heh no ale wiesz, mój poranek zaczął się o 10.
potem pyszna kawka, która trzymała przy życiu.
to nic, że w kościele myślałam cały czas o obiedzie...dałam radę no.

aha, a w tych 815 mieści się jeszcze łyżeczka cukru [no co, musiałam do kawy.. ]
iii małe jabłko.