-
tego nie chca na psychologie. tylko te 5 wymienionych. niestety. chetnie bym geografie i biologia zdawala
-
Aaa, Ty psychologię chcesz
Zazdroszczę wszystkim, którzy wiedzą, co chcą w życiu robić. Ja nie wiem. I wybrałam te kierunki, ot tak.
-
ja tez nei wiem
-
ja tez nie wiem, to jest moj najwiekszy zyciowy dylemat
-
Szkoła sux
. Wykończy mnie.Ale..
Dostałam dzisiaj 5 z matematyki, nikson być z siebie dumny. A jeszcze jeden dzień do weekendu. Dzisiaj chyba przekroczyłam limit ;/ a było tak ładnie. Jakieś 1700 dzisiaj. Ale trudno. Zaspałam rano, w ciągu 5 min zebrałam się do wyjścia, nawet śniadania nie zdążyłam zjeść.
Jutro napiszę coś więcej i odwiedzę was w końcu, dzisiaj już nie mam czasu ani siły. Buziaki kochane
-
1700kcal to none stress nikson, no ale to wiesz przecież
. A za piątulinkę graaaatulacyyyyyje
. Jesteś mega. A na posta grzecznie poczekamy
-
gratuluje piąteczki
ja jak na razie 0 ocen
-
Mi dzisiaj też piąteczka wpadła 
Ale szkoła mnie też wykańcza(widać po nieobecności mojej na forum)
1700 to nie tak źle 
Aha i ja też nie wiem co chcę w życiu robić ;/
-
gratuluje ocenek
hm mysle ze malo osob w tym wieku wie co chce robic, a nawet jak znajda sie tacy ktorzy gloszą juz od dawna o swojej przyszlosci, czesto zmieniaja plany i to diametralnie, takze nie ma co smutac :*
-
Dzisiaj już lepiej, w szkole tylko dwie infy, dwa angielskie i historia. Później poszłam z koleżanką do galerii krakowskiej i hmmmm.... Miałam nic nie kupować. Wróciłam ze spodniami i bluzką. Jak się w nie ubiorę, to zrobię zdjęcie. W ogóle jestem zła, bo jutro miały być wykopki, uwielbiam je, a tu co ? Wykopali je dzisiaj. Ominęło mnie ciasto ze śliwkami i smażona kiełbasa (raz do roku, kiedy ją jem). I myślałam, że jakieś fajne zdjęcia zrobię, a tu lipa. Jejku jak mnie brzuch boliiiii..... Od tygodnia normalnie. Wzdęty i twardy. Ja nie wiem co się dzieje. Normalnie chodzę do toalety, a tu takie coś. Chyba spód od tej szarlotki był niedopieczony, ale ja nigdy nie miałam problemów z jedzeniem niedopieczonego ciasta, ba uwielbiam surowe jeść. Kiedyś np zjadłam mnóstwo śliwek, popiłam mlekiem, a później zjadłam resztkę surowego kruchego ciasta. Żołądek mi się zbuntował.
Ten weekend będzie lżejszy, co prawda mam trochę do zrobienia, ale spokojnie powinnam się wyrobić. Posprzątam sobie dzisiaj w pokoju, jutro się trochę pouczę i będzie git. Zjadłam dzisiaj : 
sn: owsianka z muesli i 2 łyżkami dżemu i resztkę makaronu z wczoraj (zostało na talerzu i nie mogłam zostawić
) 400 kcal
II sn: kefir o%, bułka ziarnista i batonik nestle fitness 300 kcal
lody 2 gałki (o smaku mon cherie i czarny las) 250 kcal. Ale to były gigantyczne gałki.
obiadokolacja: papryka faszerowana (coś jak gołąbek), trochę muesli (a wiedziałam, żeby nie kupować
), pół kromki chleba i serek mocarz z 2 łyżeczkami dżemu. 600 kcal.
Jest 1550 kcal, a będzie 1600 pewnie, bo Ola robi pierogi ruskie i mam zamiar zjeść jednego.
Nika, gratuluję piąteczki, a z czego ??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki