Nie kontroluję się już. Jem, jem i jem. Jutro zawalony dzień, więc będzie tego mniej...
Wersja do druku
Nie kontroluję się już. Jem, jem i jem. Jutro zawalony dzień, więc będzie tego mniej...
Aga kurczę musisz uchwycic ta granice "smakowania" jedzenia wiem ze to trudne ale trzeba sobie jakos poradzic bo to nie prowadzi do niczego dobrego
Znów przytyję. Trudno... Zacznę od nowa. Zresztą co weekend zawalałam i na tygodniu zresztą też a centymetry poleciały...
musisz wziąć się w garść !
i powiedzieć Sobie że dasz rade..!
ja już to pisałam..
nie mów tak ze zacznę odchudzać się od jutra a dziś pozwolę sobie na tą pizze
bo jutro będzie tak samo!
początki są trudne ale kontroluj się!
3mam kciuki !
oj tak początki sa trudne, ale jak juz się przetrwa pierwsze dwa dni i żołądek sie skurczy to już z górki:)
Jakie początki? W zasadzie ważę tyle ile chcę, najważniejsze to utrzymać tą wagę :roll:
agus - jestem z Toba, mam to samo ;*
3maj sie mocccccno :)
postaraj sie skoncentrowac na cyms innym, das rade, sciskam kciuki bardzo bardzo :*
Uda Ci się :*
Dla mnie problemem jest przebywanie w kuchnii ;/ Nie wyjdę stamtąd, dopóki czegoś nie zjem ;/
ja jakos w kuchni moge siedziec, problem tkwi w szafce ze slodkim w innym pokoju :twisted: albo wsumie w zamrazarce - pudlo lodow mniammm