Mmm pizza.. zjadłam bym sobie ale nie teraz bo mam brzuch pełen po obiedzie ;p
A znacie jakieś fajne i dające efekty ćwiczenia właśnie na wysmuklenie ud? Bo na brzuch to 6 weidera a uda?
Wersja do druku
Mmm pizza.. zjadłam bym sobie ale nie teraz bo mam brzuch pełen po obiedzie ;p
A znacie jakieś fajne i dające efekty ćwiczenia właśnie na wysmuklenie ud? Bo na brzuch to 6 weidera a uda?
steper, rower, rowerek w powietrzu, skakanka, bieganie :P
Migotko, Ciebie też przepraszam :)
I dziękuję, że jesteś :) i zawsze dużo piszesz :) :***
Wpadnę koło 19 :) bo teraz piszę na polski :evil:
wszyscy zawaleni robota na tym 4um
agus mysle ze kawalek pizzy bedzie ok :)
a ja wale na razie, jutro sie zpolakiem pomecze :twisted:
Aga, ważne że przejawiasz jakąkolwiek aktywność, nawet rowerek ;)
Boże ja matmę odrabiałam, a inglisz to już z przyjemnością ;)
Zresztą to taka domowa pizza xD
Podsumowanko :)
I śniadanie [7.00] - musli z jogurtem [330]
II śniadanie [10.30] - nektarynka [50]
Obiad [13.45] - talerz zupy ogórkowej [150]
[14-15.30] - 2 jabłka [120] + 2 racuchy [180]
Obiad - II danie tak jakby [15.30] - kawałek pizzy [250]
Kolacja [17.30] - danio [160] + jabłko [60]
W sumie: 1300 :mrgreen:
Ruch [w planie]:
- 20 min hula hop,
- 15 min rowerka.
I starczy, bo lenia mam :P
fajnie, ja niedawno jadłąm moją ulubioną pizze ale kupną :wink:
piekne 1300 kcal :) a ile pysznosci :)
http://img341.imageshack.us/img341/3752/dsc09407jc8.jpg
Na dzień dobry zdjęcie przedstawiające moje za cholerę nie chcące schudnąć udziska i talie, która chyba nie pasuje do całości. Spodnie wiszą - przynajmniej to :)
Coś mi ostatnio odwala, dziwne, szkoła ma na mnie dobry wpływ... :mrgreen:
Co do diety dzisiejszej to jest ok.
Rano na śniadanie 1/3 grahamki z marg., paróweczka, ketchup :) na II jogurt i jabłko. Na obiad nie wiem co.
Z ruchu: ok. 35min intensywnych ćwiczeń na w-fie.
jaka Ty jestes chudziutka!! boze aguś nie musisz sie odchudzac!!
ja bym powiedziala raczej, przynajmniej na tej focie to widac, z etalie masz nienaturalnie waska do ramion. i tylek tez :P tak jakos wyszlas napakowana w rekach, moze taka poza hehe
To chyba przez basen :roll: ale może to tylko na zdjęciu tak wygląda... Sama nie wiem :mrgreen: bo ramion raczej 'tłustych' nie mam :roll: raczej umięśnione...
ja bym sie na Twoim miejscu nie odchudzała i tyle... skoro cały czas jesteś głodna to moze organizm daje Ci znak ze jest ok?
Nie jestem głodna :P w ogóle i nigdy. Po prostu lubię jeść... :roll: i non stop mam na coś ochotę... To bardziej łakomstwo.
ślicznie wyglądasz, a jaka talia, super :P
oj lakomstwo, skad ja to znam :P ja jak jestem glodna, to w ogole tylko bym jadla, jak nie jestem glodna a mam ochote jeszce jestem w stanie to powstrzymac
No to ja już nie wiem co robić... Bu.
Idę do książek.
podlaczam sie do zdania dziewczyc- miodzio jest :lol:
hm jak sie boisz lakomstwa, to herbatki z nudow, marchewka czy owoc tez bylyby niegrozne
a dietka to przeceiz nie jest Ci w niczym potrzebna :wink:
milego popoludnia ;) ;*
:(
Zobaczę przy zakupie nowych spodni jak to będzie... :? Oj, nie chcę ciągle zmieniać decyzji. Zważę się dziś w aptece, ale odejmę 2kg, bo w bluzie, spodniach, butach i po całym dniu żarcia :roll:
Dam już podsumowanie, bo nie wiem czy potem będzie czas:
I śniadanie: parówka [150], 1/3 grahamki [50], marg. [20] i ketchup [10]
II śniadanie: jabłko [70] + jogurt [130]
Godz. 14: 1/2 jabłka [35]
Obiad: 3 łyżki ziemniaków [200] + potrawka z kurczaka [200] + surówka z kiszonej kapusty (z jabłkiem, marchewką, olejem i cukrem) [100]
Podwieczorek: jabłko [70]
Kolacja (w planie): kaszka manna słodka chwila [175]
RAZEM: 1210kcal.
Ruch:
- 35 min intensywnych ćwiczeń na w-fie
- 20 min hula hop (w planie)
- 15 min rowerka (w planie)
Wrr. Źle jest...
Po pierwsze waga pokazała 54,5kg. No ale ciuchy i żarcie... Więc liczę 52,5kg. Jestem niezadowolona :(
Po drugie przekroczyłam. O 250-300kcal. Więc ok. 1500 zjadłam.
Po trzecie nie chce mi się ćwiczyć. Cholera jasna.
:(
A już 3 dni było tak pięknie...
szkrabie 1500 to nadal dietetycznie, nic sie nie stalo ;*
a dzien jest tak monotonny ze nie dziwie sie ze brak zapalu, zreszta nawet mis ie udzielilo :?
3maj sie mocno i usmiechnij :) :*
Staram się, ale jakoś wizja weekendu pełnego pokus nie pozwala mi na to zbytnio... Mówiłam Wam zresztą - Chmielaki - zaczynają się jutro i nie da się przez te 3 dni nie wyjść z domu i przynajmniej trochę sobie nie pofolgować, zabawić się...
I ta waga... kurde popsuła mi humor. Liczyłam na ciut [chociażby głupie 0,5kg mniej]...
aga przeciez wiesz ze na efekty trzeba cierpliwie poczekac zwlaszcza ze ty wazysz bardzo malo i jestes szczuplutka wiec tym bardziej ttrudniej ci zrzucic glupie 0,5kilo :)
no juz-usmiech na wtarz pięknotko :D
naprawde nie wiem co ty chcesz od swojej figury-wg mnie jest idealna :roll:
moze naprawde postaw tylko na cwiczenia a jedz normalnie w ramach zapotrzebowania??
Aga nie wynajduj sobie problemu bo go nie masz :D :)
Figure masz swietna i powinnas to w koncu zrozumiec :roll:
oj aguś zleci... przeciez wygladasz super.. :) i pobaw sie w weekend :) chmielaki chyba sa raz do roku tylko tak?
misiek, w 3 dni nei schudniesz :P uch mnie tez szlag trafia jak nie widze zmian, to sie zwaze dopiero z atydzien, bo wtedy juz na bank jakas zmiana na wadz ebedzie :D
Nom :) zobaczymy jeszcze jak z pogodą :P narazie nieciekawie... :(
W zeszłym tygodniu było tak samo - 3 dni wzorowo, 4 dni... szkoda słów...
ja tez dziś przegiełam ale dużo więcej od ciebie, masakra :x
A ja nawet nie ćwiczyłam :roll: :oops:
a ja nie ćwiczyłam, nażarłam się i chce mi się ryczec :cry:
Aga te 1500 to jeszc ze stale dieta, czyli nie ma co smutać a w szkole napewno spalasz więcej niż gdybyś w domu siedziała, praca umysłowa jednak bierze cuś z energii - dlaczego myślisz, że studenci po sesji zazwyczaj wychudzoni są :wink: ?
Nie przejmuj się, nie jest tak źle. 1500kcal to i tak sporo poniżej prawidłowego zapotrzebowania na dzień :wink: .
Cholera. Mam zły humor. Pogoda beznadziejna. Zimno i cały czas leje. Nic się nie chce. Do tego chmielaki... :? nie mam z kim nawet wyjść, zawiodłam się dziś na kumpelach... i w ogóle... Masa nauki, chęci zero. Brak kasy. I wszystko naraz.
Chyba tylko u mnie wszytko takie do dupy...
W-f dziś był fajny - gimnastyka. Stanie na rękach, przewroty. Głupi był dziś angielski, bo zdałam sobie sprawę na jak niskim jestem poziomie... W liceum będę się ciszyła z 3...
Pod względem jedzenia:
- kaszka
- 4 śliwki
- 2 jabłka
- rosół
- wafelek śmietankowy 20g.
Nawet liczyć mi się nie chce... :cry:
Ej no trochę pozytywnego nastawienia, ja jak na razie ejstem zadowolona, choć kasy mogłoby być wiecej :roll: :wink:
U mnie z tą kasą też nie tak źle. Ale przydałoby się więcej... :( gdybym nie kupiła przedwczoraj bluzy za 130pln... byłoby lepiej. Dużo lepiej... A tak.
Nie wiem wszystko przez tą pogodę... Do tego siedzę i ryczę.
:cry:
ja gdybym wczoraj nie kupiłam kurtki za 220zł tez bym miała więcej :roll:
Aga spokojnie :wink: .
Jak leje to zabierz się za lekturę - będziesz miała wolniej kiedy znowu pogoda się polepszy :wink: . Nie ma to jak big kubek ciepłej herbaty dobrej i lektura do tego - czytaj póki czas :) . A co do anglika - jak czujesz że nie najlepszy twój poziom to a just weź się za uczenie domowe - tłumacz sobie teksty, ucz słówek - w sumie ja kiedy uczyłam się do egzaminu z angielskiego na naszym wydziale (a to podobno angielski na uczelni na niskim poziomie bywa :roll: )to umiałam lepiej po angielsku niż kiedykolwiek w liceum - tłumaczenie 20stronic tekstu do egzaminu i kucie słówiek i zwrotów zaoowocowało :wink: .
ja odkladam prawie cala kase teraz bo w pazdzierniku lece do Irlandi
a pogoda moglaby byc lepsza bo nie ma gdzie isc jak caly czas pada ;/ tylko sie siedzi w domu i nudzi ;/
lipa troche
braat mi dzis jeszcze obiad zjadl i nie mialam co zjesc :]
ja sie biologi i chemi bede na okraglo teraz uczyc;/ bo chce mature pisac z tych przedmiotow, kurde strasza mnie jeszcze caly czas w szkole tym -.-
Hejka Aguś :* Ja też po dzisiejzym angielskim trochę się podłamałam, bo rozmawialiśmy o plusach minusach Internetu i nie wydusiłam z siebie nawet słowa. Podczas gdy całkiem sporo osób swobodnie o tym rozmawiało, oczywiście po angielsku.
Na brak kasy również narzekam, ale jakos nie mam specjalnej ochoty na zakupy, więc dużej różnicy mi to nie robi, czy kaskę mam czy nie...
Pogoda rzeczywiście do du.py. Ty miałaś chociaż jakiś ludzki wf, a ja w deszczu musiałam biegać w terenie. Masakra.