Oj Grzibciu... Mam cholerny charakter. Chyba nikogo nienawidzę bardziej od siebie...
Wersja do druku
Oj Grzibciu... Mam cholerny charakter. Chyba nikogo nienawidzę bardziej od siebie...
No to czas to zmienić :wink:
Co do wypadów na miasto, to ja zazwyczaj zapominam o jedzeniu. A jeśli ktoś mi już o nim przypomni, to albo odmawiam, albo biore inną opcje.
W każdym bądź razie, łażenie po mieście itd, to też ruch, więc się nie przejmuj. Ja naprawde, polecam jakieś zajęcia, wypady, imprezy itd. Przynajmniej na mnie to działa, o jedzeniu zapominam. Tylko, że u mnie to problem, bo na końcu nie dobijam, a tak ładnie dietuje...
agus :roll: nie wiem co mam Ci powiedziec... :roll: chyba nie warto powtarzac tych kazan o motywacji silnej woli itp itd :roll:
rozumiem ze ci trudno wytrzymac na diecie :roll: i nie wstawie tu zadnego "ale" bo nikt ani nic cie nie zmusi ani nie kaze sie odchudzac :roll:
sama sobie wmowiailas ze cos w twojej figurze jest nie tak choc wszyscy na okolo mowia ci ze jest swietna i uwierz mi ze nie robia tego z uprzejmosci ale tak naprawde jest :roll:
wybacz aga ale uwazam ze sama sobie stworzylas problem ktorego w gruncie rzeczy nie ma :roll:
wiem ze mowilam to juz wiele razy i ty tez wiele razy sie nad tym zastanawialas ale prosze przemysl jeszcze raz, ostatni, czy dieta naprawde jest potrzebna twojej figurze?
czy raczej twojej psychice zebys miala wrazenie ze nad czyms panujesz? :roll:
czy odchudzajac sie nie upychasz swoich innych rozterek problemow do szafy starajac sie naprawic je dieta? :roll:
moze sie myle i niemadrze gadam :roll: nie wiem...jesli tak to wybacz bo nie mialam nic zlego na mysli :)
Ja też już nie wiem co Ci poradzić...sama potrafiłam się powstrzymać przed kupowaniem jedzenia na mieście, potrafiłam też odmówić, gdy mnie ktoś częstował, więc nie potrafię wczuć się w Twoją sytuację... :(
Ja zawsze brałam gdy ktoś mnie częstował.
Teraz staram się powstrzymywać :roll:
ja bardzo rzadko jem na miescie, nie mysle o jedzeniu wg prawie poza domem, chyba ze mi burczy w brzuchu ;p
wole sobie usiasc w domku przed tv i wszamac posilek hehe
Hej :) Aguś nie przesadzaj ! bo jeszcze nam tu w jakies chorubsko wpadniesz a tego bysmy nie chciały ! Poprostu ruszaj sie i ograniczaj jedzonko przynajmiej do 18-19 :) widze,ze na basenik chodzisz i dobrze :) pokochaj siebie taka jaka jestes bedzie Ci latwiej...wiem ze latwo powiedziec trudniej zrobic..ja siebie tez nie nawidze i to bardzo...ale czasem sobie mowie ze jestem ladna...czasem to dziala roznie to bywa...3maj sie :*
Witam po 3-dniowej przerwie. Parę spraw muszę wyjaśnić... Na mieście nie jem praktycznie NIGDY. W tym rzecz, że są chmielaki, a całe miasto wygląda tak:
http://www.krasnystaw.pl/cpg135/albu...l_SH105530.JPG
to nie da się nie skusić na chociażby jednego gofra, jeśli budki z nimi są co 10metrów... Zrozumcie. W sobotę do tych 900kcal doszło pół kilo winogron + gofr z wiśniami... Obiadu nie jadłam. Trochę kalorii wyskakałam na disco :P
W niedzielę też nie było tak źle. Góra 1600.
Dodam jeszcze, że kiedy znajomi czymś mnie częstują nie biorę absolutnie nigdy.
Co do basenu. Narazie nie chodzę, ze względu na pogodę i... szkołę. W najbliższy weekend postaram się wyrwać.
Co do dzisiaj...
Rano kaszka, w szkole 2 jabłka, w domu na obiad gulasz z kawałkami mięsa wieprzowego + 3 łyżki ziemniaków... W sumie nie więcej niż 800.
Nieźle :) Ja mam na koncie póki co 700 i nie mam pojęcia co zjem na obiad.. coś wymyślić trzeba.
No a fotka faktycznie obrazuje cięzką sytuację. Lepiej skusić się na jednego niż byś tak miała sobie wkółko odmawiać i potem rzucić się na coś w domu ;)
Ja na szczęście się tez już odzwyczaiłam od branoa tego czym mnie częstują, hurra! :)
No ja niestety wciąż nie potrafię powstrzymać swojej reki przed braniem od przyjaciół różnych łakoci.
No, dziś się powstrzymałam AŻ od orzeszków solonych :lol:
Bo do tego trzeba się nastawić psychicznie ;)
Ale np. w domu nigdy nie potrafię sobie niczego odmówić. Nigdy.
Dobra muszę sobie podliczyć co nieco xD
kaszka [225], kisiel [220], jabłka - 4 [200], obiad [400]. Razem: 1050. Na kolację serek i styknie. Cały dzień na słodko...
ja w domu moge sie latwo powstrzymac. jeszcze zalezy od okresu, ale teraz mi dosc latwo. nie chce mi sie ciagle jesc. a jak jestem gdzies ze znajomymi, to porazka, takie jedno wyjscie, czy cos to jeszcze sie nei dam, ale jakbym na kilka dni miala jechac, to chipsy by poszly na bank
A co na obiad było ??:D Ja w domu się właśnie nie mogę powstrzymać. Ciągle bym coś żarła. A na mieście to ew. lody, żadnych innych, a jak idę na obiad, to elegancko sałatka albo coś w tym rodzaju.
ja tez sie nie moge nigdy powstrzymac ;] i to jest niefajne...
miłego dnia:*
Ziemniaki + gulasz [2 kawałki mięska + 2 łyżki sosu]. Myślę, że nie zawyżyłam :roll:
agus jesli ty mowisz ze 1600 to jest zawalanie diety to ja sie chowam :shock: :roll:
bo ja w weekend to kilka tysiaczkow zezarlam :lol:
no nic bylo minelo ;)
a z tym powstrzymywaniem sie to jest u mnie roznie...raz mnie wezmie na wielkie zarcie w domu raz jem wszystko na imprezach ale na miescie zadko jem duzo...a co do czestowania to moj wieloletni nawyk-nawet jak na diecie nie bylam-nie biore i juz! ;)
Ech. No 1600 to może nie zawalenie, ale na pewno wykroczenie :lol:
Dziś 1200, jeśli za 150g jabłko liczyć 50kcal... Jeśli 75, to 1300 :roll: wolę jednak pozostać przy tym pierwszym.
Jadłospis na jutro zaplanowany - częściowo:
I śniadanie: fitella truskawkowa z gratką [285]
II śniadanie: grahamka z polędwicą miodową i marg. [250]
Obiad: talerz zupy ogórkowej [200]
Reszta: ???
Zaraz 15min rowerka w powietrzu i hula hop [20min]. Mam nadzieję, że się zmuszę... :roll:
no to masz juz jakis czesciowy plan :D :)
a ja tam nie lubie tej truskawkowej fitelli :roll: za to bananowa uwielbiam ;)
A ja kupiłam fitellę bananową ale nie wiem nawet jak się do niej zabrać. Na śn. za mało, bo w szkole będe głodna :/
ja tam zalewam ta fitelle szklanka mleka i sie bardziej najadam :roll:
madame a nie jesz 2 sniadania w szkole? ja bez tego nie potrafei funkcjonowac :roll:
ja widziałam ostatnio w sklepie te fitelle ale jakoś tak malutko właśnie tego w środku, wolę moje wyprubowane musli :P
Aga musze cię zmartwić ale to jabłko to raczej 75-80kcal :?
Ja chyba kupię granole :) Tak to pięknie wygląda na opakowaniu ;) pewnie pyyszne...
Bjedrona, w każdej tabeli podają inaczej :P xD
Jak dla mnie to sporo tego w środku w tej fitelli xD w sam raz na jedno śniadanie :)
Dobra lecę do szkoły, powiem tylko, że śniadanie zjedzone zgodnie z planem, grahamka i butelka wody leżą w plecaku, a wczorajsze ćwiczenia zaliczone ;)
Papa :*
Dziś mam od 8.oo do 14.25, więc wpadnę koło 15.
czekamy agus na ciebie :) :*
a co do fitelli to jak dla mnie to jest w sam raz ;)
Jakoś tak wyszło, że jestem godzinę wcześniej :lol:
Wszystko wg. planu do obiadu doszły dwa takie ciasteczka:
http://img294.imageshack.us/img294/3125/dsc01512sc6.jpg
Ktoś wie ile takie jedno może mieć kcal? Ja liczę 50 :roll:
A i muszę się pochwalić, że zgłosiłam się z historii do odpowiedzi i dostałam pierwszą w tym roku ocenę - 5 :mrgreen:
Gratulacje za piątkę :mrgreen:
zależy ile cukru i innych bajerów dodali do tych ciastek, no ale na oko też bym dała 50 kcal za jedno :D
To zjem jeszcze 10 :lol: żartuję oczywiście.
EDIT
Oho. Zjadłam jeszcze 2 :roll: i 20 świderków z truskawkami :roll:
1000 na koncie.
Napadzik :( :roll: :cry:
Ja myślę, że koło 50, a może mniej :) Bo takie wypasione jeżyki czy pieguski mają po 70. Ja mam 1200 kcal na razie.
Ja też :roll:
Zaczęłam wpieprzać ten makaron i truskawki jak nienormalna... :roll: :( potem jeszcze pajda chleba. Nie, no ja się załamię.
NIE ZAŁAMIESZ SIĘ :!:
dotarło?????
A jaki jest twój limit dzienny ??
Najgorsze jest to, że żołądek chce jeszcze... Nie daję rady. Najchętniej zjadłabym całą lodówkę, bo czy w ogóle to ma sens: raz 1200 raz 1800? :(
EK - 1200-1300 :(
To marsz zrobić megadzban jakiej owocowej herbaty i szmaruj do książek :twisted: . Btw. - nie lepiej dać sobie limit na 1600kcal i jeść też czasami coś na co masz smaka zamiast tak skakać z powodu upartego 1200kcal i zaliczać jeden zły humor za drugim...?
Zawaliłam całkiem. Teraz mi niedobrze. Mam ochotę wyrzygać wszytko.
ejj tak nie mów nawet...
babranie sie w takie sprawy nie jest fajne uwierz mi;/
trzymam za ciebie kciuki!!:*:)
Ja się zgadzam z Grzibciem. Skoro raz 12000 a raz 18000, to 1500-600 będzie lepszym rozwiązaniem. Bardziej stabilnie. No, ale dobra, mogę się mylić.
Nie wymiotuj, to nic nie pomoże :*.