-
Nika niepohamowana ochota na coś i przejedzenie się tym to normalne zjawisko, a nie napad. chyba nie ma człowieka co by się czasem nie przejadł.. o. Nazywaj to jak chcesz, ale napady kompulsywne to tysiące kalorii.
jeśli jednak przejadanie się pojawia się często trzeba znaleźć inny sposób na radzenie sobie ze stresem(dobra muzyka, ćwiczenia xD) bo w końcu rzeczywiście można się doprowadzić do kompulsów.
-
Popieram poprzedniczkę, ochota to nie napad. Z tego co czytałam jakd ziewczyny pisały, to napad jest jak je się cokolwiek byleby w wielkich ilościach i się miesza, chce się słodkiego to słoik dżemu, a zaraz potem majonez, przynajmniej ja sobie to tak wyobrażam. Jak ja mam ochotę i np jem 4 tosty z serem podwójne nie nazywam tego napadem jeszcze;) lepiej sobie nie wmawiać i nie krakać na przyszłość, tylko zjeść, zapomnieć i żyć dalej;)
-
Jak mam napad to zjadam czekoladę, potem jakie kanapki z serem, albo majonezem i szynką, ostatnio sam cukier jadłam a potem majonez wyjadałam ze słoika, potem jakie kakao, słone paluszki, 5rogalików z masłem i bez...to jest napad - zaczynasz od czegoś na co masz ochotę a potem już jesz cokolwiek co lubisz, potem już nawet to nie - jesz po prostu cokolwiek co cię nie odrzuca totalnie i mieszasz w nieskończoność - za słodko to wcinasz słone, za słono to zabijesz ten smak kwaśnymi ogórkami... :roll: ...
-
wlasnie Grzibcio ma racje... tez tak kiedys mialam.. teraz ostatnio znowu mi to chyba wraca ale powoli kontroluje sama siebie.. :roll:
-
No, to niestety łatwo wraca, ja np. nie mam stołu w kuchni, jadalnię mam oddzielną i wyjadam z kuchni. :roll: Jem garstkę rodzynków, potem szturm na majonez, orzechy, jabłko, słodkie colacao itd. itd. jem byle jeść. :/ Też się kontroluję powoli, na razie nie jest łatwo ale jakoś wychodzi.
-
ja jak widze ze ktos inny je a ja juz jestem po kolacji to normalnie... rozwala mnie w srodku bo sama bym miala ogromna ochote na jakis pszenny chleb z duza iloscia masla czy nawet... smalcem! hah... a wiem ze na jednej kromce by sie nie skonczylo... no a po tym by byly pierniczki i bla bla bla... reszte dopiszcie sobie same..
tak wiec lepiej sie zawsze pilnowac! :roll:
-
do mnie do pokoju żeby wejść trzeba przejść przez kuchnie :P
i jak się coś gotuje to wszystkie zapachy zaraz do mnie lecą :P
a biurko mam zaraz przy drzwiach :P
więc jak mój brat robi coś pysznego o 23 to oszaleć można :D
-
-
oj ja na szczescie do kuchni mam daleko :P
jak dzien?
-
Dlaczego nic nie piszesz? :roll: