór kcal zostaje, bo masz świadomość, że powinnaś dobić a z drugiej strony nie chcesz tak na wieczór itd...ech.
Fotkę przed i po Ci zaraz wyślę. :)
Ok czekam :*
W sumie dzisiaj zrobilam od rana blad, bo 1 sniadanie zjadłam dopiero kolo 12 no i dlatego sie tak wszystko przeciagnelo
Ale jutro wsataje wczesnie i scisle sie trzymam posilkow ;D
Wypiłam jeszcze trochę tego soku, zjadłam na kolację twarożek domowy piątnicy, kawałek papryki, 3 rzodkiewki i kromkę pumpernikla i mam na koncie 1700-1800 kcal (wliczyłam od razu to mleko).
Czyli jest chyba dobrze...
Myślę, że tak jest dobrze :).
Ja w sumie jak mam około 20 dobijać, to wolę już tego nie robić, bo więcej szkody sobie zrobię tym tylko...Z drugiej strony, no cóż. Raczej problemów z dobijaniem nie miewam :lol: .
no jak ktos chpodzi spac o polnocy to jedzenie ostatniego posilku o 20 jest ok, no cyab ze o 22 ktos idzie :P
No tak, o tej porze lepiej nie dobijać, ale ja w sumie o tej 20 zjadłam dzisiaj kolację i jak pójdę około 11 albo 12 spać to będzie dobrze. Zresztą teraz nie pilnuję tak godzin, zwykle kolacja o 19 ale jak później to nic. Po prostu pilnuję się, żeby nie jeść na noc (chociaż w sumie to nawet nie mam na to ochoty...)
no ja w sumie nei lubie na noc jesc, znaczy zdarza mi sie na imprezkach i na jakims wyjezdzie jakis odpal o 2 w nocy :P
ja jakos nie potrafie jesc w nocy. praktycznie nigdy nie jem po 20. góra po 19.
No bo potem się źle śpi. Ja najbardziej lubię jeść kolację około 19...dzisiaj było o 20 no ale późno ze spaceru wróciłam, zjadłam podwieczorek, ale stwierdziłam, że nie będę jadła od razu tej kolacji bo to bez sensu. Ogólnie dzisiaj chyba dobrze oprócz tej godziny, bo wszystko w limicie i prawie same zdrowe rzeczy. Tylko czuję się pełna i w ogóle ciągle mam wrażenie że mam duży brzuch, ale w sumie to on nie jest tłusty, bo nawet mięśnie są widoczne, tylko po prostu taki dziwny ech...
Dzisiaj jakieś 1800-2000 kcal - nie wiem dokładnie. Była owsianka z owocami na śniadanie, jabłko, 2 gałki lodów, obiad (zupa i drugie danie ), kartonik soku tymbark Vega (pyszny jest, w 100 ml ma 23 kcal, więc mniej niż inne soki, no i wiadomo, to sok warzywny więc nie jest słodzony), talerz owoców (trochę arbuza, brzoskiwinia, pół pomarańczy)...i truskawki z borówkami i jogurtem(na razie się mrożą, zjem po rowerku, wiem, że późno, ale co tam :P). Przed snem będzie jeszcze szklanka mleka. Także dużo i zdrowo - takich rzeczy jak owoce to sobie nie będę odmawiać. Na razie mam tak jakby dołożone 200 kcal do dawki przy której nie tyję, jeżeli te 1800 kcal to był max dla mnie to najprawdopodobniej będzie mi przybywało ok 200g/tydzień, czyli tempo które jak dla mnie może być...chociaż nie wiem nawet, czy przy takiej ilości będę tyła, to się jeszcze okarze. Pożyjemy, zobaczymy...
A teraz zmykam na rower:)
noo bdb ;]
tak trzymaj;]
milego pedalowania :)
Uwielbiam jeść na noc i to jedna z czynności, z którymi trudno mi sie jest pogodzić. Ładnie dzisiaj jadłaś, bardzo zdrowo. Obalasz mity, że zdrowe jedzenie to jedzenie dla królików. Tak btw. to ja po roku diety nie jestem w stanie zjeść tłustego. Nie smakuje mi. A sałatę z fetą i pomidorem to mogłabym jeść ile się da.
A ja moge i tluste i w nocy:p
Ale tego nie robie ;)
I tluste nie ze golonki tylko naprawde tluste i niezdrowe zarcie z Maca czy kfc czy pizze czy cokolwiek..
Ale nie dam sie temu i nie ruszam tego:p
Ja na wieczór jadłam kiedyśtylko owoce...i nie tyłam, teraz to różnie, np teraz jem te truskawki i borówki z jogurtem, no bo co tam, w końcu to lekkie, po rowerku trzeba coś zjeść. Ale zwykle saram się nic, zresztą nie mam ochoty zwykle.
Zrobiłam jedno kółko dookoła Błoń i razem z drogą z domu i spowrotem jakieś pół godziny. Mało, ale byłam z siostrą i jej koleżanką i dlatego.
No ale to i tak dobrze :).
A owoce na noc nie są złe, wydaje mi się, że lepiej zjeść kilka owocków, niż coś cięższego, co będzie zalegać całą noc w ciele...
Niby to są węgle, a trzeba białko i takie tam, ale bez przesady, jak ktoś lubi i mu nie szkodzi to czemu ma coś robić dla idei? Zresztą dzisiaj kolacja była późno bo jadłam też późny obiad (dlatego, że zjadłam najpierw zupę, a potem dopiero zaczęłyśmy z mamą drugie robić)
W ogóle to wcześniej byłam na działce, zrywałam truskawki i zebrałam cały worek. Pełno ich jest, tylko dookoła jest mnóstwo traw. Mam też maliny, ale były tylko 2 albo 3 dojrzałe to je zjadłam no i kilka czarnych porzeczek i ze 3 wiśnie. Nie wliczyłam tego w limit bo to tak tylko do spróbowania i do tego owoce, pewnie zresztą inne owoce w ciągu dnia pozawyżałam to będzie.
Oprócz tego dzisiaj gadałam z mamą i mówię, że muszę sobie kupić rybaczki bo nie mam itp itd to mama sobie przypomniała o takich spodniach co dostałam je jakiś czas temu ale nie mogłam w nie wejśc (albo były bardzo opięte, nie wiem). Miały być dla mojej siostry jak podrośnie, ale weszłam w nie teraz i nawet są trochę luźne, ale nie wiszą. Po prostu leżą tak jak powinny.
Ee przeca tych owoców nie było jakoś bardzo dużo ;) Poza tym są zdrowe ;)
Ja sobie owoce licze... Poprostu paranoja! Nawet jedną czeresienke :roll: :roll:
Ja wiem że i tak wszystko zaokrąglam i pewnie w tym te owoce się zmieściły, nie mówiąc o tym, że jak zbierałam truskawki to raczej spaliłam te 3 wiśnie, 3 maliny, kilka porzeczek i 2 poziomki :P
:twisted: nie no co ty pewnie przytylas 0.0001 g :P
Oczywiście ^^
No, liczyc kazda wisienke to faktycznie - paranoja;p
Chociaz chcialabym miec taka, bo ja wlasnie na dowrot, zanizam.. np dzisiaj zjadlam pol lyzeczki nutelli (ehh niestety, dobrze ze na tym sie skonczylo) i nie policzyłam tego bo nie mam pojecia ile to moze miec..
w ogole w szkole dalam sie skusic na jakies 10 takich orzeszkow, a ja chce spalic tluszcz.. ;| to juz policzylam jako jakies 60 kcal. Kurde, nie umiam sobie odmowic ;(
Ja różnie, pewnie czasem zaniżam, czasem zawyżam. Ale to musiałabym się nie rozstawać z wagą, której nie mam ;D. Ile ja bym na to ważenie czasu musiała poświęcić...
1900 kcal...niby tyle miało być, ale dzisiaj stwierdziłam, że mój brzuch jest tragiczny. No ale dobra, zacznę ćwiczyć i może przejdzie...W ogóle dzisiaj nie było tak ładnie jak wczoraj, mam wyrzuty sumienia i jestem beznadziejna.
Wszyscy mi wciskają kit że jestem za chuda, ale ten brzuch to porażka ;/
Dobra, byłam około pół godziny na rowerku - czyli 2 kółka dookoła Błoń i droga z domu i do domu...Już mi lepiej :D
mam to samo co ty;p
tez wszyscy non stop mowia mi ze jestem za szczupla a
wedlug mnie mam duzy brzuch:/
za duzy:/
Ech to było takie chwilowe - przejechałam się na rowerku i jest ok. Mam gdzieś te 100 kcal więcej, i tak spaliłam, a po jeździe moje odbicie w lustrze wygląda lepiej :D
Na zły nastrój najlepszy ruch i z tego co wiem, to już dawno to odkryłaś :D.
Też czasem mam takie dni, że wydaje mi się, że wyglądam beznadziejnie. Ale to mija - prędzej lub później.
hey Słonce!
popierwsze chciałąm podziekować za odwiedznki po drugie..czy tez sie zastanawiam ze w obecnym świecie dla wiekszości ludzi wyglad stoi na 1 miejscu?
bo ja tak i wkurza mnie to niemiłosiernie :/
życze miłego dzionka :*
Ja bym się przeszła na błonia na rolki, ale nie mam z kim ;/
ja dzis tez pojezdzilam troche na rowerku;p
Nikson - heh, ja zwykle chodzę sama...czasem fajnie samemu sobie porozmyślać...Tylko ostatnio na rower, a nie na rolki ;D
Paula - niestety wiele osób się głównie na tym skupia...i trudno coś z tym zrobić, ja sama ostatnio głównie o własnym wyglądzie myślałam, potrafiłam mieć doła z głupich powodów...A tymczasem tyle ludzi na świecie wolałoby wyglądać źle, ale przynajmiej mieć zdrowie. Teraz staram się doceniać to co mam, żeby nie przydarzyła mi się sytuacja, która by mi pokazała, jak wielu rzeczy nie doceniałam...
A jednak dzisiaj koleżanka mnie wyciągnęła na rolki :D Zrobiłyśmy 2 okrążenia a potem wracałam przez park...jakieś 70-80 minut, ale jedno okrążenie nam zajmuje 24 (mierzyłam czas stoperem).
Cześć Dynia.
Jak już tu o rolkach mogła bym poprosić o małe info jakie najlepiej kupić jeśli nie mam zamiaru szaleć w skate-parku, ale pojeździć sobie jako zwykła tam babka - odchudzaczka bez wyskoków i szaleństw? Na co zwrócić uwagę itp.? Bo za mną łażą już od roku, R.chce za mną szaleć a ja nic jak rydz a zeszło by się kiedy takie łatne gładkie asfalty koło domu 8) .
Thaaaaaanx i big podziw za ruch :wink: