-
ja mam tak, ze nie moge przestac zrec jak jestem przy stole z kims, w sensie, ze stol zastawiony i mam sobie brac, no nie wiem czemu, ale jak jest rodzinna kolacja (rzadko cale szczescie!), to ja trace panowanie nad soba :? tak mialam w niedziele, no ale w sumei az tak bardzo nie zawalilam, bo 2 tys chyba nie przekroczylam i latwo mi do diety wrocic :mrgreen:
-
No a u mnie dziś 1800. I mam nadzieję, że na tym koniec :roll:
-
eee to i tak nie jest tak duużo :)
;*
-
mi sie wydaje ze nawet jak sa dni takie zalamka, goscie, kino itp. to porostu trzeba patrzec zeby zjesc gora swoje zapotrzebowanie (czyli ok. 2000kcal) i wtedy nie przytyje sie :twisted: <odkrywaameryke> 8)
-
afrodytko ty nasz Kolumbie ;*
-
Jednak jest gorzej.
Wywalcie mnie dyscyplinarnie z forum.
-
nie ma mowy. :twisted: każdy ma gorsze dni :twisted:
gorzej czyli co jeszcze zjadłaś?
-
Aguniu PRZECIEŻ już po dietce jesteś! :) więc jak raz na jakiś czas bedzie coś ponad to sie nie załaamuj tylko ciesz życiem ! :)
-
Ech w tym rzecz, że jestem i nie jestem :? sama nie wiem.
A dziś? Nie było źle...
Było tragicznie.
Nie umiem oderwać się od jedzenia... Już o 7 rano pochłonęłam 500kcal... :oops:
W szkole kanapka. A po szkole? Też wolę nic nie mówić :(
-
Nie powinnaś się przejmować chwilowym kryzysem... oblicz średnią z tygodnia i staraj sie trzymać wyniku, jaki ci wyjdzie. Mówię o takim tygodniu, kiedy jesz dobrze, nie czujesz głodu ani się nie rzucasz na jedzenie.
Skoro jesz rano 500 kcal, widać tyle ci potrzebne, a to przecież ranek.