-
Hey :)
właśnie wróciłam z miasta - cała mokra :? i teraz dziewczyny wyciągają mnie znowu :?
A co do angielskiego to najgorszy problem mam z czasami i gramatyką :? np. dziś na teście trzeba było uzupełnić zdania czasownikami. Jaki czas? Wiedziałam jedynie w kilku :(
Zjadłam gofra na mieście - z cukrem pudrem [ok. 150kcal, bo jeśli z dżemem ma 180].
Na koncie:
- kaszka [225]
- 4 śliwki [100]
- 3 jabłka [180]
- rosół z makaronem - talerz [150]
- wafelek śmietankowy 20g [100]
- gofr [150]
RAZEM: 905.
Do wykorzystania: ok. 400.
-
No i bardzo ładnie dziś :)
Ulegniesz koleżankom? Bo ja tam nie wychylam nosa z domu, jak jest taka pogoda :) Nikt mnie nie wyciągnie :)
-
Właśnie nie mam ochoty. Cholera. Ale są chmielaki... :? więc... sama nie wiem.
-
Grunt to ćwiczyć i potem żadne czasy nie takie straszne :wink:
-
ja tez dziś nie mamsiły nigdzie wyjść :roll:
ja nienawidze anglika, a najgorsze czasy :twisted: i strona bierna w różnych czasach, teraz to mamy, pewnie nakoniecbędzie 2 :(
-
ang dl amnie banalny :D lubie bardzo,a le nie w szkole, bo nudny jest
-
W szkole to tak jakoś z zasady anglik i niemiec to nudne i do du.. są :roll:
-
Gdybyś miała taką nauczycielkę co ja Julix, to gwarantuję Ci, że nie lubiłabyś. ta babka przez całą lekcję gada o głupotach z uczniami, a potem wymaga.
-
dla mnie banalny jest niemiecki :P u mnie w klasie nikt nie lubi a ja uwielbiam 8)
-
a ja nielubie ani niemieckiego ani angielskiego bo
anty niemieckosc mam we krwi :lol: (a ucze sie jzu go 6 lat jakby nie bylo :roll: :x )
a od angielskiego mam nanke ktora gada o swoich kwiatakch na dzialce zamiast nas uczyc :evil:
aga ale narobilas mi ochoty na tego gofra mmmm ;)
bardzo ladnie dzisiaj-jestems z ciebie dumna :D
wiesz co zauwazylam? ze ty bardzo malo jeszcz ilosciowo tylko masz problem bardziej z tym CO jesz :roll:
a wiesz ze ja mam na odwrot?
musze miec chyba bardzo szybka przemiane materii bo nie mina 3h po sniadaniu a mi juz burczy w brzuchu :roll: co 2-3godziny musze cos zjesc bo poprostu umieram z glodu :roll:
tak wiec nie moge sobie robic wyskokow mniej diettycznych rzeczy bo potem sie nie zmieszcze w limicie a glod bedzie mi doskwieral a tego neicierpie :x
u mnie tez psia pogoda do tego jestem przeziebiona i nie mam na nic ochoty :roll:
pozdrawiam :)
-
chyba raczej zoladek rozepchany :P jakbys miala taka szybka przemiana, to bys chudzielec byla. ale ja w sumie tez tak mam, ze musze duzo objetosciowo zjesc, zeby sie najesc jakos
-
julix wiesz nie do konca sie z toba zgadzam choc rozepchany zoladek to moze i mam :P
przeciez nawet osoba z szybka przemiana materii jak sie naje 4tys kcal i to totalnego paściasrtwa to przytyje bo normalnie to spalic moze max 2700w naszym wieku :)
ale ja sie tam na tym nie znam....wiem ze 1 kanapka sie nie najem :P czy 1 jogurtem :P
-
ojj sa osoby dziwne :P moja przyjaciolka je srednio 4-5 tysiakow dziennie... liczylam jej kiedys. i ona w ogole nie tyje, jest wrecz chuda :? albo inna taka co ma 1,75 i 47 kg i przytyc nie moze, a co godzine je ciacha, pizze, buly, wszystko, o czym mozna zamarzyc :P swoja droga tez bym tak chciala spapac szybko mmm :D
-
Migotka nie zgodze sięz toba, osoby które mają szybką przemianę materii nie przytyją jak zjedza 4000kcal bo ich organizm poprostu szybciej trawi więc nie maja po czym przytyć :twisted: moja kumpela z którą chodzę do klasy od gimnazjum, je na każdej przerwie słodką bułkę i wszystkei kosci jej sterczą :?
A ty masz poprostu jak powiedziała ci Julix rozepchany żołądek.
-
Też mam taką kumpelke, która na każdej przerwie lata do sklepiku po pączki, chipsy czy popcorn a i tak jest chuda i świetnie wygląda. Zazdroszcze takim laskom...Bo ja gdybym tak jadła, to możliwe, że ważyłabym coś koło setki.
-
hm a wiecie ja mam takie wrazenie, ze niektore z tych osob faktycznie jedza w szkole, ale poza tym juz NIC.. wiec trudno przytyc na 3drozdzowkach+cos jeszcze.. :? a to czasem bywa kwestia przyzwyczjaenia do takiego jedzenia i jest. :o
znam kilka tych osob ktore wcinaja duzo (ale nie tylko w szkole) i sa meeeega szczuple, ale ostatnio zasanawilam sie bo poznalam i ten najpierw opisany przypadek :?
-
no ja tez bym sie spasla... a to z ta przemiana materii to w sumie ponoc jest tak, ze osoba chuda nie spala wcale 4000 ale ta energia gdzies "ginie" i naukowcy probuja to wjasnic od lat hehe :P no ta moja przyjaciolka, jak je pare tygodni ok 3 tysiakow to chudnie :? tez cheee
-
hmmm mozliwe ze mam rozpechany zoladek klocic sie nie bede ;)
ale moja kuzynka miala robione jakies tam specjalistyczne badania na przemiane materii bo byla otyla-ciagle jadla bo jak nam mowila byla glodna po prostu i wyszlo jej ze ma bardzo szybka przemiane materii ale ze je za duzo i niezdrowo i to jest przyczyna jej otylosci :roll:
nie wiem...ale tez zazdroszcze tym dziewczynom co moga jesc doslownie wszystko w kazdych ilosciach i ani jeden gram im nie przybedzie :roll:
moja kumpela tez tak ma :roll:
-
nie no to mozliwe :P boze ja chcialabym tak jesc duzo mm :D wtedy pewnie nie mailabym pojecia, co to sa kalroie hhehe
-
taakkk.... ja tez :D
zawsze mozemy wierzyc w reinkarnacje i łudzic sie ze w przyszlym zyciu Bog obdaruje nas przemiana materii niczym metro :lol:
-
no wiekszosc ludzi je np w towarzystwie a poza tym nic. kiedys w wakacje zamowilam z kolezanka pizze na sniadanie. zjadłysmy całą. ja pod koniec dnai jadłam jak zwykle a ona juz do konca nic. wiec tak to czesto bywa...
-
Ja miałam bardzo szybką przemianę... Jadłam po pół blahy ciasta nieraz i nie tyłam. Dietą wszytko zawaliłam.
I dziś też zawaliłam, bo w domu robiłyśmy z mamą gofry i zjadłam 3 dżemem, wypiłam trochę piwa i potem zjadłam babci wszystkie krakersy :?
I dupa.
Nie chcę tego komentować... Jutro zapewne pójdę poimprezować, więc też nici z diety...
-
oj agus nie martw sie. zobacz w moim wątlku nowe fotki. jestem grubaskiem a dzisiaj imprezuje pije wodeczke i jem chrupki z moja połówencją. ale uśmiech mi z twarzy nie schodzi :)
-
Byle nie przesadzić, ale korzystać z życia też trzeba. Lepiej pójść na impreze i zjeść troche nadprogramowo, niż zostać w domu i dręczyć się liczeniem kalorii ;).
-
... I kolejny wątek z pizzą w tle xD Boże, żeby tak pizza raz sw tygodniu miała 0 kcal :roll:
-
hah ten tekst ostatni wymiata courtizzle :D
pzdrowki :*:D
-
hehe :) to by bylo bosko ;)
-
Wiecie co... Bo ja pamiętam jak było w zeszłym tygodniu. 3 dni udanej diety, a potem... czwartek - 1700, piątek 1800, sobota 2000, a niedziela ponad 2000...
W tym tygodniu tak samo, tyle, że z tą różnicą, że w czwartek przekroczyłam o 300 [1600], a wczoraj o 400 [1700]. Nie wiem jak to zrobię, że dziś się zmieszczę :roll:
Już po śniadaniu i na koncie 285kcal.
Pogoda bista. Nie pada, słońce świeci od rana... A u mnie... dół.
:(
-
aguś tez tak mam... z ta roznicą ze Ty niewiele masz do gubienia a ja bym w koncu mogła..
-
Hej, oj i znowu sie zamartwiasz :roll: ładna pogoda, uśmiechnij sie i postaraj żeby dziś wszystko poszło ładnie :P
życze miłego dnia :D
courtizzle pizza będzie miała 0kcal jeśli ja tylko powochamy i popatrzyny na nią :lol:
-
Bjedrona, dobrze powiedziałaś z tą pizzą :lol:
A zamartwiam się dlatego, że cały czas wszytko psuję :(
-
Poprostuaga :arrow: Mi też udaje się dieta i wciąż zawalam, dzisiaj znowu od nowa :lol:
Nie dołuj się kochana i idź na jakiś rower, szkoda pogody ;)
Bjedrona :arrow: Hehe 0 kcal pizza do oglądnania i wąchania, masochizm :lol:
-
A ja mam już dość... Kurde... :(
-
Też zawalam. A od poniedziałku miało być ładnie.
Bjedrona, jesteś genialna :D
-
Jakie dość? Ja mam dość po kilku minutach fitnessu, ale zamykam oczy i wyobrażam sobie jaką nagrodę dostanę ;) Rezygnowanie z pysznego jedzenia jest poświęceniem i jest trudne, ale na prawdę wystarczy tylko trochę więcej chęci niż do tej pory i się uda, wiem że łątwo mówić ale uwierz w siebie ja tak zrobiłam i jest mi dużo łatwiej ;)
-
Ja wiem, staram się, ale to jest silniejsze. Nie potrafię sobie odmówić :(
Na koncie już 600 [przed obiadem]...
-
Może zamiast do lodówki czy do sklepu gdy napadnie cię taki wilczy głód zajmij się czymś, no nie wiem, wyjdź na spacer nei zabierając portfela albo zadzwoń do kumpeli... Pamiętaj że to ty masz panowac nad jedzeniem a nie ono nad Tobą...
Ja mam na koncie też koło 500 kcal przed obiadem. I co z tego? Poćwicz więcej i będzie ok :) Zależy Ci, prawda? No to skoro rezygnacja z jedzenia niektórych produktów jest dla ciebie jeszcze tak trudna dodaj więcej ćwiczeń, poatarzaj sobie że ci zależy i koniec! 3mam kciuki! :)
-
Aga głowa do góry - nie ma co smutać rano kiedy cały dzień przed tobą :wink: . Wal deprechę jak wieczorem będzie na koncie ponad 2000 i totalny bezruch, ale teraz przed tobą cały czas jeszcze szansa utrzymać limit i zrobić z tego dnia dzień na plus :wink: .
Keep good :)
-
Dziś akurat nie da rady. Nic, ani nikt nie potrafi mnie zmobilizować... :(
Na koncie jakieś 800-900 przed obiadem - obiadu nie jem. Zresztą i tak zaraz wypad na miasto, potem znów, więc dobiję pewnie głupotami... :roll:
-
Trochę więcej życia do tego umierania :wink: