hyhyh, widzę że ty też nie wyrabiasz xD
ale taka fajna pogoda, szkoda plaszczyć tyłek przed kompem ;p
Wersja do druku
hyhyh, widzę że ty też nie wyrabiasz xD
ale taka fajna pogoda, szkoda plaszczyć tyłek przed kompem ;p
hahahah...byłam na plaży xD i zaliczyłam pierwszą w tym roku kąpiel w morzu :D:D
Heh szczęściara z Ciebie bo nad morzem mieszkasz :wink: I jak woda ciepła?
hmmmm woda taka nie za ciepla ale tez nie za zimna :P
Szukam osoby która chciałaby od poniedziałku być ze mną na tej diecie JOY'a jeśli ktoś byłby chętny to na privie lub na gg czy tam mailu moge wytłumaczyc dokladnie o co chodzi..:D
wtedy moglibysmy sie nawzajem motywowac, porownywac co zjedlismy itp.
Ktoś chętny? :lol:
jak nie to pzreboleję :P :roll:
Ja tam wole tradycyjne diety (na limitach) więc odpadam :P
Hm ja to bym chętnie na jakąś taką konkretną dietę przeszła (nie mam na myśli teraz tysiaka).. Ale w domu mama się czepia.. No i zawsze muszę obiad zjeść.. Więc automatycznie zawaliłabym ;/
Hmmm no ja już wychodzę z dietki więc chyba nie da rady :roll:
ja tez musze jesc obiady ale staram się obiad zawsze troszke zmodyfikowac do tego jaki aktualnie jest dzien :D
dzisiaj ide chyba znowu na plaze xD taaka super pogoda :D:D
kurcze jeszcze tylko 12 dni i koniec roku xD po prostu marzę o tym od dawna xD
Ja o tym marzę już od września ;)
Nie no dobrza, może przesadzilam - od października :)
3maj się, pozdro :*
ja też jakos od pazdziernika :P:P
przeszłabym z toba na ta diete, ale ja już powoli wychodze więc nie da rady....
za to zazdroszczę ci tego morza.
No i też chce koniec roku. aj aj aj! ^^
już w tym tygodniu tyle imprez ze ledwie ćwiczę ;p
hej jak tam sie kreci z dietka:D:D uuu no u mnie tez duzo imprez
ale i zarowno duzo pracy ale damy rade:D
ooo Ptysiak :D:D
a morza nie ma co zazdrościć...wolałabym szczerze mówiąc nad jeziorem mieszkać xD
a jak tam z dietka? ogolnie dobzre tylko wczoraj i dzisiaj tak srednio ale od jutra zaczynam znowu diete JOY'a i teraz juz nigdzie w tym czasie nie wyjezdzam ani nic wiec spoko loko bongo przetrwam :D:)
no to zobaczymy, zyczę powodzenia :)
nie dziękuję...żeby nie zapeszyć :P
Ja też życzę powodzenia. Taka dieta to nie dla mnie... zbyt łatwo się poddaję :P
ja zbyt łatwo sie poddaję na limitowych xD ale cuż dla każdego coś dobrego :D:D
Ja też odpadam, bo byłoby gdybym nie zjadła w niedzielę obiadu. Wolę nie przeginać, bo coś ostatnio nadszedł okres czepiania sie pt "Nika Ty nic nie jesz". Co jeszcze dziwniejsze, wczoraj tata "Nika, ciągle coś jesz". Bądź tu mądrym :D
spoko najwyzej sama bede na tej diecie..wkoncu od tego nie umre ;)
na jakiej diecie? :)
JOY'a na stronie 94 jest wytłumaczenie ;)
chetnie sie przylacze, ale dopiero w sierpniu, bo widze tu sie sporo chudnie, a ja aktualnie gloduje na kopenhaskiej i czuje, ze moj organizm by tego nie wytrzymal. jak skoncze ikopenhaska to 1,5 miesiaca poodchudzam sie na liczeniu kalorii a w sierpniu dolacze :)
w sierpniu to ja juz bede dawno "po" ;) ja juz za 2 tygodnie bede po tej diecie ;);)
Też mam tą dietę ;> Mamie dałąm i chyba zacznei stosować... Ja nie wiem skąd mam wytrzasnąć serwatkę :)
ja ciekawa jestem, czy po wakacjach znowu nie bede na diecie :?
Wiesz Julix, że ja też xD
Właśnie latem jest motywacja do diety, człowiek się dużo rusza, ogólnie nie chce się jeść, a jesienią, gdy wraca się do szkoły, to jakoś tak samo przychodzi...
Ale trzeba z tym walczyć.
ja w wakacje trac epanowanie :? 2 razy stracilam, 3 nei moge !
<przytul>
skąd ja to znam.. ;P ;/
hehe ywpady z eznajomymi, kilogramy lodow, grill, alkohol lol :P ale sie musze opanowac, bo trzeci ra zodchudzania nie zniose
Heh, moi znajomi na szczęście nie jedzą dużo, bo ja też mam tak, że jak ktoś je to wtedy ja też(myśle sobie "ona jest szczupła a jakoś je")...chociaż mam też satysfakcję jak widzę, że ktoś zjadł więcej kcal :P
A tak poza tematem to mam już chore sny... dzisiaj mi się śniło, że byłam na weselu, nie pamiętam nawet czyim, w myślach na tym weselu ciągle liczyłam kalorie, ale przekroczyłam tam limit i w ogóle...
aj żeby nas nie namawiali to bysmy chyba musieli sie w kokonach pozamykać! :P
ja sie tylko porownoje kto wiecej zjadl :? kurde no jak sama jeatem w domku to mogejesc te 1600-1800 i spoko, ale jak wychodze z domu, to... :? dupa
A ja np. jak jestem w domu to jem non stop, a gdy wychodzę gdzieś to prawie nic. Np. jak koleżanki częstuja mnie chipsami (jakieś 4 razy dziennie) zawsze potrafię odmówić. Nie wiem dlaczego ale tak mam. A gdy babcia np. czestuje mnie ciastkiem w życiu nie odmowie...
Ja jeszcze nigdy jakoś bardzo nie zawaliłam, u mnie zawalenie = zjedzenie czegoś co wygląda na tuczące ale nigdzie nie piszą ile ma kcal...mój problem polega na tym, że bardzo często robię aferę że czegoś nie zjem mimo że to wcale mi nie zaszkodzi, ale tak po prostu - wstyd mi, wczoraj potrafiłam zrobić wielką awanturę o ilość masła na którym się robi jajecznicę.
I ja np umiem odmówić, ale często odmawiam z zasady mimo że mogłabym to zjeść i w końcu wciskają mi to na siłę...a jak już mam na talerzu to nie potrafię zostawić.
Czemu nie mogę zapomnieć o kaloriach, jeść normalnie, nie tyć i w ogóle nie myśleć o jedzeniu?
Dobra, zanudzam...ech
no ja umiem normalnie w domu, a poza nim to porazka :?
Ja muszę mieć po prostu wszystko poukładane, czyli np śniadanie, potem od tej do tej robię coś, potem kolejny posiłek, potem cośtam innego itd...a w wakacje wszystko będzie inaczej i nie wiem co ja zrobię.
Może do tego czasu mi przejdzie...chociaż nie wiem...
Ech. Mam to samo. Najczęściej jem właśnie z nudów. A jak nie mam czasu na jedzenie to jest... bosko :DCytat:
Ja muszę mieć po prostu wszystko poukładane, czyli np śniadanie, potem od tej do tej robię coś, potem kolejny posiłek, potem cośtam innego itd...a w wakacje wszystko będzie inaczej i nie wiem co ja zrobię.
Może do tego czasu mi przejdzie...chociaż nie wiem...
a ja nei wiem,c czemu tak jem, jak mam dzien zawalony, to malo mi zarcia wychodzi, w sumie chyba tez z nudow
W wakacje to będzie masakra :P
Ale sie nie damy przecież!