-
Ehh za to mój chłopak ostatnio codziennie mi mówi, że jestem piękna-bo od Wigilii mu jęczę, że jestem gruba i w ogóle... Że on nie ma mnie dość, to cud :D
A co do kolegów... Jeden mnie dzisiaj zdenerwował. Okulary mi zepsuł. Szkiełko wyleciało :roll: całe pieniądze, jakie dostałam na Wigilie muszą iść na nowe :cry: :evil:
-
na mnie przyjaciółka krzyczy,że wcale nie jestem za gruba ;)
że jestem kształtna, kobieca i takie właśnie faceci lubią :)
ale ja wiem,że tak do 60kg mogłabym zejść i byłoby cudnie :D :P
no faceci to są kochane istoty ;) :P
nie to co zazdrosne,zawistne baby :D
chodzą za mną strasznie słodycze i juz nawet byłam w sklepie kupić czekolade ale nieee...
wybrałam budyń ;) słodki, czekoladowy, a przynajmniej bede miała w miare kolacje, a nie tylko puste czekoladowe kalorie :)
takie mniejsze zło :twisted:
-
ja za budyniem nie przepadam, wole kisiel :)
-
no ja tak samo:D budyniu wprost nie znoszę
-
hehe i wlansie przyjaciolka ma całkowitą RACJE!!!!!
-
nie no ja nie moge funkcjonować w takiej temperaturze :!: :roll:
ja nie wiem ile jest na minusie, ale jak dla mnie to i tak dużo za dużo.
miałam wczoraj jechać na siłownie bo wcześniej skończyłam lekcje, ale po tym jak wróciłam z zakupów było mi tak zimno,że już nawet nosa z domu nie wychyliłam...
dzisiaj też jak sobie pomyśle,że mam gdzieś wyjść to mnie cofaa...
na szczęście do szkoły dziś "nie" :D bo jade na laserówke ;) i znowu tydzień chodzenia poparzona ^^ no ale efekty są super :)
denerwuje się całą to zmianą klasy, dwa razy już u dyry na dywaniku i dwa razy wyszlam z płaczem... eh... i obiecałam,że się jeszcze zastanowie chociaż i tak ja swojej decyzji jestem pewna... tylko,że jak sobie pomyśle,że mam znowu do niej iść gadać to mi się kiszki skręcają :P a tak na poważanie, to cały czas o tym myśle, i jeszcze chyba nigdy nie denerwowałam się tak szkołą... zawsze na takim lajciku do wszystkiego podchodziłam a teraz to.... szkoda gadać.
co do diety to jeszcze się za nią nie wziełam, staram się walczyć z podjadaniem i obrzeraniem się, ale idzie mi to tak średniawo... hmm... trudno.
świat się nie zawali jeśli nie schudnę za 3 tygodnie tylko za 3 miesiące...
bylebym tylko się nie roztyła...
-
kochana nie denerwuj sie tak szkola...szkoda Twoich nerwow....!!
-
no niby wiem,że szkoda ale to takie jakieś niezależne ode mnie ;)
a w ogole to mój tato szaleje, i wczoraj na obiad byly frytki, dziś placki ziemniaczane a jutro to chyba bede miała pół kilo więcej xD :P
-
Pół kilo to nie jest tragedia :wink:
U mnie jeszcze kilka dni temu spaghetti, pierogi i inne pyszności na obiad były... Oj, jak ja musiałam się pilnować ;p :roll:
-
a dla mnie TRAGEDIA :twisted: :P bo tak po pół kilo, po pół kilo i niedługo będę wyglądać jak małe sumo :evil:
tym bardziej,że już przed świętami zrobiłam sobie "wolne" od diety i teraz cholernie trudno mi wrócić :)